eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Insygnia Śmierci vs Śmiertelne Relikwie
https://forum.eksiazki.org/dyskusja-ogolna-f36/insygnia-smierci-vs-smiertelne-relikwie-t1017-30.html
Strona 3 z 4

Autor:  Konto usuniete [ 23 mar 2008 19:12:33 ]
Tytuł: 

Tłumaczenie internautów było dobre bo szybkie. dzięki temu nie musieliśmy czekać do lutego 2008. Jednak oddajmy cesarzowi co cesarskie i przyznajmy palmę pierwszeństwa Polkowskiemu. Klimat jego tłumaczenia jest niepodrabiany i mimo iż skończyłem książkę w wersji tłumaczonej przez naszych to po wyjściu oryginalnej wersji też ją łyknąłem;>

Autor:  skryba91 [ 27 mar 2008 19:12:03 ]
Tytuł: 

Jak dla mnie tłumaczenie Armii Świstak było momentami lepsze niż oryginalne ale i tak mu nie dorównywało choć było dobre.
Inna sprawą jest przetłumaczony przez Armie Zakon feniksa który moim zdaniem bije na głowę to co stworzył Polkowski.

Autor:  Konto usuniete [ 28 mar 2008 11:17:22 ]
Tytuł: 

Wszystko jest kwestią gustu. Ja czytałem tylko ostatnie tłumaczenie armii. Nie wypadło ono najlepiej, ale nie chciałem kupować oryginalnego tomu za prawie 100 zł.

Swoją drogą interesujący jest fakt, że do tej pory mimo kolosalnych wysiłków wydawcy nikt nie namierzył nikogo z Armii. Bardzo starannie się zakamuflowali.

Tytuł ostatniego tomu, to trzeba przyznać, lepiej przetłumaczyła Armia. Przecież to czego szukają bohaterowie to DARY, a nie insygnia. Śmierć dała swoje przeklęte podarunki. Czytałem kiedyś wywiad z Polkowskim, że długo zastanawiał się jak przetłumaczyć tytuł ostatniego tomu. I po licznych konsultacjach wyszły mu Insygnia

Autor:  Konto usuniete [ 03 kwi 2008 12:28:43 ]
Tytuł: 

Bardzo lubię Pottera i zastanawiałam się czy w ogóle zacząć czytać w nieoficjalnej wersji. Na szczęści mąż namówił mnie na angielską wersją i powiem Wam że nie żałuję. Potem przeczytałam przekład Polkowskiego jest ok

Autor:  Konto usuniete [ 21 kwi 2008 12:59:53 ]
Tytuł: 

W sumie to wolę internetowe tłumaczenia, ponieważ w niektórych przypadkach są lepsze od tłumaczenia Polkowskiego. Polkowski ma bardzo duużo czasu na dobre tłumaczenia i jego wydanie powinno być perfekcyjne.

Autor:  amenka [ 21 kwi 2008 13:42:33 ]
Tytuł: 

Myślę, że przy ocenie tłumaczeń musimy zwócic na coś uwagę. Armia świstaka tłumaczyła najszybciej jak mogła, często robiąc literówki i nie zastanawiając się specjalnie nad tłumaczeniem niuansów- jak np. szmalcownicy. Myślę, że umiejętnościami nie ustępuje Polkowskiemu, jednak to ostatnie tłumaczenie jest lepsze- A. Polkowski miał pół roku na dokonanie tłumaczenia!

Autor:  welv [ 21 kwi 2008 15:10:11 ]
Tytuł: 

Osobiście nie czytałem tylko przekład internetowy i uważam, że jest bardzo dobry. Zresztą ciężko tutaj mówić o dobrym lub złym przykładzie. Książka jest na tyle wciągająca, że naprawdę nie ma szans zauważyć literówek i niuansów. Po 20 min po prostu "odlatujesz".

""Inna sprawą jest przetłumaczony przez Armie Zakon feniksa który moim zdaniem bije na głowę to co stworzył Polkowski."" - a Jak to przetłumaczył Polkowski ?.

Autor:  Konto usuniete [ 11 maja 2008 15:15:10 ]
Tytuł: 

Należy zauważyć, ze tłumaczenie internautów powstaje w pare dni a nawet godzin i czasem jest lepsze lub dorówwnuje tłumaczeniu Polskowskiego, który ma na to ihmo pól roku. Dlatego ja najpierw czytam tłumaczenie fanów, a potem kupuje książkę Polkowskiego do kolekcji.

Autor:  Kora [ 11 maja 2008 15:26:52 ]
Tytuł: 

(Leży i wstać nie może)
W czym są lepsze?
Ja z ciekawości zobaczyłam do tego tekstu- przypominał mi jakością teksty z translatora. Nie jestem wymagająca pod tym względem, ale w tym wypadku błędy stylistyczne odbierały całą przyjemność z czytania.

Czasem żałuję, że języka obcego uczy się od podstawówek- teraz każdy 12 latek ma się za profesjonalistę w tym względzie nie mając pojęcia o samym tłumaczeniu i późniejszej adaptacji. To, że rozumiemy dany język nie znaczy, że potrafimy go odtworzyć w ojczystej mowie. Trzeba perfekcyjnie znać słowa o wielu znaczeniach, idiomy, przysłowia wyrażenia nie tylko oryginału, ale i naszego języka, by odtworzyć tekst jak najwierniej. Dlatego tłumaczenia powstające w kilka godzin nie mogą być dobre. Tłumaczenie to mozolny proces, setki skreśleń, wariantów, wyborów. Oczywiście można przekładać po łebkach, tylko po co? Jak czekolada to ciemna, jak zima to śnieżna, jak tłumaczenie to profesjonalne

Autor:  Konto usuniete [ 31 maja 2008 23:15:41 ]
Tytuł: 

Cóż. W moim przypadku wygrała niecierpliwość i najpierw przeczytałem nieoficjalne wydanie. I zaczęło się zgrzytanie zębami. Pomijam literówki i błędy. Najgorsze było to, że każdy rozdział był tłumaczony przez inną osobę i stylistycznie sie różnił. Miałem wrażenie, że w niektórych przypadkach autor tłumaczenia był już bardzo zmęczony i chciał jak najszyciej wywiązac się z obowiązku. Co do tłumaczenia Polkowskiego - nie mam mu nic do zarzucenia.

Autor:  lothar87 [ 05 cze 2008 17:50:08 ]
Tytuł: 

Uważam, że armia świstaka odwaliła kawałek dobrej roboty dla ludzi którzy preferują czytanie polskich wersji książek. Nie powiem że ich tłumaczenie było lepsze od oryginału (bo nie było) ale zrobili to na pół roku przed panem P. Tak trzymać. Co prawda nie podobał mi się brak spójności utworu 9cześć działów była przetłumaczona zdecydowanie lepiej niż reszta) ale zawsze pozostaje możliwość czytania oryginału (tak też zrobiłem) Pozostaje mieć nadzieję, że zmobilizuje to jakoś "źródła" oficjalne do szybszej pracy przy polonizowaniu innych książek, bo przez takich użytkowników traci się potencjalnych klientów, a na to wydawca nie może sobie przecież pozwolić

Autor:  Konto usuniete [ 06 cze 2008 10:16:08 ]
Tytuł: 

Kora napisał(a):

Czasem żałuję, że języka obcego uczy się od podstawówek- teraz każdy 12 latek ma się za profesjonalistę w tym względzie nie mając pojęcia o samym tłumaczeniu i późniejszej adaptacji. To, że rozumiemy dany język nie znaczy, że potrafimy go odtworzyć w ojczystej mowie. Trzeba perfekcyjnie znać słowa o wielu znaczeniach, idiomy, przysłowia wyrażenia nie tylko oryginału, ale i naszego języka, by odtworzyć tekst jak najwierniej. Dlatego tłumaczenia powstające w kilka godzin nie mogą być dobre. Tłumaczenie to mozolny proces, setki skreśleń, wariantów, wyborów. Oczywiście można przekładać po łebkach, tylko po co? Jak czekolada to ciemna, jak zima to śnieżna, jak tłumaczenie to profesjonalne



zgadzam się w pełni, dobre tłumaczenie to nie tylko przelożenie poszczególnych słów, ale zachowanie całego sensu zdania i oddanie klimatu. Ja nawet nie wiedzałam, żę pojawia się takie nieoficjalne tłumaczenie na necie, ale chyba dobrze bo z tego co przeczytałam na tym wątku mogło mi popsuć przyjemnośc z czytania. Zwłączsza że obecnie nie mam na tyle czasu, żeby książkę czytać raz za razem w innym tłumaczeniu. Ogólnie fajnie, że taka inicjatywa powstała, dla tych najbardziej niecierpliwych, ale ja wolę poczekać troszkę dłuzej i mieć dopracowany tekst. nawet nie chcę myśleć co by wyszło z np Pratcheta przetłumaczonego w taki sposób, zgroza.

a jeszcze apropo wcześniejszej wypowiedzi że zadaniem tłumacza nie jest wymyślanie słów tylko oddanie tego co napisał autor, to też nie do końca prawda. w jakimś stopniu tłumacz musi dopracować treść żęby jak najwięcej niuansów było zrozumiałe dla czytelnika z dalego kraju. moze to nie miejsce, bo w sumie rozmawiamy o książkach, ale najlepszym przykłądem jest Shrek, gdzie tekst jest w wielu wątkach tak zmieniony zeby był zrozumiały dla Polskiego odbircy. i jak najlepiej bawił.

Autor:  vasanta [ 18 cze 2008 17:57:35 ]
Tytuł: 

a jeszcze apropo wcześniejszej wypowiedzi że zadaniem tłumacza nie jest wymyślanie słów tylko oddanie tego co napisał autor, to też nie do końca prawda. w jakimś stopniu tłumacz musi dopracować treść żęby jak najwięcej niuansów było zrozumiałe dla czytelnika z dalego kraju. moze to nie miejsce, bo w sumie rozmawiamy o książkach, ale najlepszym przykłądem jest Shrek, gdzie tekst jest w wielu wątkach tak zmieniony zeby był zrozumiały dla Polskiego odbircy. i jak najlepiej bawił.[/quote]

"Twoja jest racja" ;) Zgadzam się w zupełności.
Ja przeczytałam sobie całego Pottera rok temu w ramach wakacyjnej rozrywki (zresztą tu, na e-książkach). Dopóki dostępne były tomy tłumaczone przez pana Polkowskiego, czytało się przyjemnie. Od (chyba) "Zakonu Feniksa" tłumaczenie było już amatorskie. Z rozpędu zaczęłam czytać, ale nie dałam rady i przerzuciłam się na wersję angielską, bo z rozdziału na rozdział robiło się coraz gorzej. Niektórzy zostawiali nieprzetłumaczone całe fragmenty i to wcale nie trudne, więc już po tym można się było zorientować jaką znajomością angielskiego dysponowali ci "tłumacze". Jedna osoba wszakże zrobiła tam naprawdę dobrą robotę (niestety po roku nie pamiętam nicka), szkoda, że przetłumaczyła tylko kilka rozdziałów - jestem w każdym razie pod wrażeniem talentu :)
Do tłumaczenia pana Polkowskiego mam malutkie zastrzeżenia, ale to raczej o drobiazgi chodzi - ogólnie jest ok.

Autor:  Konto usuniete [ 07 lip 2008 13:11:14 ]
Tytuł: 

Ja czytałem obie wersje w dość dużych odstępach czasu. I tak teraz myśląc jakie są różnice dostrzegłem że styl jest inny ale niewiele. AŚ wkradło się kilka błędów różnego rodzaju ale nie są one rażące. Ale według mnie najlepiej czytać albo wersje angielską albo oficjalne tłumaczenie. Trzeba dać zarobić innym.

Autor:  Konto usuniete [ 12 sie 2008 16:07:26 ]
Tytuł: 

Jak dla mnie to nie ma znaczenia czy w Polsce dużo osób ma kominki i komórki... Najważniejsza jest wyobraźnia i tolerancja innej narodowości autora, innych zwyczajów. To jest najważniejsze, żeby mieć wyobraźnie, która nie zmienia miejsca ani żadnych innych rzeczy opisywanych, na swoje własne przyzwyczajenia.

Strona 3 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/