Prawie 100 tysięcy książek czeka na chętnych w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Wystarczy w niedzielę wykupić bilet za 30 złotych i można wynieść tyle książek ile jest się w stanie unieść.
Wystarczy pojawić się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego na Lipowej pomiędzy dziesiątą a piętnastą. Przynosisz 40 własnych książek i wchodzisz za 10 złotych albo przychodzisz z ulicy płacąc 30 złotych i... wynosisz tyle używanych książek, ile potrafisz udźwignąć. Nie ma żadnych limitów, bo nie płacimy za książki, tylko za wejście na giełdę.

Jak mówi organizator giełdy Waldemar Szatanek, urok używanych książek polega na tym, że każda z nich ma swoją niepowtarzalną historię i to jest właśnie ich przewaga nad książkami prosto z księgarni.

Chętnie bym się przeszedł, chociaż 95% zebranych tam książek to zapewne makulatura.

Za 30 zł można trafić kilka fajnych tytułów, szkoda że nie mogę tam być

Czy Giełda używanych książek BUW jest akcją ciągłą? Tzn czy jeszcze trwa? Jeśli nie, to czy wie ktoś może czy gdzieś w Warszawie będzie organizowana podobna akcja?

I nie tylko w Warszawie?? My, z prowincji, też chcemy mieć coś z życia!

Czy ktoś wie, czy w Krakowie odbywają się takie giełdy i gdzie?

W Krakowie to tylko pod Halą oraz na Dworcu handlują starszymi książkami za grosze, jeśli mnie pamięć nie myli. Na Tomexie natomiast oraz na Giełdzie Elektronicznej można dostać sporo magazynów po obniżonych cenach. Jest jeszcze Punkt Skupu RUCHu, a przynajmniej kiedyś był, na Alei Pokoju niedaleko Błękitka.

Kilka razy widziałam stoisko z używanymi książkami na kampusie UJ na Ruczaju. Pan, który je prowadził albo prowadził działalność charytatywną, albo kiepsko znał wartość tego, co sprzedawał, bo udało mi się za 30 zł kupić dwie książki, za które normalnie w antykwariacie czy na allegro trzeba wyłożyć grubo ponad stówę za każdą.

Ale podstawa to oczywiście dworzec i Hala Targowa.

Jak ktoś szuka używanych książek za niską cenę w Katowicach i Wrocławiu to również polecam odwiedzić dworce. W Katowicach na tym holu poniżej kas (gdzie są tanie banany) są z trzy takie fajne stragany, gdzie np ostatnio zakupiłam 4xVerne (tytuły niedostępne w ruchu księgarskim) za 5 pln/sztuka. Zaś we Wrocławiu trzeba zejść z peronu nie do holu głównego lecz tym drugim zejściem, bądź wejść na dworzec od strony poczty polskiej. Tam też jak się pogrzebie można odnaleźć cuda. Oczywiście to nie jest to samo co w Krakowie ale jakaś namiastka jest.
No ale nie ukrywam, że zazdroszczę Warszawie tej giełdy.