|
|
Teraz jest 21 lis 2024 19:11:22
|
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Sagi Skandynawskie
Sagi Skandynawskie nie są na listach bestsellerów, lecz posiadają swoich wiernych fanów. Wiele osób na pewno zna "Sagę o Ludziach Lodu" autorstwa Margrit Sandemo, "Wybrankę Bogów" Jane Mynsen, czy "Raiję ze śnieznej krainy" Bente Petersen. Ogólnie rzecz biorąc wiele osób zalicza je do romansów, ale czy są to tylko romansidła, czy też coś więcej?? W wielu przypadkach bogata fabuła, oparcie w rzeczywistych wydarzeniach historycznych, magia, pogańskie wierzenia mieszające się z nową religią - Chrześcijaństwem... Uważam, że sagi są godne polecenia, lecz by je przeczytać należy mieć sporą cierpliwość - wiele osób nie jest przyzwyczajonych do czytania ksiązek, które ciągną się przez 20, czy nawet 47 tomów!
Napiszcie, co Wy sądzicie o sagach skandynawskich, czy jest jakaś, która użekła Was najbardziej??
|
25 sie 2008 16:28:09 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32 Posty: 119
|
Dla mnie jedyną skandynawską sagą do której wracam jest "Krystyna, córka Lavransa", ale ona nie kwalifikuje się chyba do tej kategorii- tylko trzy opasłe tomy, w których wprost się zakochałam. Dziękuje pani Musierowicz, za zwrócenie uwagi na mało znaną w sumie noblistkę.
Co do SOLLczy innych tego typu tasiemców- jak każdy tasiemiec są dobre w pierwszym członie, dalej zaczynają nudzić. Są dobre jako przerywnik na podróż, albo chwila rozrywki. Wydane na tanim papierze podczas czytania szybko się niszczą i w sumie nie ma czego żałować.
_________________ To było dawno i nieprawda!
|
25 sie 2008 19:40:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 sie 2008 19:12:31 Posty: 25
|
A ja akurat czytałam "Sagę o Ludziach Lodu" i absolutnie jej nie polecam. W sumie to nie wiem, dlaczego przeszłam przez bodajże 47 tomów... Większość z nich jest napisana na jedno kopyto i jest w nich czasami więcej seksu (jak go postrzegają egzaltowane nastolatki) niż ciekawych przygód. Ot po prostu trochę lepsze harlequiny, choć czasami nawet i to nie zawsze.
Aczkolwiek autorce nieźle wyszły opisy przyrody skandynawskiej, to trzeba jej przyznać. Czuć, że tę kocha ona całym sercem. No i ma kobieta bujną wyobrażnię. Szkoda tylko jej efektem są takie egzaltowane opowiastki. A jeśli ktoś mi nie wierzy, to dajcie choć jeden tom do przeczytania jakiemuś facetowi i zapytajcie go o zdanie, a zobaczycie, co odpowie
Generalnie nie polecam.
|
29 sie 2008 21:02:13 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 12 sie 2008 3:44:43 Posty: 23 Lokalizacja: Chicago
|
A ja właśnie po raz drugi w swoim życiu czytam "Sagę o Ludziach Lodu" i uważam, że to przyjemna i lekka lektura. Autorka świetnie sobie poradziła z napisaniem tych 47 tomów, wszystko się trzyma kupy, ma ręce i nogi. Nie ma tu pomyłek, poprzekręcanych imion czy faktów. Uważam za niezwykłe to, w jaki sposób przechodzimy z czasów średniowiecza do współczesności, z jaką płynnością i gracją. Książki są po prostu super!
|
30 sie 2008 3:58:55 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 sie 2008 19:12:31 Posty: 25
|
Oczywiście że jest to lektura lekka i przyjemna i taka właśnie ma być, co i tak nie zmienia faktu, że mocno przypomina popularne harlequiny (a od tych ciężko wymagać czegoś innego). Tyle tylko, że ich akcje nie dzieje się w żadnym kraju anglojęzycznym, a w Skandynawii.
A jeśli chodzi o wartość literacką, to wszystko zależy, co kto sobie ceni najbardziej. Dla mnie osobiście brak pomyłek, poprzekręcanych imion czy faktów jeszcze wcale nie oznacza, że książka jest wartościowa czy mądra. Oznacza tylko tyle, że redaktor wykonał dobrą robotę
|
30 sie 2008 9:26:31 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 12 sie 2008 3:44:43 Posty: 23 Lokalizacja: Chicago
|
Nie twierdzę, że są to książki wartościowe czy mądre... mówię jedynie, że jest ciekawa i lekka pozycja, taka, jaką Saga powinna być. Czasem w życiu trzeba małej odskoczni, gdy głowa zaprzątnięta problemami ciężko się czyta np. "Mistrza i Małgorzatę".
Do tej odpowiedzi zmusiło mnie stwierdzenie, że to przypomina zwykły Harlequin. Uważam, że to lekko przesadzone porównanie. "Saga o Ludziach Lodu", do tych romansideł-Harlequinów ma naprawdę daleko.
|
30 sie 2008 14:59:00 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 wrz 2008 10:31:59 Posty: 42
|
Zdecydowanie nie jest to zwykle romansidlo! owszem, milosc jest jednym z glownych watkow, ale rownoczesnie jest to takze walka dobra ze zlem, nie prawdaz oglolnie przyznam sie ze bardzo lubie sagi skandynawkie, maja one pewnien swoj niepowtarzalny klimat. Ale z tego co zauwazylam, to jest to chyba glownie kobieca lektura?
|
10 wrz 2008 15:55:37 |
|
|
Konto usuniete
|
Jako dziecko czytałam Sagę o Ludziach Lodu i strasznie mnie wciągnęła, ale jak po latach próbowałam do niej wrócić to nie mogłam przejść nawet przez pierwszy tom Ciekawe czy mi się jeszcze uda kiedyś to przeczytać..
|
10 wrz 2008 17:42:15 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 wrz 2008 10:31:59 Posty: 42
|
hehe, cos w tym jest ale ja musze przyznac, ze kiedy niedawno wzielam sie za sandemo ostatnio z sentymentu, z Saga o Ludziach Lodu nie mialam wiekszych trudnosci (moze dlatego ze czytalam wyrywkowo moje dawne ulubione tomy) ale za to Saga o Czarnoksiezniku... az chwilami nie moglam sama uwierzyc. Ale mimo wszystko sentyment jest silniejszy
|
10 wrz 2008 18:43:01 |
|
|
Konto usuniete
|
A ja jakoś nigdy się nie mogłam do tych sag przekonać. I w sumie nie wiem dlaczego nawet, ale jakoś mi nie odpowiadają.
Lubi je moja mama więc pałęta się po domu trochę tego. Kilkakrotnie robiłam podejścia do przywoływanej już Sagi o Ludziach Lodu (chyba najpopularniejszej z sag) ale nigdy mnie do siebie nie przekonała. Jeden tom udaje mi się przeczytać, ale to wszystko.
Za to "Krystynę córkę Lavransa" przeczytałam gdzieś na początku liceum i też mi się bardzo podobała, więc moja niechęć chyba nie wynika z samej niechęci czy niezrozumienia twórców tego kręgu :)
|
10 wrz 2008 20:19:23 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 kwi 2008 12:00:06 Posty: 77 Lokalizacja: z majatku;)
|
Byl czas, ze "Sage o ludziach lodu" czytalem z zapartym tchem, potrafiac pochlonac 4 tomy dziennie. Pamietam jak na wakacjach lalo i siedzielismy w domku w trzy osoby ze sztafeta w postaci tej sagi - caly czas bylam na prowadzeniu;). Generalnie uwazam, ze jest to jeden z lepszych tasiemcow, takie czytadlo na niezlym poziomie. W dodatku wzbogacone o sporo faktow historycznych z okresu wojny szwedzko-norweskiej. Irytowalo mnie jedynie to, ze jest to taki dlugi cykl - wole opasle tomiszcza, a te 47 tomow moznaby spokojnie zamknac w 3 grubych ksiazkach. Takich jak na przyklad... 584 stronicowa saga "A lasy wiecznie spiewaja. Dziedzictwo na Bjorndal" Trygve Gulbranssena. Moze trudno to nazwac saga, bo to raptem "tylko" trzypokoleniowa historia bogatego, chlopskiego rodu z Norwegii, ale jako powiesc przyblizajaca nam warunki zycia w XVIII-wiecznej norweskiej wsi jest super. No chyba, ze ktos poluje na sceny erotyczne, to w porownaniu z ta ksiazka to "Saga o ludziach lodu" to hard porno jest;)))
_________________ wszystko dzieje sie po cos
|
11 wrz 2008 12:21:50 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 mar 2008 12:25:11 Posty: 82 Lokalizacja: ToruĂą/Pas³êk
|
A ja chyba jestem nie w temacie. Jak zobaczyłam tytuł forum, to pierwszym skojarzeniem były "Kalevala" oraz "Edda poetycka" i wszelkie inne opowieści z mitologii skandynawskiej...
Nie czytałam akurat "Sagi o Ludziach Lodu", ale po przeczytaniu kilku innych książek tej autorki nie dotknę tego nawet narzędziem na długim drągu! Zupełnie nie w moim stylu, co jedna to niemalże klon poprzedniej, wyraźnie zarysowane tylko postacie głównych bohaterów, a reszta mogłaby w ogóle nie istnieć. No i ten klimat jakoś nie ten... Dla egzaltowanych panienek jak znalazł, nie zaliczam się do tej grupy...
"Krystyny, córki Lavransa" nie pamiętam w szczegółach, zbyt dawno to czytałam, za to pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie i nieźle mną wstrząsnęła. Chyba do niej wrócę.
Do dziś uwielbiam natomiast (choć nie bardzo można to nazwać sagą) "Cudowną podróż" noblistki Sigrid Unsdet, przede wszystkim za klimat, jaki wprowadza, ale i za nienachalne zmuszanie do myślenia.
Ogólnie do Skandynawii jako takiej nic nie mam, lubię sobie o niej poczytać, byleby to miało ręce i nogi, jakkolwiek bardziej interesuje mnie kultura i religia przedchrześcijańska, może dlatego, że jest mało znana.
_________________ Błyskawica...
Przez pęknięty kryształ
Błyskawica..
Tronowa sala i wystrzał
Błyskawica...
Czterech jeden wezwał
Błyskawica...
Serce...
Starą krwią wieczór spurpurowiał
Serce...
Wiek bogów nikczemnie mały się stał
Serce...
Czworgu jeden oddał
Serce...
|
15 wrz 2008 12:53:16 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 sie 2008 22:03:13 Posty: 14
|
Czytałam "Sagę o Ludziach Lodu" i twierdzę że jest godna polecenia. Teraz jestem w trakcie czytania "Raji ze śnieżnej krainy". Nie jest może tak wciągająca jak "SOLL" ale klimat na podobny. Ponad to zauważyłam pewne podobieństwa między tymi sagami. U obu autorek wyczuwa się miłość do skandynawii, a wątki miłosne przeplatają się z magią i przygodami bohaterów. Zdziwiło mnie też i zaintrygowało podobieństwo Raji - głownej bohaterki sagi Bente Petersen, do Sol - jednej z bohaterek "SOLL" Margit Sandemo. Oprócz podobieństwa fizycznego (długie, czarne, kręcone włosy, drobna sylwetka niepozbawiona krągłości i nieodparty urok) są podobne również pod względem charakterów. I jedna i druga bohaterka jest obdarzona silnym charakterem, są nieustępliwe i mają jakieś zdolności magiczne. Za to swoich bliskich obdarzają wielką miłością i są skore do poświęceń. To są moje spostrzeżenia. Czy wy również je zauważacie??;)
|
15 wrz 2008 14:03:08 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 10 sie 2008 13:16:09 Posty: 17
|
Pierwszy tom "Wybranka Bogów" Jane Mysen zrobił na mnie wrażenie. Postanowiłam kupić i przeczytać pozostałe. Im dłużej jednak ją czytam, tym bardziej czuję się rozczarowana. To" tasiemiec "na miarę seriali telewizyjnych z serii " NIEKOŃCZĄCA SIĘ OPOWIEŚĆ"
|
16 wrz 2008 14:20:05 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 26 sie 2008 21:28:13 Posty: 12
|
a ja polecam bardzo serdecznie do przeczytania Sagi o Ludziach lodu..
naprawde wqarto autorka wprowadza czytelnika w niesamowity zaczarowany świat,
który tak naprawde dzieje na ziemii,a nie w kosmosie..
poza tym saga ta pokazała mi ,że miłośćistnieje i może przezwyciężyć wszytskie przeszkody-
np
willemo i dominik choć byli spokrewnieni i nie powinni być razem,to po wielu
trudnościach wszystko się ułożyło pomyslnie:)!
oraz ze może czasami zbyt surowo traktujemy osoby,które nas nie pociągają,a mają
czyste serca..
jak czytam sage to przenosze się calym ciałem i sercem do świata,który tam jest
opisany,
wędruje razem z nimi i przeżywam każdą chwile oraz przygodę jaka sie dzieje
razem z bohaterami..
nigdy nie myślałam,że może mi się spodobać jakieś romansidło..
bo ja romantyczna wcale nie jestem..
a tu prosze..
przypadek sprawił,że książka ta trafiła mi w ręce..
I NIE ŻAŁUJE!!!!
POLECAM!!!!! NA PRAWDĘ WARTO!!!!
_________________ get a light.
|
18 wrz 2008 13:18:02 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|