eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".
https://forum.eksiazki.org/sensacyjne-f31/eric-van-lustbader-zdrada-bourne-a-t2842.html
Strona 1 z 1

Autor:  bocian [ 18 kwi 2008 20:01:07 ]
Tytuł:  Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".

Ameryka, a może nawet cały świat, w obliczu nuklearnej zagłady?
Z takim planem szaleńców musi zmierzyć się Jason Bourne. Kiedy ratuje z rąk terrorystów swego przyjaciela, szefa specjalnej sekcji antyterrorystycznej CIA, nie wie jeszcze, że to dopiero początek intrygi...
Do książki "Zdrada Bourne'a" sięgnąłem ze zwykłej ciekawości. Wiedziałem, że jej autorem nie jest Ludlum, który zmarł niestety w 2001 roku. Eric van Lustbader napisał książkę chyba chcąc płynąć na fali popularności Ludluma. Może nawet częściowo mu się udało. Powieść jest niezła, byłaby jednak lepsza, gdyby główny bohater - Jason Bourne nazywał się XXX. Chodzi mi o to, że czytelnik, który czytał powieści Ludluma, już po kilku stronach wie, iż nie on jest autorem. Czytając, następuje automatyczne porównywanie bohatera obu autorów. W tym wypadku wyszło /przynajmniej u mnie/ na plus dla Ludluma.
Pokazanie Bourne'a jako wciąż jurnego, silnego, w pełni sprawnego człowieka jest jakieś dziwne. Nawet gdyby wcisnąć /czasowo, biorąc pod uwagę wiek Jasona/ "Zdradę Bourne'a" pomiędzy wcześniejsze jego przygody, od razu rzuci się w oczy inność bohatera. Jest on, bowiem trochę fajtłapą niczym nowicjusz, którym przecież nie był.
Jak powiedziałem, dobra powieść, lecz nie to, co oryginalny Ludlum.

Autor:  MatCh [ 24 cze 2008 20:22:47 ]
Tytuł: 

Właściwie tego posta powinienem napisać jakiś tydzień temu. Bo właśnie wtedy wpadła w moje ręce ta książka. To, że autor nie jest ten sam, rzeczywiście rzuca się w oczy już po kilku pierwszych stronach. To, że z Bourne'a zrobiono amatora niestety też się rzuca. Nie mam pojęcia, po co ta cześć powstała. Wg mnie w ogóle nie powinna zostać napisana. Po przeczytaniu tej książki (niestety !) obraz oryginału poważnie u mnie ucierpiał.

Autor:  Detrytus [ 06 lip 2008 10:12:42 ]
Tytuł: 

Obecnie jestem w trakcie czytania "Dziedzictwo Bourne'a" także napisa przez Van Lustbadera (ogólnie całkiem dobry autor - czytałem kilkanaście jego książek i byłem zadowolony) i muszę zgodzić się z przedmówcami - kontynuacja cyklu jest "skopana". Moje ogólne wrażenie jest takie, że Bourne jest już za stary i powinno mu się pozwolić na spokojną emeryturę a nie na siłę dorabiać nowe historie.

Pozdrawiam
D.

Autor:  Konto usuniete [ 07 sie 2008 0:20:40 ]
Tytuł: 

Zapytam się: warto to czytać?
Jestem wielkim miłośnikiem Bourne'a, takiego jak go przedstawił Ludlum.
Już w "Ultimatum" miałem wrażenie, że nasz bohater powinien pójść na emeryturkę :)
Gdy ujrzałem kontynuację pomyślałem, że pan Lustbader korzysta z popularności serii (niedawno nakręcone filmy) i chce sobie po prostu
nabić portfel :(
Jednak teraz poczułem ochotę sobie poczytać coś w tych klimatach i tu pytam: czy po przeczytaniu tego tworu
będę w stanie wrócić do oryginalnej trylogii? Czy będzie miała ten sam klimat, czy też stracę ją na zawsze?

Autor:  Popus [ 13 sie 2008 19:10:38 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Zapytam się: warto to czytać?

A ja się pod tym zapytaniem podpiszę obiema rekami, gdyż:

Części napisane przez Ludluma należały do gatunku tych genialnych - ale nie będę się tu rozpisywał, aby nie czynić offtopa ;) Natomiast przeczytałem wspomniane już w tym temacie "Dziedzictwo Bourne'a"(swoją drogą dobrze by było zmienić dopisek do tematu na "kontynuacja Bourne'a" albo coś, bo podejrzewam, że więcej osób przeczytało Dziedzictwo...) i nie zgodzę się z przedmówcami twierdzącymi, iż "kontynuacja cyklu jest <<skopana>>" - niby dlaczego? Uważam, że "Dziedzictwo Bourne'a" wcale nie było książką słabą, czy chociażby przeciętną - moim zdaniem był to kawał dobrej pisarskiej roboty, akcja przykuwała do książki niczym kajdany do ściany lochu ;) Sam styl, język pisania pana Van Lustbadera też nie ma jakiś specjalnie widocznych wad. Więc o co chodzi? O to, że nie napisał tego Ludlum? Owszem, Jason Bourne powinien już udać się na emeryturę, to że wciąż wychodzi cało z walki Bourne vs Reszta Swiata jest dość śmieszne, a Lustbader na pewno wykorzystuje sprawdzoną markę jaką jest postać Ludluma, ale nie zmienia to moim zdaniem faktu, że książka sama w sobie była dobra i warto ją było przeczytać jako zamknięcie poprzedzającej ją trylogii - po wielu latach Bourne znajduje swojego syna i wszyscy żyją długo i szczęśliwie - i niech tak będzie. Dlatego również pytam - czy warto czytać "Zdradę Bourne'a"? Czy może jest to na siłę dopisywana część po "zakończeniu", jakie według mnie stanowiło Dziedzictwo?

Autor:  KaskaB [ 23 wrz 2015 21:11:33 ]
Tytuł:  Re: Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".

Jak Bourne to tylko spod ręki Ludluma. Próba naśladowania jego stylu wyszła nieudolnie, wręcz zniechęcając do całej serii.

Autor:  Buhaj47 [ 26 wrz 2015 13:06:00 ]
Tytuł:  Re: Eric van Lustbader - "Zdrada Bourne'a ".

Nie warto czytać cyklu van Lustbadera. Czytałem "Dziedzictwo Bourne'a" i jest sporo słabsze od trylogii Ludluma.
Wysłane z Tapatalk

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/