eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Douglas Noel Adams
https://forum.eksiazki.org/fantastyka-f26/douglas-noel-adams-t1216.html
Strona 1 z 1

Autor:  Konto usuniete [ 28 lut 2008 20:33:43 ]
Tytuł:  Douglas Noel Adams

Witam! Jestem wielkim fanem Adamsa i jego twórczości. Obecnie nawet piszę o nim pracę licencjacką. Wiem o nim sporo, ale nie wszystko. Jeśli ktoś chciałby włączyć się w dyskusję o nim i jego książkach, zapraszam;)

Autor:  chesuli [ 28 lut 2008 22:44:06 ]
Tytuł: 

Witam,
No sam może najpierw napisz coś o Adamsie. Bo to, że piszesz o nim pracę licencjacką, i wiesz o nim dużo, ale nie wszystko - to szczerze mówiąc nie wiele ma wspólnego z twórczością D. Adamsa. i pewnie nie wszystkich (delikatnie mówiąc) tu bardzo obchodzi.
Chcesz dyskusji, to ją zacznij, ale od tak bardziej konkretnie (fakty, opinie, wnioski). Może ktoś zacznie z Tobą polemizować.
Bo inaczej, to taki post jak Twój, trzeba potraktować jako - inteligentniejszy to fakt - ale spamopodobny sposób "nabijania" licznika postów.

Potraktuj to jako "delikatną" sugestię :-?

Chesuli

Autor:  muaddib2 [ 29 lut 2008 0:59:18 ]
Tytuł: 

Każdy kto lubi Adamsa jest przeze mnie mile widziany. Jest to stosunkowo niedoceniony w naszym kraju pisarz - co zdaje się potwierdzać raczej słaba (do niedawna) dostępność jego książek w Polsce. Po premierze, raczej chłodno przyjętej - a moim zdaniem znakomitej - ekranizacji "Autostopem przez Galaktykę" stan ten zaczął się jakby nieco poprawiać i wznowiono wydawanie cyklu, choć najwidoczniej efekty "uboczne" ekranizacji okazały się mniejsze, niż się spodziewano i wygląda na to, że skończono w 2006 roku, na re-edycji 3 części cyklu: "Życie, Wszechświat i cała reszta". Czy i kiedy zostaną wydane pozostałe części - nie wiadomo... Ja należę do tych szczęściarzy, którym udało się skompletować starsze wydanie Zysku i Sk-i :)

Co można powiedzieć o Adamsie? Cóż, ja stawiam go na równi z Pratchettem, chociaż jak to ktoś kiedyś napisał o innym humoryście angielskim - Douglas opowiada dobre żarty, ale spójność jego narracji podlega silnym wahaniom. I tak jest zwłaszcza w dwóch ostatnich tomach pięcio częściowej trylogii :) Jednak pewien niedosyt jest, bo kto wie, czy gdyby nie ten cholerny zawał serca, to dzisiaj Adams byłby dla literatury sci-fi tym, kim jest Pratchett dla fantasy...

Polecam zaznajomienie się z twórczością Adamsa wszystkim, którzy lubią i hard science-fiction i humor wysokich (i niższych takoż) lotów. I wszystkim innym! :)

Autor:  bocian [ 21 kwi 2008 16:13:33 ]
Tytuł: 

Autostopem przez Galaktykę
Historia Artura, człowieka przemierzającego galaktykę nie przypadła mi do gustu. Szczerze mówiąc, nie dokończyłem tej książki.
Śmieszne niekiedy momenty czynią z tej powieści kiepską komedię. Nie tego oczekuję od książek z tego gatunku. Dowiedziałem się, że pierwsze trzy książki z tej serii są jeszcze w miarę dobre. Pozostałe, to już kompletne dno. Ja na podstawie tego, co przeczytałem, twierdzę, że szkoda czasu na taką lekturę. Nie polecam.

Autor:  Beast [ 21 kwi 2008 16:32:46 ]
Tytuł: 

bocian napisał(a):
Dowiedziałem się, że pierwsze trzy książki z tej serii są jeszcze w miarę dobre. Pozostałe, to już kompletne dno. Ja na podstawie tego, co przeczytałem, twierdzę, że szkoda czasu na taką lekturę. Nie polecam.


Ze stwierdzeniem, że końcówka jest gorsza, muszę się zgodzić. Niestety ostatnie części nie trzymają takiego poziomu jak początek. Pierwsza część jest najlepsza i choć następne części czyta się dobrze, to jednak im dalej tym gorzej. Co nie znaczy, że odradzam lekturę tej serii, bo bardzo polecam ją wszystkim, a sam nie żałuję czasu jej poświęconego.

Autor:  stralbas [ 21 kwi 2008 19:25:48 ]
Tytuł: 

Wydaje się mi że zamysłem autora było uczynienie z tej książki komedii absurdu. I rzeczywiście czytając pierwszą część dochodzi się do wniosku że jest to najlepsza komedia sci-fi jaką napisano, dopiero czytanie kolejnych części uzmysławia że ten absurd zaszedł za daleko. Wydaje się że autorowi kończą się pomysły. Ale jednak polecam te książkę bo... to może ja mam kiepskie poczucie humoru. W pamięć zapadł mi szczególnie "przepis" na latanie - należy się rzucić w kierunku Ziemi i... nie trafić w nią.

Autor:  lofcia [ 22 kwi 2008 16:21:11 ]
Tytuł: 

W poszukiwaniu dalszych części polskiego wydania czytam sobie po angielsku... Ale dobrze wiedzieć, że Zysk to kiedyś wydał - poszukam uważniej.

Jak dla mnie Adams jest o tyle trudny, że wymaga skupienia się na tekście bardziej niż na fabule - inaczej można stracić wątek. po angielsku jest nawet gorzej, bo to jednak język obcy i obcy sposób konstruowania myśli. Ale mnie najbardziej podobała się - jak na razie - restauracja na końcu wszechświata. Ujęcie końca wszechświata w materii czasu, a nie przestrzeni pobiło moje obwody mózgowe na łopatki... Szczególnie konferansjer był majstersztykiem. :)

Ale mimo wszystko nie mogę się oprzeć wrażeniu, że książka jest pomieszaniem oklepanych gagów z błyskotliwym pomysłem. Czytając sobie wstęp do wydania angielskiego doszłam do wniosku, że istnieje tyle wersji tej książki (słuchowisko/ka, pierwsze wydanie, drugie wydanie, film, wydanie po filmie...), aż nie wiadomo za co się łapać. Marzę, żeby dorwać słuchowisko...

Autor:  muaddib2 [ 22 kwi 2008 17:34:56 ]
Tytuł: 

lofcia napisał(a):
W poszukiwaniu dalszych części polskiego wydania czytam sobie po angielsku... Ale dobrze wiedzieć, że Zysk to kiedyś wydał - poszukam uważniej.


Wydanie Zysku i Sk-i aka Kameleona (czy Salamandry?... już nie pamiętam...) na bank nie jest już dostępne w księgarniach a na serwisach aukcyjnych za stosunkowo duże pieniądze (ale nie całość cyklu, no i "Cześć! I dzięki za ryby" w ogóle jest niedostępna...) . Natomiast nowe wydanie, jak pisałem zostało chyba na dobre zarzucone.

Kurcze, zastanawiam się czy całości nie wystawić - zarobiłbym, heh...

W chwili obecnej jedyna możliwość to eBookWiki :)

Autor:  lofcia [ 23 kwi 2008 15:59:36 ]
Tytuł: 

muaddib2 napisał(a):

Kurcze, zastanawiam się czy całości nie wystawić - zarobiłbym, heh...

eBookWiki :)


Ozłociłabym cię :) Uważam że warto.

Dla mnie e-book to ostateczność. Zresztą - ja i tak czytam głównie w podrózy, w autobusach, w kolejkach...
Swoją drogą, to nie pierwsza seria wydawnicza zarzucona w tym kraju. Jeśli książka nie jest sztucznie lansowana to znika. A szkoda, bo gdyby - tak jak z Pratchettem - zdobyć dobrego tłumacza i zrobić ładną książkę, mogłoby być tak pięknie...

Autor:  g2010 [ 29 kwi 2008 14:09:48 ]
Tytuł: 

Ha:) Tez jestem fanem Douglasa , chociaz zgodzic sie musze , ze poziom tego co napisal im dalej brniemy tym bardziej sie waha na niekorzysc autora. Ja jednak szczerze zachecam do czytania wszsytkiego co mozliwe (nawet jesli beda to ebooki-co przy niektorych pozycjach jest jedyna opcja jaka znam - niestety).
Ja uwazam Douglasa za autora jednak odmiennego od Prachetta. Jednak tylko i wylacznie bazujac na wlasnym podejsciu do obu pisarzy , bez glebszej analizy. A polega to na tym, ze na Prachetta mam ochote zawsze i wszedzie. Jednak ksiazki Douglasa wymagaja ode mnie odpowiedniego nastoju i przerw miedzy jedna a druga pozycja. Moze to dlatego ze jego poczucie humoru w zbyt duzych ilosciach i zle dozowane wydaje mi sie byc inrytujace. Ale to jedynie wlasna opinia i wymaga przyjmowania Douglasa w odpowiednie odmierzonych ilosciach:)
A procz tego?:) Autostopem i inne... to jedyne w swoim rodzaju ksiazki, po prostu trzeba chociaz sprobowac.

Autor:  muaddib2 [ 29 kwi 2008 17:31:04 ]
Tytuł: 

@g2010: Humor Adamsa jest inny i bardzo bliski pod wieloma względami wczesnej twórczości Pratchetta. Jednak w przeciwieństwie do Adamsa, Pratchett miał możliwość, by swój świat rozbudować i z biegiem czasu jego powieści stawały się coraz lepiej skonstruowane.

A kto wie, jak wyglądałby 23 tom "Autostopem przez Galaktykę"? :)

Autor:  g2010 [ 30 kwi 2008 13:42:57 ]
Tytuł: 

Tez prawda. Faktycznie w myslach prownuje juz Douglasa do Nowego Prachetta. Z prostego powodu. Najnowsza tworczosc Prachetta pamietam lepiej:)
Jednak wciaz mam wrazenie , ze mimo iz obaj panowie poslugiwali lub posluguja sie przy tworzeniu pelnym humoru absurdem to jednak Prachett trzyma ten absurd w ryzach. Douglas zas coz...Douglas az tryska tym absurdem, mozna by nawet powiedziec ze ten humorystyczny wszedobylski absurd wykorzystywal czasem bardziej jego:)

Autor:  Milocardin [ 03 maja 2008 13:59:40 ]
Tytuł: 

Kocham Adamsa. Mam bzika na punkcie Monty Pythona, a Douglas Adams to jego literacki odpowiednik. Aktualnie czytam tom czwarty. Nie uważam, że jest słabszy. Według mnie jest bardziej dojrzały od poprzednich tomów. Trzy pierwsze części czytałem w formie książkowej, resztę mam w ebook'ach, bo nie mogłem się doczekać wydania kolejnych tomów. Niezwykłe w Adamsie jest to, że mniej ważna jest akcja. Jest ona praktycznie pomijana i jest tylko pretekstem dla kolejnych gagów, gier słownych i celnych, satyrycznych uwag na tematy społeczne. Seria jest doskonałym sposobem na relaks i legalnym sposobem na oderwanie się od rzeczywistości ;)

Autor:  lobogirl [ 08 lip 2008 17:12:38 ]
Tytuł: 

Otóż to. Adama to kwintesencja angielskiego humoru, można go spokojnie wymieniać w jednym rzędzie z Pythonem, Benym Hillem i Pratchettem. Jego książki to kpina z rzeczywistości. Warto jednak pamiętać, ze oprócz "Autostopem..." popełnił on też kilka innych książek, chociażby "Długi mroczny podwieczorek dusz", który jest tym dla "Amerykańskich bogów" Gaimana, czym był "Dobry omen" Pratchetta&Gaimana dla filmu o małym antychryście. Polecam wszystkim.

Autor:  Konto usuniete [ 05 sie 2008 21:57:53 ]
Tytuł: 

Jak do tej pory udało mi się przeczytać "Autostopem". Reszty nigdzie nie mogłem dostać, a do ebooków nie chcę sięgać. Może kiedyś nadarzy się okazja przeczytam wszystkie. Natomiast polecam "Długi, mroczny podwieczorek dusz" tegoż autora. ten sam absurdalny humor, ale osadzony bliżej Ziemi, z akcentami mitologii nordyckiej. :) Urzekł mnie sposób przedostawania się do Walhalli. Spróbujcie sami obrócić się za molekułę.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/