eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Miłość przez Internet?
https://forum.eksiazki.org/offtopic-f20/milosc-przez-internet-t3436.html
Strona 1 z 2

Autor:  bocian [ 11 maja 2008 15:47:14 ]
Tytuł:  Miłość przez Internet?

Ktoś może powiedzieć, że jest to banalny temat, który nie jest godny uwagi. Ja myślę inaczej. Jest wielu ludzi, którzy łatwiej wysławiają się, łatwiej rozmawiają, nie widząc drugiej osoby, będąc anonimowym. Takie możliwości daje internet. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie znaleźli się tacy, którzy to wykorzystują dla swych niecnych celów. Nie chodzi mi tu o głośne w ostatnich czasach sprawy pedofilii. To są już sprawy kryminalne. Są jednak, może mniej groźne, lecz nie mniej ważne, sprawy bezmyślnego, czy też celowego igrania uczuciami innych. Dla jednych może to być "doskonały" żart, dla innych tragedia.
Jako przykład mogę podać powieść Marty Fox - "Po nitkach babiego lata'.
Główna bohaterka - Dorota znalazła w autobusie adres e-mailowy Rafała. Nawiązała z nim kontakt. Korespondencja stała się początkiem zauroczenia, miłości. Zaczęli się spotykać. Po pewnym czasie Dorota odkryła, że nie jest tą jedyną Rafała. I tu właśnie rozpoczął się dramat...
Ciekawy jestem, co Wy sądzicie o takich znajomościach? Może ktoś zna przykłady z własnego życia?

Autor:  scibor1 [ 11 maja 2008 17:23:50 ]
Tytuł: 

Az sie chce przytoczyc jako ksiazkowy przyklad "Samotnosc w sieci", ale jest o tym osobny watek w innym dziale. Internet jest narzedziem pozwalajacym miedzy innymi na komunikowanie sie ze soba roznych ludzi. Jako narzedzie nie mozna go klasyfikowac jako cos dobrego lub zlego, tu odpowiedzialnosc spada na ludzi ktorzy tego narzedzia uzywaja. Faktem jest, ze anonimowosc w sieci pozwala na pewnego rodzaju bezkarnosc, jak to zauwazyl moj przedmowca, zwlaszcza w skrajnych przypadkach jak pedofilia. A co mamy na drugim koncu? Prawdziwa milosc, prawdziwa przyjazn. Mysle, ze jest to mozliwe, ale jako etap. Przez ostatnie 3-4 lata udalo mi sie nawiazac sporo znajomosci ktore usadowilbym posrodku tej skali, ale tak blizej strony pozytywnej. Natomiast nie sadze, zeby mozna bylo definitywnie uzyc sformulowania "milosc przez internet". Bo tak sie przeciez nie da. Mozna, owszem, kogos poznac, ale zeby moc mowic o milosci to trzeba sie spotkac na zywo, poznac na zywo. Bo czy obdarzanie kogos uczuciem milosci tylko na podstawie znajomosci wirtualnej nie jest zbytnim ryzykiem? Przyjazn tak, milosc nie. Hmmm, bardzo czesto zdarza sie, ze ktos kto wydaje nam sie idealnym partnerem w internecie, po poznaniu na zywo jest... zupelnie inny. I znajomosc sie konczy. Caly czas mam na mysli to pozytywna strone znajomosci internetowych. Bo bywa jak w przytoczonej w poscie wyzej ksiazce "Po nitkach do babiego lata" (nie czytalem, nadrobie), gdzie przekraczamy ta granice bo zaufalismy czlowiekowi ktory mial inne plany czy wyobrazenia. Dlatego pojeciu "milosc przez internet" mowie nie. Ale milosci samej w sobie - tak, niezaleznie od drogi ktora do nie j doszlismy:)

Autor:  Obi-One [ 11 maja 2008 17:29:56 ]
Tytuł: 

To w końcu chodzi Ci o miłość przez internet, czy o same znajomości? :) Jeśli o to pierwsze, to nie mam co się wypowiadać, ponieważ żadnych przykładów z życia nie znam. Za to książkowo to chyba "Samotność w sieci" (aczkolwiek pewności nie mam, bo widziałem tylko początek filmu - jakoś do mnie nie przemówił). Natomiast względem zwykłych znajomości, to jakieś tam doświadczenie mam :) Zresztą samo forum można uznać za pewną namiastkę takiej sytuacji. Takie znajomości mogą istnieć pod warunkiem, że nikt nie oczekuje czegoś więcej.

Autor:  Konto usuniete [ 14 maja 2008 2:04:02 ]
Tytuł: 

Scibor słusznie zauważył, że o miłość w internecie raczej trudno (o ile to sam internet, bez telefonów, kontaktów osobistych itp). Oczywiście słynna "samotność w sieci" przedstawia możliwy scenariusz...ale...ja osobiscie myślę, że przez internet można się zakochać (wiele zależy od zdolności literackich partnera/partnerki), ale nie wydaje mi się, aby można było przez internet kochać :) subtelna różnica polega na tym, że zakochanie to dla mnie ten moment zauroczenia, który może przemienić się w miłość jeśli się go pielęgnuje, dba i przekształci w odpowiednim czasie znajomość wirtualną w osobistą. Jesli jednak sprawy za długo są wirtualne, to zauroczenie mija...
Przy okazji samotności w sieci (trochę off topic ale nie do końca) polecam serdecznie ebooka, którego czyta Danuta Stenka- jest absolutnie genialna (można się zakochać słuchając :)

Autor:  bocian [ 14 maja 2008 9:20:01 ]
Tytuł: 

Znajomości przez internet, może przyjaźń, lecz miłość? To nie jest bagatela. Może ktoś pomyśleć, że to są banalne sprawy. Jednak dla jednych to sprawy śmieszne, dla innych to sprawy życiowe. Nie można potępić innych za uczucia.
Obi pisze, że do znajomości internetowych trzeba podchodzić z dystansem, nie oczekiwać czegoś więcej. Mówi tak z pozycji człowieka dorosłego. Co jednak siedzi w głowach nastolatków? Mając kilkanaście lat, łatwo można się zauroczyć pięknymi słowami, nawet przez internet. Tacy młodzi ludzie nie zawsze trzeźwo myślą o życiu i czasami wręcz oczekują czegoś więcej!
Internet to anonimowość, lecz pod warunkiem, że tego chcemy. Można przecież pisać, rozmawiać widząc rozmówcę, przesyłać zdjęcia, ujawnić swoje dane, a wówczas koniec z anonimowością.
Może, więc nawiązać się sympatia, przyjaźń a nawet miłość. Chodzi tylko o to, że niektórzy traktują takie znajomości poważnie, inni, jako rozrywkę.
Scibor1 twierdzi, że by mówić o miłości to trzeba się spotkać na żywo.
Po pewnym okresie znajomości przez internet, wymianie informacji, rozmów na różne tematy, spotkanie na żywo może być już tylko przysłowiową kropką. Oczywiście warunkiem jest prawda w całości korespondencji.

Autor:  Konto usuniete [ 18 maja 2008 13:50:22 ]
Tytuł: 

miłośc przez internet zdarza się ale nie jestem zwolennikiem tej formy znajomości. Kożystają z niek ludzie którzy nie mają odwagi spotkać się z kimś twarzą w twrz. A na dodatke to rewelacyjne miejsce (internrt) do oszukiwania ludzie i randkowania z tuzinem dziewczyn. Generalnie odradzam

Autor:  bocian [ 22 maja 2008 10:36:40 ]
Tytuł: 

Malcolm Jahnna N.- "Chłopak z internetu".
Znalazłem literacki przykład miłości przez internet.
Głównymi bohaterami powieści są Madison i Jeremy. Są oni najpowazniejszymi kandydatami na przewodniczącego szkoły w nadchodzących wyborach. Zgodnie z regulaminem, Madison zostaje przydzielony nieznany partner, z którym może wymieniać uwagi przez internet. Jej korespondencyjna znajomość przeradza się w miłość. Jak kończy się historia? Przeczytajcie.
Jest to lekka, przyjemna lektura, polecam.

Autor:  Konto usuniete [ 23 maja 2008 15:18:38 ]
Tytuł: 

Zgadzam sie z opinia autora postu, ze niejednokrotnie latwiej jest komus wyslowic sie, kiedy nie ma osobistego kontaktu z rozmowca. Ale musimy pamietac, ze w ineternecie kazdy moze byc kazdym. To brzmi toszeczke nieskladnie, ale chyba rozumiecie o co chodzi. Nawet psychomatyczny morderca moze wydawac sie mila i sympatyczna osoba. Uwazam, ze znajomosci dokonywane przez internet trzeba traktowac z bardzo malym marginesem zaufania. Znam historie pewnej dziewczyny, ktora umawiala sie z chlopcami przez internet. Prawda jest taka, ze przestala to robic gdy spotkala pewna osoba. Chlopak byl mily kulturalny i do tego dobrze wygladal. Idealny chlopak, dla samotnej dziewczyny. Z biegeiem czasu okazalo sie ze chlopak nie jest idealem...byl pacientem osrodka psychologicznego, ktory mial "drobne' problemy z psychika. cala historia na szczescie dla tej dziewczyny skonczyla sie dosc dobrze...z wyjatkiem paru wulgarnych e-maili oraz smsow, skierowanych do niej. Dlatego tez ja sama nie jestem zainteresowana poznaniem kogos przez neta. Nie uwazam ze jest to bezpieczne dla mojej osoby.

Autor:  Konto usuniete [ 05 cze 2008 11:35:49 ]
Tytuł: 

Jest dużo przypadków takiej miłości i nie musi to być nic złego. Osoby nieśmiałe bardziej się otwierają przed ludźmi, których nie znają. Ja sama więcej powiem osobie, mniej znanej niż mojej najlepszej koleżance

Autor:  docend [ 11 cze 2008 16:53:59 ]
Tytuł: 

Moi dobrzy znajomi poznali się (ona z Leszna on z Gdańska) by net i od bodajże pięciu lat mieszkają sobie wspólnie kawałek za Ujeściskiem ; ] znaczy się możliwa jest. Inna para znajomych z kolei przez internet się poznała, kilka lat ze sobą byli, koleś przeprowadził się do niej gdzieś kole Opola, ale im przeszło... mimo dziecka, znaczy się bywa z nią jak z każdą inną...

Autor:  lothwena [ 12 cze 2008 20:17:05 ]
Tytuł: 

Miłość ma wiele twarzy, wiele etapów, dlatego czasem trudno powiedzieć co nią jest. Wydaje mi się, że można zakochać się przez Internet. Kiedy dwie osoby nie widzą się i muszą bazować jedynie na informacjach otrzymywanych od drugiej strony łatwo jest wykreować taki obraz jakiego się pragnie, nie tylko siebie, ale przede wszystkim tego "drugiego". Ze skąpych fragmentów powstaje układanka, którą wypełniają nasze emocje, pragnienia, chęci. Więc zakochać się jest łatwo, bo zakochujemy się w części siebie. Inną sprawą jest, czy taka miłość przetrwa w "prawdziwym świecie". Ale ten problem dotyczy każdej miłości.

Autor:  docend [ 12 cze 2008 23:36:30 ]
Tytuł: 

lothwena napisał(a):
Miłość ma wiele twarzy, wiele etapów, dlatego czasem trudno powiedzieć co nią jest. Wydaje mi się, że można zakochać się przez Internet. Kiedy dwie osoby nie widzą się i muszą bazować jedynie na informacjach otrzymywanych od drugiej strony łatwo jest wykreować taki obraz jakiego się pragnie, nie tylko siebie, ale przede wszystkim tego "drugiego". Ze skąpych fragmentów powstaje układanka, którą wypełniają nasze emocje, pragnienia, chęci. Więc zakochać się jest łatwo, bo zakochujemy się w części siebie. Inną sprawą jest, czy taka miłość przetrwa w "prawdziwym świecie". Ale ten problem dotyczy każdej miłości.


łoo dziza ale romantycznie... no tak tylko że to dotyczy w jakiś sposób każdej miłości?

Autor:  micek [ 13 cze 2008 16:12:52 ]
Tytuł: 

Przez internet da się zakochać, ale czy przetrwa ona w starciu z rzeczywistością? Drugiego człowieka odkrywa się przez lata, będąc z nim, obserwując go. Poprzez samą rozmowę poznajemy jedynie wyidealizowany obraz drugiej osoby. Moim zdaniem internet powinien służyć do poznawania się ludzi między sobą, być jedynie etapem do zawiązania (albo i nie) głębszego związku w "realu", coby później nie posypała nam się wizja "szklanych domów" która jest przed nami roztaczana w wirtualnej rzeczywistości.

Autor:  stosia [ 18 cze 2008 19:38:12 ]
Tytuł: 

Poznajemy sie w tak roznych miejscach... Czy nigdy nie daliscie poznanemu w pociagu chlopakowi/dziewczynie/ numeru telefonu??? Internet jest troche jak pociag. Wsiadamy , jedziemy z przypadkowo dobranymi pasazerami i tylko od nas zalezy czy zostawimy swoj slad w ich zyciu... Mimo podeszlego wieku sama jestem czat-maniaczka)) Tu wlasnie poznalam MMZ /Mezczyzne Mojego ZYcia/ Od 6 juz lat jestesmy razem ))) Pewnie dlatego bliska mi ejst Samotnosc w sieci.. Nie ze wzgledu na wartosci literackie, ktore sa raczej niewielkie... ze wzgledu na ten klimat... Wybaczcie mi rowiesnicy mojego syna )))) urodzeni z mysza w rece ... zeby poczuc ten klimat trzeba przekroczyc 40 )))) Pozdrawiam

Autor:  Vanessa [ 17 lip 2008 19:48:14 ]
Tytuł: 

Ja uwazam, ze "Samotnosc w Sieci"jest doskonalym przykladem takiej troche nierealnej, ale pieknej milosci. Mysle, ze kazdy z nas chcialby przezyc cos takiego. Romantyczne i pelne namietnosci uniesienie. Ksiazka jest swietna i po przeczytaniu jej az sie chce zakochac wlasnie przez internet :) Ja osobiscie bardzo ostroznie podchodze do takich znajomosci...Ale nie zaprzeczam, ze jest w tym cos magicznego :) I uwazam, ze raczej mozna znalezc przyjazn niz milosc. Bezinteresowna i bezpieczna przyjazn. Kiedy drugi czlowiek lubi cie za to jaka jestes a nie za to jak wygladasz. Kiedy nie ma znaczenia ile wazysz i jaki masz kolor wlosow, ale trzeba trafic na odpowiednia osobe. Mialam szczescie przezyc cos takiego. Polecam :)

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/