eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Podręczniki
https://forum.eksiazki.org/szkola-studia-f19/podreczniki-t3328.html
Strona 1 z 1

Autor:  lothwena [ 08 maja 2008 23:03:16 ]
Tytuł:  Podręczniki

Studia... czas nauki i zabawy. Książki mogą służyć do jednego i do drugiego, ale teraz chciałam skupić się na tych pierwszych.
Podręczniki mają teoretycznie pomagać w zdobywaniu wiedzy. Większość spełnia swoje zadanie, ale są też takie, które bardziej nadają się na makulaturę niż na półki bibliotek.
No właśnie, czy w czasie studiów zetknęliście się/ stykacie obecnie z podręcznikami, które najchętniej podarlibyście, spalili bądź przerobili na papierowe łódeczki? Może któryś z Szacownych Autorów zasługuje wg was na wieczne potępienie, za "dzieła" które popełnił?

Autor:  Konto usuniete [ 20 sie 2008 14:11:37 ]
Tytuł: 

moze nie tyle palic ksiazki, ja osobiscie zadnej bym nie spalila bo dla mnei ksiazka to swietosc sama w sobie, jednak wiele ksiazek ktore do tej pory spotkalam na studiach powtarzaja sie w swojej tresci, rozumiem ze na temat np żelbetu nie wiele roznych rzeczy mozna powiedziec ale w niektorych pozycjach slowo w slowo sie powtarzaja, jak dla mnie to plagiat, no ale coz mi biedni studenci ;) jedyna pociehca to to ze jakakolwiek ksiazke w bibliotece juz Ci sie uda dostac to nie martw sie zawsze w niej cos znajdziesz:)

Autor:  garet [ 29 paź 2008 22:45:17 ]
Tytuł: 

A Grammar of Contemporary English (Hardcover)
by Randolph Quirk


jest jak media markt....
nic nie umiesz ale ci powiedzą, że to fajne...

Autor:  kyalle [ 01 lis 2008 0:01:34 ]
Tytuł: 

"Wspólna polityka zagraniczna i obrony UE", autora szczęśliwie nie pamiętam... Niby książka jak książka, każde słowo pojedynczo można zrozumieć, alesensu ni diabła nie da się złapać. Sama się dziwię, że zdałam ten egzamin. Z przyjemnością pożegnałam się też z "Naukami pomocniczymi historii" - czytałam to ze słownikiem wyrazów obcych pod ręką...a do tego była niesamowicie gruba...

Autor:  bean-sidhe [ 06 gru 2008 1:29:48 ]
Tytuł: 

U nas był nawet przeprowadzony rytuał spalenia Anatomii Woźniaka:). Ja jednak swojego jeszcze mam na półce i muszę powiedzieć, że po czasie budzi we mnie już tylko miłe wspomnienia.

Aktualnie jeszcze nienawidzę Biochemii Harpera i to tylko za to, że musiałam się tego nauczyć na pamięć. Brrr
Na forum mojego roku powstał nawet topic do czego może się przydać Harper. Pomysły były różne:
-z 30 000 Harperów można sobie zbudować ekologiczny dom
-z 8 mały stolik
-podstawka pod piwo
-deska do krojenia: wyrywasz kartkę i znów jak nowy
-w charakterze obronnym - działa mniej więcej jak cegła
Powstała także teoria efektu Harpera:
Otóż Harper jest to jedyna książka, którą równocześnie mogą czytać dwie osoby: jedna normalnie, a druga do góry nogami, przy czym osoba czytająca do góry nogami rozumie więcej.

Obecnie nienawidzę podręczników tylko za ich formę. Patologia Robbinsa, na przykład, jest książką formatu większego niż A4 i waży 3,5kg - stanowi 70% ciężaru mojego plecaka jak jadę do domu, a wszelkie próby uczenia się w pociągu to jedno wielkie nieporozumienie... Ktoś mnie kiedyś zapytał, czy dobrze mi się uczy z leksykonu - i jak tu wytłumaczyć, że to zwykły podręcznik.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/