Witam!

Mówiła mama: ucz się na błędach innych!
Ja chciałem być mądrzejszy i postanowiłem się pouczyć na swoich i to dwa razy!

Pomimo tego że kupiłem podłą sztukę Obsydiana (słynne 2gb zamiast którą udało się zwrócić to nie pomny na "jakoś" ArtaTechu kupiłem Prime- bo PRIME to PRIME -zobowiązuje i teraz zamiast czytać książki użeram się z samym czytnikiem.
Miałem wcześniej "kundla" i PocketBooka i pomimo swoich wad (każdy innych) oba nadawały się do bezstresowego czytania z czytnikami ArtaTechu jest inaczej: wyciągasz czytnik z pudełka włączasz, wgrywasz książkę i....
udajesz się "do internetu" poczytać czego nie zrozumiałeś z filozofii Polskiej firmy i jej "Polskiego" czytnika.

po pierwsze:
-nie będziesz czytał swoich książek!, nie ważne że masz ich setki zbierane latami, producent założył że są PIRACKIE! wszystkie, wbudowany inkreader pozna się na nich i nie otworzy! Producent wie że "pewnie ukradłem"
a może sam sobie napisałem? może są z domeny publicznej, nie ważne nie mają drm. nie będzie ich widać w bibliotece
-będąc wytrawnym "hakierem" przechytrzysz czytnik i wgrasz książki na kartę SD zamiast do pamięci urządzenia wtedy bibioteka je zobaczy a inkreader przeczyta losowo co dziesiątą...
-możesz się oczywiście posiłkować innym readerem (np. AllReader)(tracąc dostęp do bibioteki z głównego ekranu) bo to android przecież...
-android oczywiście bez bazy aplikacji choćby znanej z Obsydiana- tu jest ich 10!
-znowu odpalasz "hakier mode" i wgrywasz najpierw apki z pliku potem nawet z nieoficjalnego sklepu (polecam aptoide)

po drugie:
-zapomnisz o user friendly, po co ci numeracja stron "ontop" przecież możesz sobie przerwać czytanie, poklikać po menu i będziesz wiedział... (trochę przesadziłem numerki stron czasami się pojawiają "jako śmieci" swobodnie latające w górnej części wyświetlacza)
-w trosce o twoje zdrowie psychiczne opcję podświetlania producent ukrył w miejscu dostępnym po 3kliknięciach i muśnięciach "idealnie płaskiego ekranu" oczywiście że są fizyczne przyciski, nawet konfigurowalne! ale podstawowa opcja jaką jest włączenie podświetlenia jest NIEDOSTĘPNA!
-nie będziesz widział okładki czytanej książki na ekranie blokady, czytnik też nie zapamięta co ostatnio czytałeś - to takie naturalne

Po trzecie:
-czytnik rzecz "święta" traktuj z delikatnością i czułością taż żeby ci obudowa się nie rozpadła pod czułym uściskiem a jest to tym bardziej ważne że jak już trafisz idealną sztukę (polecam MM czy inny ręczny sklep gdzie można komisyjnie otwierać pudełka, na 4rozpakowane sztuki tylko w jednej nie rozpadała się obudowa, bez niedolewek i tylko jeden miał prosty ekran)
TAK "jakoś" są wykonane te czytniki.
w dwójnasób dziwne ponieważ Basic jest i z lepszych materiałów i przyjemniejszy w dotyku...

Po czwarte:
-napisz do serwisu ze swoimi bólami, czytanie (miłych nic nie wnoszących odpowiedzi z resztą) odpowiedzi to jak lektura plakatu wyborczego "znanej partii" ten sam poziom ogólników i w "dupiemania"

Czytnik ten ma też swoje plusy:
-jest dość szybki, co pozwala na sprawne działanie zamienników oprogramowania producenta...

Dlatego moi drodzy moim subiektywnym werdyktem InkBook Prime to KIT!
Jedynym pocieszeniem jest to że w "macanym sklepie na m" można go oddać i dostać zwrot pieniędzy.

Producent może wylewać tony sprostowań (to na nic) - liczy się pierwsze wrażenie a pierwsze wrażenia jak mówi przysłowie można zrobić tylko RAZ!

Z ciekawości: jeśli było tak dobrze, to po co zmieniałeś czytnik?


I to jest chyba właściwa droga w przypadku Inkbooków. Ze swojego doświadczenia z Obsidianem mogę polecić następujące zamienniki:
* ReLaunchX zamiast fabrycznego launchera / biblioteki
* AlReader zamiast FBReadera
* Moon+Reader (ew. KoReader) zamiast Adobe Readera
* i Total Commander jako wygodny manager plików


I oddałeś go w końcu?


Jeśli chcesz mieć "pierwsze wrażenie" i jeszcze należysz do tych, co to uważają, że czytnik ma służyć tylko do czytania (jak telefon do telefonowania), to kupujesz produkty dzikokapitalistycznych amerykańskich korporacji, a nie naszych lokalnych firemek utrzymywanych w dużej mierze z dotacji "na innowacje".

Mojo:
No nieźle chłopie pojechałeś. Musiał Ci ten produkt "polskiego producenta" nieźle dopiec.

Panjan:
Naprawdę tyle zmieniłeś w swoim egzemplarzu Inkbooka?!

Prime miałem w rękach kilka chwil w sklepie, więc żaden ze mnie znawca. Ale mogłem odczytać przykładowy plik, który sobie przygotowałem do testowania, jak czytnik wyświetla formatowanie tekstu. Skopiowałem go z karty do pamięci przy pomocy menedżera plików zainstalowanego w czytniku i czytnik widział mojego e-booka bez problemu. Może trzeba własne pliki kopiować do ściśle określonej lokalizacji?


Tego akurat po inkBooku można się spodziewać. Wystarczy mieć do czynienia z jednym produktem tej marki i mieć porównanie z jakimś przemyślanym systemem (typu Kindle, Kobo itp.).



Tym bardziej przykre, że w wielu fizycznych sklepach nie ma wyboru i tylko tej marki czytniki dyżurują na półkach


Przerabiało już to wcześniej wiele osób obecnych na forum. Szkoda, że najwyraźniej podejście firmy się nie zmienia

Z ciekawości: jeśli było tak dobrze, to po co zmieniałeś czytnik?

-no właśnie to co napisałeś, miałem dość "zamkniętego produktu amerykańskiej korporacji" na którym "słabo" idzie czytać epub
a pocketbooka TL3 pobiłem i chciałem coś innego poza tym to straszny muł jest...
-dodam że problemy InkBook ma z prawie każdym mobi który wcześniej musiałem przerobić z epuba na kundelka za pomocą Calibre więc lata zbierania książek "psu w budę"

Z oddaniem czytnika czekam jeszcze 7 dni.
-jeszcze raz napiszę do serwisu bo denerwująca sprawa: nie chcą mi dać software do wgrania z pliku a po przywróceniu ustawień fabrycznych nie przywracają się wszystkie, zostają śmieci, usunięte z pamięci pliki nie wracają, czyli czytnik nie przywraca oryginalnego- "dziewiczego" oprogramowania a jedynie czyści jakieś tempy.
Konkludując jak ci się soft "popsuje" o co w Androidzie łatwo to zostaniesz z cegłą.

Naprawę dziwie się że firma z takim podejściem do klienta jeszcze istnieje, nie wstyd im?

Dziwne. Miałem już 3 czytniki:
- Onyxa (produkt z logiem ArtaTech)
- PB Basic 2 (sprzedany)
- Kindle 7 (używa syn)
- PB TL3 (używam od roku)

PB TL 3 jest zdecydowanie szybki. Tak samo Kindle 7.

Oczywiście mówimy o czytniku w stanie "uśpienia".

Czytanie epubów zależy nie tyle od samego czytnika, co od aplikacji. W przypadku Inkbooków nie można liczyć na te wbudowane, więc trzeba sobie poszukać zamienników. Na szczęście to Android i można coś znaleźć.


Nie zachowałeś oryginałów?


Jesteśmy już na wyższym poziomie rozwoju gospodarki niż dzicy kapitaliści, bo mamy przecież "społeczną gospodarkę rynkową", w której tak archaiczne koncepcje, jak zaspakajanie potrzeb klienta, nie są bezkrytycznie idealizowane. U nas każdy kolejny rząd zarządza, że teraz ma być innowacyjnie (bo słyszał, że to podobno dobre i można więcej kasiory natrzepać), a żeby słowa potwierdzić czynem, asygnuje jakąś kasę z pieniędzy podatników "na innowacje". A skoro już kasa jest, no to trzeba ją wydać... No i biznes się kręci, tylko w tym biznesie nie klient jest najważniejszy, a urzędnik rozdający dotacje. Myślę, że to sedno całej tajemnicy.

Rzuciłem właśnie okiem na listę beneficjentów programu Innowacyjna Gospodarka. Pod koniec 2016 firma "Paweł Horbaczewski Arta Tech" otrzymała kolejne 200 tys. dotacji, tym razem na "rozwój działalności eksportowej". Podejrzewam, że dziesiątki i setki polskich "innowacyjnych" firemek wyparują bez śladu, gdy tylko skończy się unijna kasa.


Cóż w tym dziwnego, przecież to Android z dużą bazą dostępnego softu. Zamiast wylewać żale na forum, wypróbowałem kilkanaście aplikacji i spośród nich wybrałem sobie kilka wystarczająco dobrych (zasada Pareta!) i jest OK. Zapomniałem jeszcze wspomnieć o aplikacji DropSync, która zapewnia mi komfortową synchronizację mojej kolekcji – funkcjonalność, której poprawne zaimplementowanie przekracza możliwości intelektualne firmy Pocketbook na przykład.

Widzę, że sprzęt "czytelniczy" (uogólnienie nie dotyczy modelu Inkbook Obsidian kolegi panjana, co piszę, aby usunąć niejednoznaczności z tekstu) firmy Arta-tech wywołuje u ludzi podobne odczucia. Ja sparzyłem się na modelu Inkbook Classic I (złe wyświetlanie prostych plików epub) i wiecej nie chcę o nich słyszeć. Teraz jestem posiadaczem Kindle Touch 7 i Pocketbooka Lux 3. Nie są to ideały, ale swoje funkcje czytników pełnią wspaniale. Znam już ich słabe i mocne punkty i nie narzekam. Natomiast wszystkim znajomym odradzam zakupu wszelkich Inkbooków Classic/Prime, chyba że lubią życie z dreszczykiem... Na markę należy zapracować, a to, jak widać, nie jest łatwe. Długiego życia tej firmie nie wróżę.

Nie mogę się z tym zgodzić, bo sprzęt, przynajmniej w przypadku Obsidiana, jest akurat całkiem OK i na pewno pod kilkoma względami lepszy niż w TL3. Niedorobione jest oprogramowanie, ale to Android, więc można sobie znaleźć zamienniki. Natomiast gdy coś nie działa na Pocketbooku i producentowi nie chce / nie opłaca się poprawiać, to mogę sobie co najwyżej ponarzekać.

Jeśli umiesz czytać ze zrozumieniem, to na pewno zauważyłeś, że mój post dotyczy czytników Inkbook Classic i Inkbook Prime - ani słowa nie ma tam o innych Inkbookach. Piszesz bzdury. Pocketbook to Linux i możesz jak najbardziej korzystać z programów innych producentów. Jest o tym w sieci. Poza tym mi zainstalowane oprogramowanie wystarcza w zupełności, innego nie potrzebuję.

Och, z pewnością moje umiejętności czytania ze zrozumieniem ustępują twoim, niemniej rozpocząłeś od uogólnienia: «sprzęt "czytelniczy" firmy Arta-tech»...
Niepotrzebnie starasz się być agresywny.


Tak, jest CoolReader. Także KoReader, ale gorzej działa. Coś jeszcze?
A co mogę sobie na PB zainstalować, by synchronizacja dropboksa działała także przy większej kolekcji?

Wczoraj otworzyłem pudełko z inkBOOK Classic 2 i zauważyłem niewielkie, ale jednak pęknięcie obudowy poniżej przycisków po prawej stronie. Pierwsze wrażenie po uruchomieniu czytnika raczej niezbyt pozytywne.

Tak, idź się napij szklankę wody, bo nerwy cię ponoszą. Na pewno masz wspaniałego Inkbooka, wszystkich nas to cieszy, OK?

Jeśli nowy, to reklamuj. Przecież zapłaciłeś pieniędzmi bez pęknięć, więc dlaczego masz mieć wadliwy egzemplarz (tylko nie wiem, czy ci to uznają, bo to jest uszkodzenie mechaniczne, ale próbować można)?! Pęknięcia mają to do siebie, że z czasem stają się coraz większe.

Co Cię podkusiło?