600-1000pln - czynik idealny?
Osiołkowi w żłoby dano, w jeden owies w drugi siano
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem zakupu czytnika. W końcu, pożyczenie w tygodniową podróż inkbooka Obsidiana zmobilizowało mnie do zakupu własnego czytnika. Początkowo skłaniałem się do Inkpada 2 (oczy już nie najlepsze, więc może 8" będzie przydatne?) ale przeczytałem recenzję, że mało przyjemny w użytkowaniu. Byłem w MediaMarkt, już w kładałem do koszyka inkbooka Prime ale... on kosztuje 600, a za tyle mozna kupić cud techniki, czyli Kindle PW3. Powrót do domu - czytam o Kindlu i wychodzi, że to prawie jak produkty Apple - trzeba niemal prąd od Kindla kupować, żeby Kindla używać. I bądź tu mądry...
Przez tydzień używałem Obsidiana i generalnie dobrze mi się go czytało. Być może bym z marszu kupił to samo ale już jest trudniej dostępny, więc zacząłem czytać testy i recenzje innych czytników, no i mam mętlik w głowie.
Pomóżcie koledzy, którzy macie doświadczenie, co wybrać.
Kryteria:
- będę czytał w 90% (zapewne) to co można z sieci zciągnąć. Czyli czytnik powinien mieć możliwość załadowania na pokład pliku z peceta i wyświetlenia go. Z wszelkich chmur nie korzystam i mam zamiar bronić się jak najdłużej przed korzystaniem.
- konieczne jest podświetlenie!!!
- bardzo wskazane są fizyczne przyciski "przewijania"
- czytane będą raczej książki. Schematy, rysunki, itp - mogę, ale nie muszę. Wprawdzie często schematy elektroniczne przeglądam ale robię to na laptopie, którego i tak zawsze mam przy sobie (tam gdzie schematów potrzebuję).
- córka ma abonament legimi, więc teoretycznie mógłbym również pod niego się podpiąć (samemu czytam za mało, żeby kupować drugi - myślę, że zmieścilibyśmy się w limicie jednego)
- ograniczeń cenowych raczej nie ma, ważne bym miał poczucie, że sprzęt który kupię jest wart swojej ceny (niestety mam w zwyczaju przełpłacać za dodatki, których potem nie używam, tylko po to żeby je mieć...)
I pytania:
- czy ekran Carta będzie dużo (zauważalnie) lepszy do Pearl?
- czy rozdzielczość 300ppi naprawdę lepiej wygląda od 250ppi, a ta od 216ppi. Która z nich wystarczy do zwykłęgo czytania, która będzie WIDOCZNIE (nie tylko teoretycznie) najbardziej komfortowa?
- czy warto kupić większe i cięższe 8" od popularnych i poręcznych 6"?
Moje typy to (w kolejności wahań
):
* Inkpad 2
+ 8" (jeśli naprawdę można na tym przeglądać schematy w PDF, to może byłby to plus)
+ fizyczne przyciski
- mniej poręczny i cięższy
- gorszy typ matrycy (Pearl)
- podobno zamula (?)
- niedostępne legimi (?)
* Inkbook Prime
+ fizyczne przyciski
+ dobrze mi w ręku leży (widziałem, macałem)
+ wpółpracuje z legimi
- niska rozdzielczość (216ppi) - niby mi się Obsidiana dobrze czytało ale nie mam porównania z innymi lepszymi
- chyba na to nie ma żadnych etui czy innych majtek (tylna ściana czytnika nie jest płaska, włącznik z tyłu)?
* Kindle PaperWhite 3
+ no przecież to KINDLE!!!
+ no przecież Kindle są najlepsze
+ rozdzielczość 300ppi
- nie czyta epub'ów
- nie wiem czy na Kindla w ogóle da się zapakować spiracone z chomika pliki? Nie zabijajcie - za legimi córki płacę, jak również kupuję jej legalnie to czego w legimi nie ma, a ona chce.
- brak fizycznych przycisków
- nie da się podpiąć pod abonament legimi
- brak slotu na kartę pamięci
* Kindle Voyage
+ wszystkie plusy PW3, dodatkowo:
+ fizyczne przyciski
- minusy te same co PW3
- cena (ok, miało nie być limitów - jeśli napiszecie, że wart tej ceny, to wykreślę minusa)
Rozważałem jeszcze PocketBook Touch HD ale jakoś mi się nie podoba ten zaokrąglony spód i przyciski na dole.
Tak więc koledzy - wyobraźcie sobie, że macie voucher na czytnik sztuk jedna - co wybieracie i dlaczego?