Krakowski kredens - Mateusz Kraft
| | |
| Cytuj: Zresztą niewiele ją to tak naprawdę obchodziło. Maria z kolei, póki Piotr pozornie wyłączony był ze względu na kapłaństwo z majątku rodzinnego, nie interesowała się zbytnio sprawami brata. Zaangażowany w szpitalne i nie tylko miłostki Tomasz, miał w nosie całą rodzinę Walasików, dopóki mogli mu się do czegoś przydać. Zwłaszcza finansowo. Mikołaj żył swoim życiem bawiącego się młodzieńca. A Michał nawet nie wiedział, w której parafii Piotr rezydował. Wszyscy oni jednak patrzyli na Piotra zupełnie inaczej, niż by tego oczekiwał. Wszyscy doskonale grali swoje role, jak w prawdziwym teatrze. Jednak dużo bardziej poważnie, bo przecież grali swoje życie. Odgrywali siebie nawzajem według pożądanego wzorca, jednocześnie prawdziwych światu nie ujawniając. Zachowywali swe prawdziwe wnętrzetylko dla siebie, sprzedając na zewnątrz jedynie fałszywe maski. Czy jednak naprawdę pożądane, a jeśli tak, to przez kogo? Sami nie wiedzieli. Po prostu grali jak stary gramofon ze zdartą płytą Violetty Villas, stojący na ręcznie robionej koronkowej serwecie krakowskiego kredensu… | |
| | |
To miał być dzień jak co dzień. Janina Walasikowa, jak każdego ranka, wyszła na zakupy. Odwiedziła również aptekę, by zakupić potrzebne leki. Nic nie wskazywało na to, że zdarzy się coś nadzwyczajnego. Do czasu telefonu, który sprawił, że zamarła, a ziemia osunęła się jej spod nóg. Gorączkowo wybrała numer telefonu do jednej ze swych córek. Nie odbierała. „To dziwne” – pomyślała Maria, kiedy na wyświetlaczu swojego telefonu zobaczyła nieodebrane połączenia z domu rodziców.
A stała się rzecz nieoczekiwana… W związku z zasłabnięciem Stanisława, Janina Walasikowa czym prędzej wyruszyła do szpitala, pakując w pośpiechu kilka najpotrzebniejszych rzeczy. „Krakowski kredens” to historia rodziny Walasików. Rodziny z pozoru normalnej , cieszącej się poważaniem i dobrą opinią wśród krakowskiego społeczeństwa. Pod płaszczem tych pozorów kryją się jednak głęboko chowane tajemnice. Tajemnice, które ma każdy z członków rodziny Walasików. Powieść Mateusza W. Hrynickiego obnaża ludzie słabości, dobitnie akcentując drzemiącą w każdym, w mniejszym lub większym stopniu, pazerność. Co z tego wyniknie? Odpowiedzi dostarczy lektura „Krakowskiego kredensu”.