Recenzja - Bolą mnie gały - Ewa Wilczyńska
„Bolą mnie gały” to przyjemny w odbiorze, dowcipny urywek z życia dwudziestodwuletniej Ewy. Dziewczyna w niekonwencjonalny, acz trafny sposób opisuje zarówno swój świat wewnętrzny, jak i otaczającą ją rzeczywistość. Język jest dowcipny, momentami nawet cięty, ale nigdy chamski czy wymuszony. Przekazuje niezwykle oryginalne i specyficznie trafne metaforyczne konstrukcje myślowe, które na długo i bardzo pozytywnie zapadają w pamięć. Pomimo tego, że tłem wszystkich przygód artystki jest listopad, pamiętnik Ewy czyta się ciepło i lekko, nie sposób nie kibicować przy tym głównej bohaterce w jej wszelkich zmaganiach. Oś akcji skupia się na wysiłkach dziewczyny w osiągnięciu nowo odkrytego celu: otrzymania pracy w stacji radiowej. Pomysł oryginalny, ale z początku nieprecyzyjny, bowiem ograniczający się do jakiejś pracy w owym lokalnym radiu. W nieoczekiwanych okolicznościach, Ewa doznaje jednak olśnienia w kwestii tego, jakie mogłoby być jej powołanie w tej dziedzinie – a wszystko to z powodu kościoła, ulotek, urodzin mamy oraz mikrofonu za piętnaście złotych. Zachęcam do przeczytania tego
ebooka