Szary świat socrealizmu w powieści Stefanii Kamienieckiej
Główna bohaterka kolejnej książki Stefanii Jagielnickiej-Kamienieckiej
Więcej niż szczęście przez swe idealistyczne poglądy popada w konflikt z władzami Polski Ludowej. Z konieczności udaje się do Niemiec, gdzie ma nadzieję uwolnić się od prześladowców. Nie wie, że przed nimi nie ma ucieczki… Brzmi to jak zapowiedź powieści sensacyjnej. Bo i tak jest. I nie jest zarazem, ponieważ utwór traktuje o wiele ważniejszych rzeczach. Kryminalna otoczka jest ważna, ale przykrywa clue historii.
Piękna lecz pozbawiona talentu aktorka Teresa jako dwudziestoośmioletnia kobieta wciąż jeszcze jest dziewicą. Czeka na wielką miłość. Wynika to w dużej mierze, choć nie tylko, z jej głębokiej i głęboko skrywanej religijności. Nikomu z jej przyjaciół nie przyszłoby do głowy, że chodzi ona do kościoła i co dzień żarliwie się modli. To właśnie religijność i uwielbienie polskiego papieża stanowią główną przyczynę jej wstąpienia do „Solidarności”, mimo, że jest osobą łagodną i bojaźliwą. Po zwolnieniu z internowania ucieka przed prześladowaniami polskiej bezpieki do Zachodnich Niemiec, gdzie mieszka jej szkolna przyjaciółka Renata, która wprowadza ją do swego towarzystwa określanego przez nią jako „nasze kółko”, gdy tymczasem jest to siatka wywiadowcza. Teresa niewiele rozumie z tego, co ci ludzie mówią, ponieważ słabo zna niemiecki i nie zdaje sobie sprawy, do czego usiłują ją wciągnąć. Dla nich stanowi cenną zdobycz, gdyż większość z nich to tak zwani „wypędzeni”, którzy pragną posłużyć się nią w propagandzie odzyskania zachodnich terenów Polski i wykorzystać jej antykomunistyczną postawę w celach wywiadowczych...
Szary świat socrealizmu przeciwstawia się tutaj rzeczywistości niemieckiej, w którą ucieka bohaterka powieści. Nie wie jeszcze, że sny o Zachodzie to utopia, a rzeczywistość za Odrą, tylko pozornie różni się od tej, z jaką miała nadzieję pożegnać się w ojczyźnie. Znów zmierzy się okrucieństwem świata i znów walka będzie nierówna. Kto wygra?
Autorka pokazuje nam prawdę o ludzkich sercach, o polityce, która nie widzi człowieka, a jedynie statystyki władzy i jej aparat przymusu… Pisze o tym, że nigdy nie możemy być pewni tego, co nas spotka. I że życie usłane jest przeszkodami. Te jednak trzeba krok po kroku, wyciągać i obrabiać na swoją modłę. Z kłód i kamieni rzucanych pod nogi, wybrukować sobie drogę ku przyszłości, A na jej końcu mur, od którego odbiją się nasi prześladowcy. Książka dostępna jako ebook oraz w tradycyjnej formie książkowej.