Czytnik dopiero co kupiony, nie używany. Po naładowaniu baterii podłączyliśmy go do netu przez WiFi i urządzenie wykryło jakąś aktualizację, którą postanowiliśmy zainstalować. Aktualizacja została ściągnięta i czytnik przystąpił do jej instalowania. Na którymś tam etapie ekran się wyczyścił (w sensie, nic nie wyświetla), a dioda cały czas się świeci. Nic dalej się nie dzieje, czytnik nie reaguje na naciskanie lub trzymanie przycisku power. Czy jest zepsuty? Nigdy nie używałem żadnego PB, jestem załamany...

Udało się pójść dalej, ale potrzebny był reset. Głupi Linux. :/ Pierwszy minus na koncie Pocketbooka. Samo urządzenie sprawia dobre wrażenie, ale aktualizacja była niemiłym doświadczeniem.

Hmm, ot zagwozdka - kilka razy robiłem aktualizację i za każdym razem wszystko szło bez żadnych problemów, przy czym ja nie robiłem tego ściągając aktualizację bezpośrednio na czytnik, ale nagrywając odpowiednie pliki na kartę pamięci tj. ściągnąłem sobie aktualizację na kompa, nagrałem na kartę, kartę wrzuciłem do czytnika i zrestartowałem urządzenie w trybie "update".

W moim przypadku była to aktualizacja automatyczna przez Internet. Jako użytkownik oczekuję, że się samo zrobi, skoro czytnik posiada taką funkcjonalność. Zwiecha przy pierwszej aktualizacji po wyciągnięciu nowiutkiego czytnika z pudełka (oczywiście po naładowaniu) jest nieprzyjemną niespodzianką. To ma działać. Mam nadzieję, że to jednorazowy problem.