E-booki z Virtualo dostępne w gandalf.com.pl można odczytywać na 95% e-czytników dostępnych w Polsce, czyli wszystkich które obsługują zabezpieczenie Adobe DRM.

Fajnie, ze mają Booxa. Tylko jak mam go znaleźć? Na stronie głównej ani w dziale z ebookami nie ma ani słowa o czytniku.

Kilka dni temu przedstawicielka Gandalfa przyznawała na forum, że DRM nie jest dobrym rozwiązaniem i preferują watermarking, a teraz ta sama księgarnia ogłasza wielki sukces w postaci dostępu do katalogu kilku tysięcy pozycji zabezpieczonych właśnie DRM.

No tak, przez google też umiem wejść. Chodzi o to, że nie ma o tym informacji na stronie głównej ani w podstronie ebooki. Nigdzie. Sami sobie utrudniają.

Ogólnie wygląda na to, że ktoś tworzący bazę sklepu nie pomyślał o czymś innym niż książki z autorami (autorem Booxa jest "!BRAK AUTORA")

A jakie znaczenie dla mnie jako klienta ma to, ze w glebi duszy jestescie za waternarkingiem skoro przytlaczajaca wiekszosc ksiazek sprzedajecie z DRM?

Informacja o czytniku pojawia się w naszym newsletterze oraz na łamach internetowej prasy branżowej.

Tak patrząc z perspektywy kogoś kto się na ebookach nie zna:
wchodzę sobie na Waszą stronę, bo kolega mi powiedział, że macie fajne ebooki i że macie do tego czytnik. Wchodzę sobie na gandalf.com.pl, dalej w dział ebooki. Przegladam książki - fajnie. Wybralem już kilka i mam pootwierane w zakładkach albo w koszyku. Okej, teraz chcę do tego jakiś czytnik bo nie będę na kompie czytał przecież. Szukam na stronie (CTRL+F) słów: czytnik, onyx, boox. Nic nie znajduje. W desperacji zaczynam przeglądać ebooki ale również nigdzie nie ma booxa. Wkurza mnie to - wychodzę ze strony poszukać sobie czytnika gdize indziej, a po zastanowieniu anuluje również zamówienie ebooków - bo skoro nie macie czytnika to nie wiem czy będą mi się Wasze poprawnie wyświetlały na sprzęcie z innego sklepu.

No ale to Wasza sprawa - Wy sprzedajecie. Ja mówię jak to może widzieć Wasz potencjalny klient.