eKsiążki https://forum.eksiazki.org/ |
|
O znakach wodnych słów kilka - komentarze https://forum.eksiazki.org/ksiegarnie-ebookow-i-audiobookow-f156/o-znakach-wodnych-slow-kilka-komentarze-t9331-15.html |
Strona 2 z 3 |
Autor: | krzysio1968 [ 26 lis 2010 21:24:14 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
Wyciąg z Pomocy Gandalfa:
Generalnie .pdf i FileOpen w kilku, które sprawdziłem. Szkoda... Pozdrawiam Krzysiek |
Autor: | piotrrz [ 27 lis 2010 12:52:17 ] |
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze |
Mi się wydaje, że to, co obecnie ma miejsce w przypadku ebooków, to jest ta sama sytuacja, jaka miała miejsce jeszcze kilka lat temu w przypadku plików mp3. Tam też pliki były zabezpieczane, też to nic nie dawało, bo kto chciał, mógł mieć dany utwór bez zabezpieczeń. Legalni użytkownicy też tam cierpieli. W końcu ktoś mądry wpadł na pomysł, żeby nie stosować żadnych zabezpieczeń. Niestety wg mnie zbyt późno - bo jak ktoś się zraził do płatnych plików, a potem przyzwyczaił do tego, że można te pliki mieć "za darmo" i to bez komplikacji, jak to w przypadku użytkowników kupujących je legalnie, to potem ciężko znowu kogoś takiego zachęcić do powrotu do płacenia - choćby z tego powodu, że w jego umyśle pozostają złe doświadczenia w tej materii (trudności z odpaleniem mp3 z drm, traktowanie jak złodzieja). To samo można odnieść do obecnej sytuacji w przypadku ebooków. Miejmy nadzieję, że dystrybutorzy książek szybko się opamiętają i zaczną stosować rozwiązania proste, niewymagające od użytkownika wysiłku, by legalnie z danego ebooka skorzystać - jak wspomniany przez Panią Gandalfową problem BOK i klientów z DRM. Zaawansowani użytkownicy poradzą sobie zawsze, więc to nie jest żadna ochrona przed piractwem. Im szybciej znikną DRMy tym lepiej dla nich, bo mniej użytkowników "zrazi się" do tego systemu i przestanie wcale kupować legalne książki, a zacznie szukać innego sposobu dotarcia do nich. |
Autor: | Krzysztof Kopeć [ 28 lis 2010 21:04:19 ] | ||||||||||||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | ||||||||||||||||||
Wyniki Apple'a i iTunes raczej nie wskazują na to, by po pierwszych trudnościach z zabezpieczeniami, klienci obrazili się na taką dystrybucję. Zresztą to było tak dawno temu, że teraz to już zamierzchła historia.
Eksiążki i czytniki nigdy nie staną się popularne, jeśli owi "zaawansowani użytkownicy" będą się szarogęsić i żądać wygodnych DLA SIEBIE rozwiązań "bo się coś im nie podoba"... I te kilka książek na krzyż, które ewentualnie kupią ma decydować o tym, że ich głos z bliżej nieznanego powodu jest "ważny"... Z punktu widzenia użytkowników "niezaawansowanych" wersja bez zabezpieczeń jest bardziej problematyczna niż w wersja z zabezpieczeniami... |
Autor: | DarkStar [ 28 lis 2010 21:46:12 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
A w jaki sposób? |
Autor: | mihu [ 28 lis 2010 22:03:35 ] |
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze |
Darkstar, po co karmisz trolla? Nie wiesz, ze najlepiej jest jak masz do wyboru 3 pozycje na krzyz dostepne za horrendalna cene, ktore mozesz odczytac, po uprzednim zbadaniu zgodnosci krwi z oddana wczesniej probka, na czytniku wyswietlajacym ciemnoszare litery na jasnoszarym tle, kupionym za duzo wiecej niz taki sam kosztuje za granica. |
Autor: | chesuli [ 28 lis 2010 22:18:15 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
Witam,
Hmm, wiesz co Krzysztofie Kopeć, tak sobie myślę, że circa 50 % użytkowników NIEZAAWANSOWANYCH z czasem staje się użytkownikami ZAAWANSOWANYMI. Jeżeli dobrze rozumiem Twoją wypowiedź, to z chwilą uzyskania owego ZAAWANSOWANIA stają się oni dla wydawców klientami nieistotnymi. Pewnie dlatego, że zaczynają się "szarogęsić i żądać wygodnych Dla SIEBIE rozwiązań". IMO dałeś przykład SUPER podejścia do klienta. Tylko to podejście to z byłego systemu - bo właśnie za PRL-u klienta miał siedzieć cicho, być szczęśliwy, że cokolwiek nabył (i dzięki temu był klientem) i w żaaaaadnym razie nie miał prawa czegokolwiek wymagać!!! Na całe szczęście "to se ne wrati"!!! Miejmy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za design, marketing i relacje z klientami firm sprzedających czytniki, jak również polskich wydawców mają ciut inne niż Ty podejście do klienta - również tego ZAAWANSOWANEGO - bo w innym przypadku, to pewnie wcześniej czy później naprawdę wejdzie na polski rynek KTOŚ, kto rozumie, że jego firma istnieje i działa dzięki tym klientom, i że każdy NIEZADOWOLONY klient to utracone przychody. I wtedy pewnie będzie płacz i zgrzytanie zębów - i "ostateczny" argument, że obca firma "wykańcza" rodzimą przedsiębiorczość. |
Autor: | garnizon [ 28 lis 2010 23:07:32 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
Hahahahahaha. Kupowałeś coś zabezpieczonego ADEPTEM? Przecież nawet nie ściągasz od razu pliku z treścią, tylko jakieś dane potrzebna dla programu, który wcześniej musisz zainstalować. Ciekawe, ilu klientów o konieczności ściągnięcia specjalnej aplikacji i rejestracji w oddzielnym systemie niż strona sklepu dowiedziała się już po zapłaceniu za książkę. Gdyby od razu ściągała się książka, którą otworzyłby każdy program i każdy czytnik, to z pewnością nikt "niezaawansowany" by sobie nie poradził... Tak, zabezpieczenia mają jakiś sens, wydawcy nie umieszczają ich bez powodu, ale zawsze jest to utrudnienie dla klienta. Polska firma CD Projekt zamierza wydać niezabezpieczoną grę Wiedźmin 2 - na całym świecie. Zdają sobie sprawę, że nie stworzą takich zabezpieczeń, których nie uda się ominąć w pierwszym tygodniu po premierze gry. Wiedzą, że pełno ludzi ściągnie sobie nielegalną kopię z torrentów. Ale nie chcą za to karać uczciwych użytkowników, tylko tych, którzy rzeczywiście działają na ich szkodę - rozpowszechniają i ściągają ich grę. W jaki sposób? Nie wiem, może to tylko słowa. Wiem za to, że ludzie i tak kupią nowego Wiedźmina, już jest pełno zamówień na edycję kolekcjonerską. A ten, który nie chce płacić, i tak by tego nie zrobił. Da się i jest to przyjazne użytkownikowi. DRMy nie są. A co do podejścia do klienta, to właśnie takie jest - reklama, propaganda, wszystko, żeby przyciągnąć klienta, miło i przyjemnie, dopóki w końcu nie zostawi swoich pieniędzy w sklepie. Potem okazuje się, że nie wszystko jest takie super, no ale już za późno - a przecież gdyby pozostało dobre wrażenie, to klient częściej by wracał. Widocznie łatwiej zdobyć 10 nowych, niż utrzymać jednego. Jeśli taki model się opłaca, to trudno, ale z punktu widzenia konsumentów nie należy go bronić. Jest dobry, ale dla przedsiębiorcy, więc po co mydlenie oczu? Użytkownicy mają gorzej. |
Autor: | Kell [ 29 lis 2010 12:37:35 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
Tak offtopikowo dodam, że zamierzają oni śledzić pobierających na ogólnodostępnych trackerach torrentowych i innych sieciach p2p. Podpisali już ponoć umowę o współpracy z jakąś kancelarią prawniczą i będą wysyłać pozwy. |
Autor: | garnizon [ 29 lis 2010 13:40:44 ] |
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze |
To akurat sprawdzić się może tylko w przypadku oprogramowania, bo posiadanie nieautoryzowanych ebooków nie jest nielegalne w Polsce. Oczywiście Wiedźmin 2 będzie wydany na całym świecie, a platforma gdzie będzie dostępny w dystrybucji cyfrowej bez zabezpieczeń nawet nie ma polskiej wersji, ale książki po polsku raczej nie spotkałyby się z takim zainteresowaniem poza granicami. |
Autor: | Justyna Gandalfowa [ 30 lis 2010 17:29:33 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
Witam, Z w.a.b. jeszcze nie, ale zapraszam w tej sprawie na nasza stronę wkrótce. Oferta zabezpieczona watermarkami będzie się stale powiększać. |
Autor: | garnizon [ 04 gru 2010 21:57:00 ] |
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze |
Niestety Krzysztofie, nie zaimponujesz mi swoją umiejętnością dobierania odpowiedniej argumentacji do wcześniej postawionej tezy. Też to potrafię, ale zwykle wolę właściwe, czyli odwrotne podejście. Czy ktokolwiek tutaj promuje Calibre jako program do czytania ebooków w formacie epub? Jeśli tak, to chętnie zwrócę mu uwagę, bo program ten się do tego nie nadaje, przynajmniej u mnie - pod względem szybkości działania pozostawia wiele do życzenia. Jak można więc program do konwertowania ebooków na różne formaty porównywać do tego, który służy do czytania książek? Tak, na Kindle czyta się książki lepiej, niż na iPadzie - i co z tego? Skoro zauważyłeś, że programy służą do innych celów, to po co jeszcze o tym pisać? Calibre nie służy do czytania. Wracając do DRM, to czy Windows wspiera bez odpowiedniego oprogramowania pdfy? Czy wspiera choćby doc? W bardzo ograniczonym zakresie, czasem w ogóle, jeśli chcemy korzystać wygodnie z tym formatów, to znalezienie odpowiedniego programu (nawet jeśli pochodzi od Microsoftu) będzie konieczne. Tylko, że pdfy i tak wiele osób musi otworzyć i jakieś oprogramowanie służące do tego sobie znajdzie. A czy ktoś nieobeznany z ebookami w ogóle kupi coś w formacie epub? Niestety na razie będzie wolał pdf. O konieczności instalacji kolejnego programu dowie się często już po wydaniu pieniędzy. To jest ta wygoda? A do tego jeszcze jakaś rejestracja, kiedy mógłbym już czytać! Jeśli ktoś kupuje epub, to prawdopodobnie posiada już czytnik, ale żeby wgrać na niego zakupioną książkę potrzebuje specjalnego programu, choć czytnik można obsługiwać jak zwykły dysk zewnętrzny czy pendrive. To jest ta wygoda? W ADE mogę otworzyć niezabezpieczone pdfy i epuby. Mogę je otworzyć także w każdym innym programie obsługującym te formaty. Niestety, tych z DRM Adobe nie otworzę w innym programie. To jest ta wygoda? Wystarczy, że sklep sprzedający niezabezpieczone ebooki od razu udostępni jakiś darmowy program do ich czytania - choćby ADE. Wielu użytkowników nawet na to nie zwróci uwagi, bo sobie poradzi w inny sposób - ma czytnik, ale czyta pdfy w tym co ma. ADE może być świetny, ale nigdy nie będzie najlepszy dla każdego, mamy po prostu różne preferencje. Klienci są różni, niektórzy zupełnie nieświadomi, inni zaawansowani, nie widzę jednak powodu, by dla jakiejkolwiek grupy zabezpieczone ebooki były wygodniejsze. Chwalenie ADE za niewielką ilość opcji - ok, jak ktoś po prostu chce przeczytać książkę, to mu to wystarczy. Na dodatek przeczyta tu też DRM free, może przerzuci się na stałe i nie będzie otwierać pdfów w niczym innym. Ale wiele osób może narzekać, że opcji jest za mało. Nawet nie widzę, jak usunąć książkę ze zbioru! Nie podoba mi się też, że program jest oparty na flashu. Chyba nawet nie ma polskiej wersji (może się mylę). To ma być wygodne? Czy gdyby Amazon sprzedawał niezabezpieczone ebooki, to nie mógłbym ich czytać na swoim Kindle? Nie mógłbym ich kupić z poziomu czytnika? Mógłbym, to by się nie zmieniło! Ale każdy inny użytkownik tego forum mógłby przeczytać je na swoim czytniku zupełnie innej firmy. Mógłby je przeczytać także w innej aplikacji, nie tylko Kindle PC czy dedykowanej dla jakiejś platformy. Jednocześnie nie oznaczałoby to, że Kindle for PC by nie było - mając taką bazę książęk Amazon i tak stworzyłby jakiś wygodny program do czytania ich, wiadomo, że nie każdy sobie poradzi z nieznanym formatem. Łatwiej byłoby też tworzyć aplikacje czy funkcjonalność poprzez stronę internetową, żeby kupować niezabezpieczone ebooki z poziomu wielu różnych czytników. Nie trzeba też autoryzować czytnika do konta ADE. Sprawdzałem i np. w OYO nie jest to zbyt intuicyjne. |
Autor: | chesuli [ 04 gru 2010 21:57:35 ] | |||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||
Witam,
Hmm, a jakie znaczenie ma tu Windows (system operacyjny)? Od "otwierania" określonych formatów są dedykowane aplikacje. Pozostając w kręgu produktów Microsoft, to do MS Word (od wersji 2007) jest darmowy plugin do obsługi ePUB . A co do porównania ADE i Calibre, to... sam pomysł takiego "konkursu" jest IMO bezsensu. Są to aplikacje przeznaczone do całkiem innych zadań. I choć wprawdzie i na jednej i na drugiej można czytać ebooki, to ani w ADE, ani w Calibre nie jest to podstawowa funkcjonalność. |
Autor: | Mori [ 04 gru 2010 22:32:44 ] | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Windows, przynajmniej w nowszych wersjach, wspiera ZIP out-of-the-box, jeśli mnie pamięć nie myli. No i Internet Explorer też jest, więc (x)HTML też jest wspierany. Czyli wychodzi, że to kwestia tego, że nie ma skojarzenia, a nie tego, że nie ma wsparcia, bo jeśli zmienisz sobie rozszerzenie z ePUB na ZIP i otworzysz (x)HTMLe to możesz czytać bezproblemowo. To znaczy, o ile DRMu nie ma, bo jak jest to nie poczytasz rzecz jasna. No i ciągle należy pamiętać, że eBooki czyta się przede wszystkim na Windowsie, prawda? Ten cały ePapier to ściema wielka, LCD są najlepsze. To chyba próbujesz udowodnić, tak się tego Windowsa i ewentualnego wsparcia (lub jego braku) dla plików ePUB.
Propagandę? A jak nie chcę ADE i Windowsa to co, mam pecha, tak? Jak, nie daj Boże, kupię urządzenie bez ADEPTa to też mam pecha, nie? W końcu wszyscy mogliby żyć tak samo i nie byłoby problemu, co?
Tak, taka sama. Brak możliwości wyboru (aplikacji) vs. możliwość wyboru to to samo.
Słodkie. Złóż podanie do jakiejś firmy zwalczającej wolne oprogramowanie, będziesz skutecznie demotywował programistów takimi tekstami
Mają dokładnie to samo, co zabezpieczone książki + możliwość wyboru. Ale i tak brak możliwości wyboru zawsze będzie lepszy, nie?
Stawiam na calibre, które pozwoli mi zarządzać książką w praktycznie dowolnym formacie. Ba, pozwoli mi dodać wpis bez pliku, gdy chcę sobie zarządzać i biblioteką papierową.
calibre.
calibre.
Kwestia gustu. Ja w ADE szukałem jakichś ustawień - bo nie podobał mi się wygląd programu (Tobie pewnie też, w końcu białe na czarnym jest złe i powinno być odwrotnie) - i się okazało, że nie ma. Otworzyłem książkę, zacząłem czytać, zamknąłem - i ADE się wyłączył. Dalej szukam - bo otwarłem coś niestosownego (książkę o inżynierii oprogramowania) - jeszcze ktoś to odkryje i będę się tłumaczyć musiał. Nie chcę otwierać innej książki, nie chcę usuwać książki o IO z ADE - chcę ją zamknąć. Jak? Bo to jest aż tak intuicyjne, że ja nie umiem.
calibre... Och, i przypomnij mi, w jakim języku komunikuje się z nami ADE? A, tak, zapomniałem, to, że jest po angielsku to żaden minus jest, w końcu każdy zna angielski, nie?
W każdym, gdy ów użytkownik chciał sobie poczytać to, co kupił, na swoim PRSie, DR-ze czy innym eClicto. Bo, niestety, nie mógł. Poza tym skąd ta chęć powoływania się na przykład Kindle - przecież nie lubisz Amazonu. Taka trochę hipokryzja I nie wiedziałem, że dzięki DRM można sobie książki ściągać bezpośrednio z poziomu Kindle. Kurcze, to jednak użyteczny ten DRM. |
Autor: | garnizon [ 04 gru 2010 22:43:05 ] |
Tytuł: | Re: O znakach wodnych słów kilka - komentarze |
Generalnie, DRMy nie mają służyć niczyjej wygodzie, tylko ograniczać możliwość nielegalnego kopiowania. W żadnym wypadku nie może to prowadzić do żadnych udogodnień. Cel zabezpieczeń jest inny. Rozumiem, jeśli ktoś twierdzi, że to mniejsze zło, że lepiej tak niż wcale, ale oczywiste jest dla mnie, że dla każdego klienta niezabezpieczony plik jest co najmniej tak samo wygodny, jak ten z DRM. |
Strona 2 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |