Teraz jest 22 lis 2024 1:19:20




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Era superbiblioteki 
Autor Wiadomość
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post Era superbiblioteki
Całkiem ciekawy artykuł publikuje Przekrój:
http://www.przekroj.pl/kultura_ksiazki_artykul,7531.html Marta Strzelecka napisał(a):
Era superbiblioteki

Jak będą wyglądać biblioteki w czasach, kiedy książki coraz częściej przyjmują formę cyfrowych plików, zaś czytelnie przypominają kawiarnie? W Warszawie ruszyła pierwsza w Polsce Mediateka

Tylko w tym roku globalna sprzedaż książek elektronicznych (wg danych Google’a) wzrosła sześciokrotnie. Sukcesywnie rośnie też popularność czytnika Kindle oraz nowego iPada firmy Apple. Po sześciu latach od uruchomienia Google Books powstają pierwsze biblioteki projektowane w ten sposób, że więcej w nich miejsca na teksty elektroniczne niż drukowane. Zgodnie z tą zasadą na warszawskich Bielanach powstaje Mediateka, największy tego typu budynek w Polsce, jeden z największych w Europie. Jej twórcy określają ją jako „skomputeryzowany ośrodek edukacji”. Na początek znajdzie się tam 25 tysięcy zdigitalizowanych pozycji. Otwarcie w połowie października.

Kawa, płyty i słuchawki
Jednym z pierwszych miejsc, gdzie zaczęto wprowadzać takie rozwiązania, jest Engineering Library w Stanford. Kiedy pięć lat temu okazało się, że kończy się miejsce na gromadzenie kolejnych wydawnictw, postanowiono zbudować większy oddział. W nowym budynku na półkach stoi 10 tysięcy woluminów wybranych spośród tych, po które czytelnicy sięgali najczęściej. Pracownicy biblioteki zorientowali się przy okazji, że większości książek przez kilka lat w ogóle nie zdejmowano z półek. To właśnie wtedy dyrektor Engineering Library Michael Keller sugerował, że już niedługo będą powstawały biblioteki budowane wyłącznie z myślą o elektronicznych zbiorach. Książki staną się w nich przedmiotami, z którymi przyjemnie spędza się czas. Będą traktowane jak fetysze, a nie jak przedmioty codziennego użytku. Natomiast biblioteki wzmocnią swoją funkcję użytkową. Jak się okazuje, Keller miał rację. Co do joty.

– Chcemy przyciągać ludzi, dając im możliwości, których nie mają w domach, nawet jeżeli korzystają z komputerów z szybkim Internetem. W salach Mediateki archiwalne filmy będzie można oglądać na dużych ekranach, muzyki słuchać, siedząc w wygodnych fotelach, przez dobre słuchawki. Damy klientom to, do czego przyzwyczaił ich Empik albo Traffic, ale za darmo, w lepszych warunkach, bez zachęcania do zakupów – mówi Karol Stryja, jeden z autorów projektu. – Otworzymy też tradycyjną wypożyczalnię – dodaje.

Jednak nie to będzie magnesem przyciągającym odwiedzających Mediatekę. To potwierdzenie ogólnoświatowego trendu – coraz częściej dostęp do treści staje się łatwiejszy w Internecie niż w odległym od domu budynku. A kiedy już ktoś wypożycza książkę, robi to inaczej niż 10 lat temu. Marek Michalski pracuje w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego od lat 80. i na swym blogu dzieli się następującym spostrzeżeniem: – Nowi czytelnicy często nie są przygotowani do samodzielnego szukania i selekcjonowania informacji. Przyszły inteligent chce, żeby podać mu kawałek smacznej wiedzy od kropki do kropki, jak przekąskę w barze. Staje przed bibliotekarzem jak konsument w sklepie.

Bank, przedszkole, no i książki
Droga od poszukującego czytelnika łaknącego dyskusji do konsumenta oczekującego wyselekcjonowanych treści w dużym skrócie wygląda tak: po pierwsze, odkrycie pisma, po drugie, zrolowany papirus, na którym tekst jest ciągiem myśli, po trzecie, książki ze stronami, co zmienia doświadczenie czytania, po czwarte, Internet, gdzie tekst również jest ciągiem, ale do szybkiego ogarnięcia dzięki licznym wyszukiwarkom. Wiedzę najlepiej porządkuje wpisanie do wyszukiwarki jednego słowa.

Znając tę zasadę, Google w 2006 roku podpisało umowę z kilkoma największymi bibliotekami na świecie: publiczną w Nowym Jorku, Bodleian w Oksfordzie, uniwersyteckimi w Harvardzie oraz Stanford. W ten sposób powstał największy na świecie zbiór powszechnie dostępnych książek. Dziś do projektu włącza się kolejne pozycje, nawet te, do których prawa autorskie jeszcze nie wygasły. Coraz więcej autorów i wydawców podpisuje umowy z Google, wiedząc, że przed obecnością książek w wirtualnych bibliotekach nie ma już ucieczki.
Public Library w Nowym Jorku właśnie dzięki digitalizacji odnotowuje około 10 milionów wejść do zbiorów w ciągu każdego miesiąca, choć w jej czytelni zostało tylko 50 tysięcy woluminów. Symptomatycznym wydarzeniem będzie otwarcie w 2013 roku nowego budynku The Library of Birmingham. Nie tylko dlatego, że urząd miasta przeznaczył na ten projekt niebagatelną sumę 159 milionów funtów. Biblioteka zostanie wpisana w architekturę miasta w taki sposób, aby być traktowana raczej jako centrum rozrywki niż centrum z książkami, dla którego najwłaściwszym miejscem był dotąd kampus uniwersytecki. Zostanie umieszczona między biurowcem Baskerville House a teatrem Repertory, jednym z najważniejszych w Wielkiej Brytanii.

W nowej siedzibie na 33 tysiącach metrów kwadratowych znajdzie się pięć milionów książek. Dużo? Google Books ma do zaoferowania blisko 130 milionów. Zatem The Library of Birmingham zaproponuje coś więcej: szkoły językowe, prywatne przedszkola, banki, kawiarnie, przychodnie lekarskie. – Tworzymy miejsce dla tych, którzy chcą się uczyć, a nie być nauczanymi – zapewnia Brian Gambles, szef biblioteki.

Bez karty wstępu
The Library of Birmingham, warszawska Mediateka i Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego wyraźnie pokazują, jak zmieniły się oczekiwania czytelników. Jeszcze 11 lat temu z BUW korzystało się tak: schodami na pierwsze piętro, na antresolę z szufladami, tam trzeba było znaleźć karty katalogowe, wypełnić rewers, dostarczyć go bibliotekarzowi, czekać na woluminy. Jeden czytelnik mógł oddać tylko pięć zamówień na pół godziny. Żadnej kawiarni ani kręgielni. Dziś książkę znajduje się w katalogu, korzystając z serwisu internetowego. Jeśli została wydana po 1994 roku, można ją też przeczytać w zdigitalizowanym zbiorze biblioteki, nie wychodząc z domu.

– Studenci wciąż odwiedzają biblioteki, ale mają inne cele – wyjaśnia profesor Andrzej Szpociński, socjolog. – Chcą znaleźć konkretne tytuły, wcześniej odkryte przez nich w prywatnych komputerach. I spotkać się w otoczeniu ładnych przedmiotów, a takimi są przecież książki. Samotne szperanie w Internecie odbiera szansę dyskusji na żywo, fizycznego kontaktu ze starymi, zadrukowanymi stronami, smakowania ciszy nakazanej czytelnianymi zasadami. Dlatego biblioteki staną się raczej klubami dyskusyjnymi, czytelniami, a nie budynkami, w których gromadzona jest wiedza – prorokuje.

Podobnego zdania jest Karol Stryja z warszawskiej Mediateki. – Dawniej czytelnia była miejscem zaprojektowanym tak, żeby pracować w spokoju. Przestrzeń raczej sprzyjała milczeniu niż rozmowom – wspomina. – Dziś sofy, fotele oraz kawa w automatach zachęcają do rozmów. Wszystko dlatego, że zdobywanie wiedzy nie kojarzy się już z przeszukiwaniem zbiorów.

Z tego powodu projektanci nowych bibliotek dbają, by były one miejscami równie przyjemnymi jak księgarnie połączone z kawiarniami. Po czytelni Uniwersytetu Technicznego w Delft jeździ się między półkami na hulajnogach z koszykami na książki. Do Kulturhuset w centrum Sztokholmu może wejść każdy bez okazywania dokumentów i kart wstępu. Można tam korzystać z czytelni czasopism, komiksów, słuchać muzyki ze zbioru audio.

– Książki elektroniczne to zmiana cywilizacyjna na miarę Gutenberga. Nie do odwrócenia – twierdzi Ewa Kobierzycka-Maciuszko, dyrektor BUW. Idąc z duchem czasu, resort kultury uruchomił program „Biblioteka plus”. Zakłada, że ponad dwa tysiące bibliotek gminnych zostanie radykalnie unowocześnionych. Oznacza to więcej komputerów podłączonych do sieci i wirtualne katalogi.

Nowe biblioteki to – jak mówią ich twórcy – więcej niż biblioteki. Nazywają je centrami kulturalnymi albo superbibliotekami. W najbardziej wzniosłych opisach to „pałace myśli” albo „świeckie katedry”. Po prześledzeniu ostatnich 10 lat przeobrażeń rynku wydawniczego trudno przewidzieć, co jeszcze w tej dziedzinie może się zmienić i jak szybko. Dlatego nowe biblioteki mają jeszcze jedną ważną cechę – dużo w nich wolnej przestrzeni. Do zagospodarowania.


Co sądzicie o projektach typu nasza Mediateka? I co się stanie z małymi oddziałami bibliotek, jeśli takie superbiblioteki zyskają na popularności?

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


22 wrz 2010 15:31:17
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron