Re: Księgarnia jednego autora
Nie wiem czy kogoś z Was to zainteresuje, ale oba tomy z serii Misjonarze z Dywanowa czyli Polski Szwejk na misji w Iraku można nabyć jak e booki bezpośrednio u Autora. Kontakt:
ksiegarnia.zdanowicz@pro.onet.plPoniżej jest recenzja:
Nie ma zbyt wielu książek, które poleciłabym bez wahania każdemu. I nie ma wielu książek, od których wprost nie potrafiłabym się oderwać. Jeśli chcecie uchodzić za poważnych – lepiej nie zabierajcie „Misjonarzy” w podróż pociągiem. To musi wyglądać co najmniej dziwnie, jeśli jeden z pasażerów co chwilę wybucha głośnym śmiechem, dostaje czkawki lub nieuzasadnionego ataku kaszlu i nie może przestać, nawet pod pytającymi spojrzeniami współpasażerów. Rzadko zdarza mi się całkowicie nie móc się opanować, ale ta książka mnie pokonała.
Nie mam nic wspólnego z wojskiem i nie sądziłam, że taki rodzaj literatury może mnie zainteresować i wciągnąć do tego stopnia, że będę czekać z niecierpliwością na kolejną część i martwić się, gdy zostanie mi już tylko kilka stron do przeczytania. A jednak. Pierwszy tom znalazłam przez przypadek, szukając informacji na temat „Przygód dobrego wojaka Szwejka” Jarosława Haszka. Krótka recenzja i fragment z książki wystarczyły, żebym pognała do księgarni. „Misjonarzy” przeczytała cała rodzina – wszyscy, których w najśmielszych marzeniach nie podejrzewałabym o takie zainteresowania. Na drugi tom czekałam już ze świadomością, że muszę go mieć, inaczej w mojej biblioteczce będzie brakowało czegoś ważnego. Tak samo jak poprzednio, musiałam walczyć z własnymi rodzicami o prawo do przeczytania go jako pierwsza.
Znacie to uczucie, gdy rozsądek każe Wam zgasić światło i położyć się w końcu spać, a ciekawość, wręcz przeciwnie, każe czytać dalej? Przewracam kartkę za kartką wciąż nie mając dość. Wmawiając sobie, że jeszcze tylko jeden akapit, jeszcze tylko kilka stron, do końca rozdziału, bo rano trzeba wstać na wykłady, aż okazuje się, że noc się kończy, a ja wciąż leżę z ulubioną lekturą w rękach. Kosztem zmęczenia, podkrążonych oczu po raz kolejny postanowiłam spędzić bezsenną noc w towarzystwie szeregowego Leńczyka i jego kolegów. Zamieniłam spokojny sen na filiżankę herbaty i lekturę. I co gorsza, nie żałuję tego. Może dlatego, że to nie jest zwykła książka? To coś więcej - mieszanka śmiechu i refleksji nad rzeczywistością, której nie znam, z którą nigdy nie miałam do czynienia. Za każdym razem zastanawiam się więc, ile w tym jest prawdy, jak wiele anegdot to historie z życia wzięte. Nie wiem i może lepiej nie wiedzieć. Pozostaje mi jedynie czytać dalej. I czekać na kolejny tom (który i tak, wbrew własnym ostrzeżeniom, zabiorę do pociągu – życie bez śmiechu i odrobiny szaleństwa było by zdecydowanie zbyt poważne).