eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Do czego mi to?
https://forum.eksiazki.org/ogolnie-o-eczytnikach-f155/do-czego-mi-to-t8751-15.html
Strona 2 z 3

Autor:  olszewsb [ 21 maja 2010 22:46:07 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

A może coś takiego by Ci pasowało

http://allegro.pl/item1029520927_tablet ... _ipad.html

a na tej stronie podobno wysyłają za darmo nawet do Polski

http://www.dealextreme.com/details.dx/s ... ull%20view

Autor:  Mori [ 21 maja 2010 22:51:19 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Przecież to ma wolniejszy procesor niż eClicto :)

Autor:  olszewsb [ 22 maja 2010 8:05:03 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Ale spełnia prawie wszystkie wymagania z pierwszego postu ;-) Więc albo rybki albo akwarium :-)

Autor:  Magnes [ 24 maja 2010 9:58:05 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

M001 to proszenie się o kłopoty. Aplikacje tam są do góry nogami czy coś z tego co pisali na mobileread.

Autor:  komiks [ 30 maja 2010 17:44:30 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Troche odpowiedzi sie pojawilo wiec odpisze razem.

kaszmir nie udawaj idioty. Kradzież jest kradziez i tyle. Inne opcje daja po prostu o tobie zle swiadectwo.

Co do Calibre i RSS to bylo by ciekawe ... gdyby nie trzeba bylo nosic ze soba komputera ;) Bo po co konwertowac, podlaczac do komputera i tracic 10 minut by przeczytac cos co za pol dnia bedzie nieaktualne. Skoro moge zabrac czytnik wszedzie to tak powinno byc tez uzywanie.

Inni: Nie wiem dlaczego ale uwazacie, ze to co sie czyta w internecie to jakies teksty na pol strony. Nie rozumiem. Wiele tekstow jest bardzo dlugich.
Druga strona medalu jest namawianie na ipada. Ale ja wlasnie nie chce tych migajacych okienek i rekklam, ja szukam tresci. A ipad dziala maksymalnie dzien i swieci. Wlasnie wole czytac.

Nook ma internet nawet chyba 3g, Amazon tez tak uwaza. http://arstechnica.com/gadgets/news/201 ... atures.ars dodaje twiterry i inne rzeczy.

Autor:  qrzysztof [ 03 cze 2010 12:48:36 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Czytniki to są urządzenia niszowe. I jeszcze przez długie lata będą. Nie ma co tego ukrywać. Powód jest jeden: wydawcy i dystrybutorzy treści.

Gdyby nie fakt, że bardzo dobrze znam angielski oraz, że polskie wydania książek informatycznych są byle jak tłumaczone, późno wydawane to nawet bym sobie tym głowy nie zawracał.

Z kradzieżą nie przesadzajmy. Czy jeśli znajdę książkę na ulicy to też jest kradzież? 95% książek z mojej biblioteki kupiłem i bardzo rzadko rozglądam się "po ulicy" ale są i takie sytuacje. Czy to, że zapłaciłem za książkę gwarantuje mi, że jest ona legalna? Nie. Być może ktoś ją ukradł i rozprowadza za pieniądze. Tak samo, nie mam obowiązku sprawdzać czy to co ktoś udostępnia w sieci jest legalne. Ciekawe, że nie jest kradzieżą obejrzenie teledysku na YT, który został "spiratowany" i umieszczony tam nielegalnie. Złodziej to ten, który nielegalnie rozprowadza. Tak stanowi prawo (polskie i europejskie) i tak podpowiada również zdrowy rozsądek. A piractwo kwitnie tylko i wyłącznie dzięki chciwości wydawców. To oni okradają ludzi a najbardziej samych siebie. Każdy ma swoje sumienie, ale skrupuły niektórych mnie przynajmniej śmieszą.

Autor:  kaszmir [ 03 cze 2010 22:38:49 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Hmmm. Pamiętam doskonale jakie kierowały mną motywy przy zakupie czytnika. Myślałem sobie, że "nawale" na niego książek z torrentów, dzięki czemu czytania będzie na rok, dwa i jeszcze zakup się zwróci oraz parę stów w portfelu zostanie :) Cóż, życie to zweryfikowało. Na książki wydaję tyle samo co przedtem. Żeby nie było, uważam swój SONY 505 za jeden z najlepszych zakupów jaki kiedykolwiek zrobiłem, przyjemność czytania z tego ekranu zdumiewa mnie do dziś, niemalże rok po zakupie. Ale, no właśnie ale. Przeczytałem na nim dotąd całkiem sporo ebooków i jednego jestem pewien - nauczyłem się doceniać, dobrze wydane papierowe książki. Wchodzę do jakiegoś empiku, chwytam ją w swoje ręce, przekartkuję i kupuję. Spoko, jestem po jasnej stronie mocy. Git. Przychodzę do domu z książką w plecaczku i zasiadam przed kompem. Serfuję, aż tu nagle na wp wyskakuje mi gigantyczna reklama - premiera książki zmierzch, cenionej autorki J.K.Rowling czy jak jej tam. Jednym słowem sHIT, którego normalnie nie ważyłbym się dotknąć a co dopiero zapłacić ( wydać swoje PIENIĄDZE ) za wątpliwą przyjemność przeczytania tego. No ale widać perwersja w mej krwi, więc ściągam to z sieci, zgrywam na urządzenie i czytam. Po zakończeniu lektury powtarzam czynność z cześcią drugą, a następnie z kolejną częścią. Summa sumarum wiem kim jest niejaka Stefania Meyer, zdaję sobie sprawę, iż pomimo nie najwyższych zdolności pisarskich tejże autorki czyta mi się ją nieźle. Co z tego wynika? Gdy nastepnym razem będę w empiku i przyuważę jakąś jej książkę, która nie będzie traktowałą o miłości wampirów to pewnie z ciekawości ją kupię. O ile nie będę siedział w kiciu, bo przecież jestem ZŁODZIEJEM, IDIOTĄ, ZŁODZIEJEM IDIOTĄ?? (niepotrzebne skreślić) Tak to chyba działa, ale mogę się mylić bo jestem.... heh jak wyżej.

Albo wyobraź sobie następującą sytuację. Wujek kaszmir przyjeżdża do swego bratanka wraz ze spóźnionym prezentem na komunię. E-czytnik, jakże inaczej. W salonie zauważa dzieciaka pykającego intensywnie na popularnej konsoli do grania. Z kuchni wyłania się matka, w czasie rozmowy wychodzi na jaw ile to pieniędzy zostaje w domowym budżecie, bo zamiast kupowania dzieciakowi raz na miesiąc oryginalnej gry za 120 zł ściąga mu non stop coś z torrentów. Także mały ma CIĄGŁE zajęcie a rodzice spokój. I wtedy właśnie niestrudzony WK wkracza do pokoju, wręcza gówniarzowi prezent. Tłumaczy osłupiałemu jak ściągnąć fajną książkę fantasy ( przy okazji przypomina, że książka to nie musi być podręcznik i tłumaczy co to jest fantasy ). Po pół roku następne odwiedziny, w pokoju na stole leży masa piratów na xboxa. Na dywanie mocno zużyty wiedźmiński miecz, a na półkach bodajże 7 książek Sapkowskiego. Bo małego pochłąnął ten świat i musiał mieć w oryginale. Nieskromnie dodam, dusza chyba uratowana, co? Ale nie no, przecież to mały złodziej jest. Pozdrawiam! lol

Autor:  zz12 [ 11 cze 2010 12:49:03 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Witam,
Ten wątek już zamiera, ale chciałbym jeszcze odnieść się do paru kwestii. Z góry przepraszam, że będzie za dużo o tylko jednym czytniku, który akurat posiadam. :-)

komiks napisał(a):
0. O dziwo potrzebuje e-maila. Ale wtedy e-book musialby miec 3G + Wi-Fi

1. Czytam wiadomosci. Wykop.pl gadzetomania, wiadomosci.onet.pl osnews.pl heise-online 2-3 fora, garfield.oeg pl ;) money.pl stooq.pl
wlasciwie to wiadomosci i tabelki kursow akcji , tyx, i waluty. Jak kolwiek potrzebny internet. Nie trzeba koloru, ale internet potrzebny
Do tego potrzebuje calkiem dobrej przegladarki. co najmniej webkit choc moze nie byc JScriptu
Używam Kindle. Od niedawna pojawiały się informacje, że niektórzy ludzie w różnych miejscach na świecie mają pełny dostęp do Internetu z tego czytnika (normalnie poza Stanami i paroma innymi krajami był tylko dostęp do Kindle Store i Wikipedii po angielsku). Podchodziłem do tego sceptycznie, bo może to jakieś testy, a może niedopatrzenie. Jednak z najnowszą wersją oprogramowania do Kindle (2.5.2) u mnie też zaczął działać pełen dostęp do Internetu. Przeglądarka jest dość prymitywna, nie działają polskie znaki (w odróżnieniu od czytnika książek), ale zawsze jest to coś, chociaż dalej podchodzę do tego z rezerwą. Amazon nigdzie się dostępnością takiej usługi nie chwali, więc może kiedyś przestanie to działać, tym bardziej że nie wiąże się to z żadnym dodatkowym kosztem dla użytkowników, a ten dostęp prawdopodobnie nadal działa w trybie roamingu, co normalnie jest raczej drogie.

komiks napisał(a):
2. Ksiazki. Chcialbym czytac. Ale nie bardzo jest co.
Też mam takie "nieżyciowe" podejście do kopiowania. Czytam kupione książki po angielsku, a ze zintegrowanym słownikiem jest to wykonalne także dla literatury całkiem wysokich lotów. Poza tym jest trochę darmowej klasyki, także po polsku, np. na bookini.pl.

komiks napisał(a):
3. Gazety ;( no tego nie ma zadnej. Choc w wersji elektronicznej sa ponoc calkiem spore mozliwosci, ale zadnej gazety nie ma na czytniki.
Zakładam, że chodziło o gazety po polsku. Na pressdisplay.com można kupować GW, Metro i Fakt, także w wersji na czytniki.

komiks napisał(a):
4. Inne Chcialo by sie wgrywac programy. Moga byc zamkniete jak w iphone, ale chcialbym czasem pograc w go,warcaby, scrabble po polsku.
Kindle Development Kit jest w fazie testów beta, więc pewnie w ciągu paru miesięcy pojawi się sklep z aplikacjami na Kindle.

Autor:  pixel70 [ 29 wrz 2011 20:57:50 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Odświeżę może wątek.

Tak się zastanawiam nad Kindlem, ale...
czy on będzie dla mnie odpowiedni? Czytam sporo, zwykle przed snem albo jak czekam na dziecko, które jest na jakiś zajęciach.
Czytam po polsku, angielski znam nie na tyle żeby swobodnie i z przyjemnością czytać, sens i akcję na pewno zrozumiem ale prawdopodobnie bez rozmaitych "smaczków" czy gierek słownych. Taki Kindle byłby na pewno dobrym pretekstem żeby się podciągnąć w języku, ale myślę o jego kupnie głównie pod kątem czytania dla przyjemności a nie nauki.
Zainstalowałem sobie Kindle Previewer i zacząłem szukać jakiś książek, żeby zobaczyć jak to wygląda. Jest sporo pirackich, więc ściągnąłem z Chomika drugą część Millennium Larsona, którą właśnie czytam w postaci papierowej. I cóż, czytać cię da, ale w porównaniu z wersją papierową to jednak przepaść - ordynarny skan nawet z numerami stron z podstawową obróbką. Nie wiem czy w sprzedaży jest jakiś bardziej profesjonalny e-book, ale z tego co się orientuję to w Polsce królują e-booki w PDFach, które sam Kindle średnio wyświetla, można skonwertować na mobi czy coś podobnego, ale to chyba jednak nie to samo.
A jak wygląda sprawa książek z rysunkami lub mapami? Jak np. trylogia Tolkiena gdzie na wkładkach są mapy świata w którym dzieje się akcja? Jak wygląda taki Władca Pierścieni na Kindle po polsku? Są mapy? A w wersji angielskiej? Ma ktoś?
Średnio mi się uśmiecha szukanie po Chomikach książek fatalnie zeskanowanych gdzie treść zrozumiem ale przyjemności z powodu fatalnego formatowania już mieć nie będę miał. Przecież nie będę każdej ściągniętej książki ładował sobie do Worda i poprawiał formatowania, bo w takim "Janku Muzykancie" można to zrobić, ale w Millennium już się nie podejmuję :)
Czy zatem w Polsce można dostać e-booki w sensownej jakości czy właściciel Kindla jest skazany na dobrej jakości książki po angielsku i słabej po polsku?

A może jednak trzeba jeszcze poczekać te parę lat zanim polski rynek e-booków nie rozwinie się i nie zaczną się pojawiać e-booki profesjonalnie wydane i w różnych formatach a nie tylko PDF z DRM...

Pozdrawiam

Autor:  Vroo [ 29 wrz 2011 21:30:15 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Odpisałem Ci właśnie w serwisie - ale co do szukania po Chomikach książek... Co do powieści - jest mnóstwo świetnych skanów, praktycznie wszystkie bestsellery i klasyki można znaleźć. Tyle że nie szukaj PDF, a DOC/RTF.

Autor:  karvon [ 29 wrz 2011 23:08:20 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

pixel70 napisał(a):
Odświeżę może wątek.

(...)
Czytam po polsku, angielski znam nie na tyle żeby swobodnie i z przyjemnością czytać, sens i akcję na pewno zrozumiem ale prawdopodobnie bez rozmaitych "smaczków" czy gierek słownych. Taki Kindle byłby na pewno dobrym pretekstem żeby się podciągnąć w języku, ale myślę o jego kupnie głównie pod kątem czytania dla przyjemności a nie nauki.
(...)
Pozdrawiam


Nauczenie się języka to tylko kwestia motywacji, zwłaszcza w formie biernej (jak czytanie) ;) Spróbuj od literatury niższych lotów, współczesnej, najlepiej nieprzetłumaczonej jeszcze na polski - żeby nie kusiło. Słownik w kindlu jest naprawdę porządny i jeśli tylko rozumiesz tamte definicje, to nie masz co zwlekać - możesz przeczytać książkę ze zrozumieniem, choć wymaga to trochę cierpliwości. Możesz sobie ściągnąć próbkę każdej książki z Amazona za darmo - jeśli nadążasz, to warto kontynuować, jeśli nie - ściągasz inną próbkę i za nic nie płacisz.
Wiadomo, że na początku idzie wolno - ale im więcej czytasz tym szybciej czytasz.
Jeśli czytałeś już coś jednego autora, to warto sięgnąć po kolejną jego książkę - słownictwo zwykle jest bardzo podobne, styl też - o wiele łatwiej zacząć.

Nie poddawaj się i powodzenia!

Autor:  pixel70 [ 30 wrz 2011 5:52:30 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Dzięki za odpowiedzi.
A jak to jest z tymi mapami w książkach na Kindle? Jakiś czas czytałem "Metro 2033". Akcja dzieje się w podziemiach moskiewskiego metra. Do książki dołączony jest schemat linii metra w Moskwie, bez którego książkę da się zrozumieć, ale też ze schematem czyta się lepiej bo można sobie w każdej chwili sprawdzić gdzie się w tym momencie dzieje akcja i ile stacji bohater musi przejeść żeby dotrzeć do celu.
Ma może ktoś tę książkę w porządnej wersji oficjalnie wydanej na Kindle? Po polsku, angielsku, rosyjsku? Jest w którejś taki schemat?

Autor:  garnizon [ 30 wrz 2011 11:39:18 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Metro 2033 po polsku w wersji elektronicznej jest dostępne za darmo na oficjalnej polskiej stronie, ale nie w formacie czytnikowym. Choć łatwo sobie je przerobić, a mapka też jest tam dostępna i można ją gdzieś wcisnąć. Tylko ekran Kindla może być trochę za mały na niektóre tego typu schematy... Ja przyznam, że nie przywiązuję większej wagi do takich różnych map, ale zdarzają się obrazki w książkach, np. u Dana Browna różne zakodowane symbole.

Autor:  pixel70 [ 30 wrz 2011 12:37:56 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

I co? W elektronicznych wersjach książek Browna są te symbole?

Autor:  t3d [ 30 wrz 2011 13:44:17 ]
Tytuł:  Re: Do czego mi to?

Nie czytam Browna, ale ilustracje w ebookach nie są żadnym problemem. Przykładowo w "Grze o Tron" z Amazona są mapy, w newsach z calibre są zdjęcia, itd.

Strona 2 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/