Użytkownik
Dołączył(a): 08 kwi 2008 11:02:00 Posty: 25 Lokalizacja: trĂłjmiasto
|
Rudazow Aleksander - "Arcymag"
Aleksander Rudazow
"Arcymag"
wydawnictwo Fabryka Słów
powieść dwutomowa
Pewien potężny sumeryjski mag zrobił głupstwo, a mianowicie wszedł w niezbyt korzystne układy z demonami. Jedynym wyjściem jest… iść spać aż do czasu, kiedy umowa ulegnie przedawnieniu. Przewidujący arcymag wybudował sobie luksusowy sarkofag, przygotował się na wszelkie ewentualności i nie przewidział tylko jednego: inwazji pazernych archeologów. W ten sposób zamiast nad Eufratem, obudził się w San Francisco jako eksponat muzealny. Gdyby nie nieoczekiwana pomoc ponętnej Vanessy – policjantki, zmartwychwstały mag narobiłby znacznie więcej głupstw i może nawet doszłoby do sporej magicznej katastrofy. Świat po 5000 lat jest dość dziwnym miejscem, a jedyną metodą żeby nie zwariować jest ignorowanie owej dziwności. Tylko Vanessa nie daje się ignorować, rzecz niesłychana – kobieta, a pyskuje, domaga się uwagi, szacunku oraz tego… rów-no-u-praw-nie-nia? I nie chce spać na podłodze… Kreolowi towarzyszy na dodatek niewydarzony dżinn – erotoman gawędziarz, a do wesołej gromadki dołączają niebawem: bezdomny demon i skrzat, oraz nieśmiały duch. Nowoczesna amerykańska metropolia okazuje się być nie aż tak nowoczesna i wyprana z magii, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. W drugim tomie bohaterowie wybierają się na wycieczkę do innego wymiaru i robi się jeszcze bardziej interesująco. Autor prezentuje całe demoniczne zoo, ponury świat Lengu i wygląda na to, że kłopoty Kreola z demonami wcale się jeszcze nie skończyły.
*
Aleksander Rudazow jest bardzo lubiany w Rosji, ale u nas dopiero debiutuje. „Arcymag” był jego pierwszą książką, napisaną w bardzo młodym wieku, i spodobał się na tyle rosyjskim czytelnikom, że na wschodzie powstał już cały cykl o przygodach Kreola. Jeśli ceni się jedynie powieści ciężkie i mało optymistyczne, nie należy sięgać po „Arcymaga” – bo jest to typowa przygodówka. Rudazow umiejętnie żongluje symbolami popkultury: oto ożywająca mumia, oto dzielna policjantka jak z serialu o FBI, galeria potworów rodem z RPG, magiczne pentagramy i podróże do innych wymiarów, a wszystko to podlane obficie sosem dowcipu sytuacyjnego i słownego. Mag Kreol jest przekomiczny ze swymi poglądami liczącymi 5000 lat oraz wzgardliwym stosunkiem do cudów techniki XXI wieku. „Rydwan bez koni, phi, miałem taki sam w Sumerze!” I choć żadną miarą nie można tej książce przykleić etykietki „literatura ambitna”, stanowi bardzo sympatyczną lekturę weekendową, do której będzie się wracało kilkakrotnie, jak wraca się do ulubionych potraw.
|
Gość
|
Kolega toroj napisał bardzo udaną recenzję i nie pozostaje mi nic innego, jak się w nią zgodzić. Arcymag to naprawdę fajna książka. Czyta się ją lekko i przyjemnie (niestety zabawa kończy się po paru godzinach, bo 2 tomy są naprawdę bardzo krótkie). Wykreowane postacie są barwne, prawdziwe i wzbudzają sympatię. Właściwie z każdym z nich można, lub chciałoby się identyfikować. Obrazu dopełniają zabawne dialogi i relacje między poszczególnymi bohaterami (nieśmiertelne "skosztuj niewolniku" chyba zawsze będzie mnie bawić).
Ocena 8+/10
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 kwi 2008 11:02:00 Posty: 25 Lokalizacja: trĂłjmiasto
|
Koleżanka toroj, jeśli wolno sprostować.
Nie zapominajmy też o dżinnie w puszce piwa oraz mamusi nie stosującej znaków przestankowych. I zawodników wrestlingu jako "gladiatorów co oszukują".
Cała powieść jest upchana drobnymi smaczkami, jak rodzynkami. Właściwie trudno wskazać coś konkretnego, po prostu całość jest "fajna".
_________________ Mam za dużo książek? Nie - mam za mało półek!!
|