Użytkownik
Dołączył(a): 03 sie 2008 18:24:32 Posty: 21
|
Coetzee John Maxwell - Chłopięce lata
John Maxwell Coetzee to południowoafrykański pisarz który w 2003 roku otrzymał Literacka Nagrodę Nobla. Komisja uzasadniła swój wybór analityczną błyskotliwością i wymownymi dialogi odznaczającymi jego twórczość. Cechy te można odnaleźć także w „Chłopięcych latach”, książce rozpoczynającej cykl powieści autobiograficznych.
Młode Coetzee wychowywał się w Kapsztadzie. Rodzina z której pochodził nie należała do najbogatszych. Ojciec z zawodu prawnik pracował w żydowskiej firmie, matka była nauczycielką. To tyle, jeśli chodzi o wątek biograficzny. Dużo ciekawsza jest sama struktura powieści i wszystko to, co związane ze sferą psychiczną.
Przez pierwszych parę stron nie potrafiłam przyzwyczaić się do sposobu w jaki książka została napisana. Bardzo rzadko pojawią się z niej imiona, główni bohaterowie prawie zawsze tytułowani są per: ojciec, matka, brat. Nawet o sobie Coetzee pisze w trzeciej osobie i nie inaczej jak „chłopiec”. Dopiero w połowie pada nazwisko autora i to też jakby przypadkowo, od niechcenia. Zaskakująca jest także forma czasowników: narracja prowadzona jest w trzeciej osobie w czasie teraźniejszym. Trzeba więc przezwyciężyć swoje przyzwyczajenie to ładnie brzmiącego „powiedział” bo zamiast niego (jeśli już pojawi się jakiś dialog) występuje „mówi”. Pod koniec powieści dochodzi się jednak do wniosku, że nie mogła być ona napisana w innej formie. Dzięki niej odnosi się wrażanie, że bohaterowie żyją, zaraz wyskoczą z książki a Kapsztad, dokładnie taki jak ten opisany prze Coetzeego pojawi się na mapie.
W „Chłopięcych latach” nie znajdziecie zaskakujących zwrotów akcji. Biorąc tą książkę do reki przygotujcie się raczej na mozolne przedzieranie przez kolejne strony wypełnione wspomnieniami, często nie powiązanymi ze sobą w żaden logiczny sposób. Na szczególną uwagę wśród tej lawiny obrazów zasługuje relacja : matka- chłopiec. Chłopiec kocha matkę a matka chłopca, nie jest to jednak miłość pozbawiona egoistycznego pierwiastka. Żadna z postaci nie jest także idealizowana, Coetzee nie boi się pokazać swojej prawdziwej twarzy. Chłopiec będący jego odpowiednikiem jest apodyktyczny, samolubny i egoistyczny. A przez to bardzo ludzki i prawdziwy.
„Chłopięce lata” to lektura dla ambitnych i wrażliwych. Dla tych, którzy poszukują w powieściach odzwierciedlania własnych rozterek. A także dla tych, którzy lubią czytać książki odbiegające od standardowego wzoru. Osobiście zaliczam ją do jednej z ulubionych. I gorąco polecam.
_________________ A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia...
L.S
|