Właśnie przed chwilą skończyłem oglądać film na podstawie książki Johna Krakauera, pt. "Wszystko za Życie".

Jest to film opowiadający o życiu Chrisa Mccandlessa, amerykanina z Atlanty, który w wieku ok. 22 lat rozdaje swoje oszczędności i opuszcza zamożną rodzinę.

Wyrusza na włóczęgę po USA, której finałem jest Alaska, nie chcę tu zdradzać więcej szczegółów, bo film jest tym, który naprawde warto zobaczyć.

Opowiada on historie człowieka, idealisty jakich nie ma zbyt wiele na świecie. Nie czytałem książki i nigdy wcześniej nie słyszałem o tej historii, jak się okazuje

Mccandless jest dziś kimś w rodzaju autorytetu dla nie jednego młodego człowieka. Koniecznie obejrzyjcie ten film.

Tutaj znajdziecie więcej informacji na ten temat: http://pl.wikipedia.org/wiki/Christopher_McCandless

P.S. Jeżeli nie możecie znaleźć tego filmu, mogę pomóc, zainteresowanych proszę o kontakt na PW.

Co mogę powiedzieć o filmie. Jest świetny. Nie mam nic więcej do dodania.

Edit by marcinchicago39: Zazwyczaj dostaje się ostrzeżenia za tak krótkie i mało treściwe wypowiedzi, jednak tym razem zwrócę ci tylko uwagę bo masz absolutną rację że film jest świetny.

Edit by Rudi: A ja jednak przyzynam ostrzeżenie. Taką wypowiedż można umieścić pod każdym filmem.

A więc trzeba napisać coś więcej. Ok.

Dlaczego uważam, że film "Wszystko za życie" jest świetny. Bo opowiada o tym jak główny bohater, który miał marzenie oddał wszystko co miał aby je zrealizować.

[spoiler]Pozbył się swoich pieniędzy, tożsamości, zostawił rodzinę. A następnie wyruszył w drogę, długą i trudną. Tylko żadne trudy go nie zatrzymały, napotkał na swojej drodze wielu ludzi, niektórzy byli okrutni, jednak spotkał też tych co byli dobrzy i oni stali się jego przyjaciółmi. Przez całą podróż którą przebył był szczęśliwy. Tak naprawdę szczęśliwy i nie żałował swojej decyzji nawet kiedy nastąpił koniec.[/spoiler]

Opowiada o kimś kto miał odwagę zostawić wszystko i wyruszyć w poszukiwaniu swoich marzeń.

Nie zapomnę też o świetnej roli Emile Hirsch jako Christophera McCandlessa. Został świetnie dobrany do tej roli. Zarówno dzięki możliwościom aktorskim jak i wyglądowi.

film dobry, tylko że zbyt długi. Historia opowiedziana w sposób realistyczny, żadnego bajkopisarstwa. Przyznam że na końcu się popłakałem. Film dla osób cierpliwych, lubiących dobre kino. Wzór dla marzycieli.Polecam

Ja z tym filmem spotkałem się przypadkowo. Jako że byłem świeżo po wycieczce autostopem dookoła Polski to gdy zobaczylem opis filmu szybko go sciagnałem. To byl impuls. Przed filmem moje wyobrażenia o tym dziele były takie, że bedzie to lekki film pokazujący żadnego przygód chłopaka który miał ciekawy pomysł na życie. Film mnie jednak zaskoczył. W pewien sposób utożsamiłem się z bohaterem ponieważ sam jeszcze jestem w wieku buntowniczym że tak powiem i wizja odrzuczenia całego społeczeństwa wydała mi się bardzo ciekawa.

Film momentami był trochę przydługawy jednak końcówka mnie rozrbroila. Nie powiem że płakałem ale czułem to takie charakterystyczne ściskanie. Nie wiem jak otwarci ludzie żyją w USA ale mogę powiedzieć ze i w Polsce można natrafić na pozytywne osobowości które wbrew pozorom chcą tylko pomóc. Film polecam wszystkim którzy chcą zobaczyć że można zrobić coś alternatywnego i dązyć do swoich idei za wszelką cenę.

Czytałem książkę i oglądałem także film na podstawie, a konkretniej dochodzenia autora co tak naprawdę wydarzyło się na Alasce. Film jest, dobry, wzruszający. taki jaki powinien być.
Reżyseria przez Peena sprawnie prowadzona, a aktor grający McCandlessa bardzo dobrze wcielił się w swoją rolę. Każdy by chciał kiedyś tak zniknąć na kilka lat;)
Jest jedno ale... Główny bohater pokazany w książce jest raczej jako awanturniczy i naiwny głupiec idący w busz bez mapy, czemu dają wyraz mieszkańcy okolic śmiejąc się z jego naiwności. W filmie te niewygodne watki zostały pominięte, by nadać dramaturgii i wyidealizować walkę głównego bohatera do granic możliwości. Film powinien starać się pokazywać więcej punktów widzenia. Może zbyt wiele wymagam.....

Jeden z nielicznych filmów pozostawiający wrażenie jak dobra książka, do której wraca się co jakiś czas. Pobudza do refleksji, dodaje odwagi, zmienia spojrzenie na świat.. Teraz kiedy idę wzdłuż zakorkowanej ulicy zawsze przypominają mi się słowa "society.. you're crazy breed". Film dla ludzi myślących. A muzyka w tym wypadku można powiedzieć wraz z filmem tworza dzielo.. Jestem absolutnie zachwycona.

Świetny film, nie uważam żeby był za długi. Byłam zaskoczona, bałam się dłużyzn zbędnych krajobrazowych wywodów. Tymczasem film jest ciepły i wbrew pozorom opytmistyczny. Pokazuje wybitność pewnej jednstki, która nie dała się zaszufladkować, podążała za własnym marzeniem. Wszytsko to brzmi banalnie, tak brzmiała dla mnie recenzja tego filmu - banalnie - zanim go oejrzałam.
Po wyjściu z kina i dojściu do siebie odwołałam wszystkie swoje poprzednie komentarze na temat tego filmu. Warto. Warto spędzieć tyle czasu w kinie czy przed monitorem. Warto się skupić i słuchać uważnie co pisze/mówi główny bohater. Warto po filmie się zastanowić co to wnosi do Twojego życia.
Pośród papki amerykańskiej, która robi Ci z mózgu kapuste kiszoną warto obejrzeć ten wyjątkowy film o niesamowitym człowieku.