eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

"Quo vadis" - ekranizacje powieści
https://forum.eksiazki.org/ekranizacje-adaptacje-f11/quo-vadis-ekranizacje-powiesci-t2187.html
Strona 1 z 3

Autor:  buczo11 [ 28 mar 2008 15:35:39 ]
Tytuł:  "Quo vadis" - ekranizacje powieści

Przepiękne, historyczna i wielowątkowe dzieło Sienkiewicza poruszające szereg spraw bliższych czy też dalszych każdemu człowiekowi.
Pierwszą adaptację filmową jaka oglądałem była z udziałem aktorów amerykańskich:Ustinov-Neron, Taylor-Winicjusz, Kerr-Ligia, Genn-Petroniusz, Currie-św. Piotr. Był to film z 1951r. Oglądałem go kilka razy i za każdym razem podobał mi sie tak samo, chociaż według mnie nie był pozbawiony mankamentów. W tego rodzaju filmach atmosferę tworzy przede wszystkim gra aktorów. To od nich w głównej mierze zależy powodzenie i popularność filmu, to czy przynosi zyski czy straty. Akurat w tej wersji obsadzenie Taylora i Kerr w jednych z głównych ról (patrząc po tylu latach) nie było zbyt trafione. On robił z siebie na ekranie straszną gwiazdę, Ona grała strasznie sztywno, a obydwoje, takie odniosłem wrażenie, strasznie się bali żeby im się nie rozmazał makijaż. Ciekawie wypadł Genn w roli Petroniusza, bo umiał stworzyć postać myśliciela. Największe wrażenie zrobił na mnie Ustinov jako Neron. Każda scena z jego udziałem była dziełem sztuki. Głos miał okropny, aparycję wstrętną, ale miał w sobie jakąś wyższość-tak właśnie jest opisany w książce (to jest moje zdanie).
Potem obejrzałem polską adaptację tego dzieła Sienkiewicza. Na pierwszy rzut oka również film może się podobać. Aktorzy, których znamy ze zgoła odmiennych ról (Linda-Petroniusz, Bajor-Neron, Trela-Chilonides), pokazali całkowicie odmienne oblicze, dowodząc swojego talentu aktorskiego. Ale nie wszystko mnie zachwyciło tak do końca. Dla mnie Linda nie pasował do tej roli, może dlatego, że i głos i twarz znam i przypisuję do innych filmów-w tak poważnej roli trochę mnie śmieszył. Trela z kolei-pasował do roli bardziej poważnej. Na koniec Neron-o zgrozo! Bajor zagrał cudownie, ale jego warunki aktorskie są za dobre do takiej roli. Według mnie przedobrzył. Ten człowiek ma przepiękny operowy głos, a prawdziwy Neron fałszował jak by mu słoń na ucho nadepnął! Tu się rozminęło. Deląga również pamiętam raczej z roli cwaniaczkowatych amantów. Bardzo się starał, co było widać ale czułem pewien niedosyt. Jest przecież tylu innych aktorów młodego pokolenia-dlaczego nie dano im szansy. Za to jak zwykle rewelacyjny Pieczka-św.Piotr stworzył naprawdę obraz Piotra z powieści. Należy się również uznanie dla twórców filmu za w miarę wierne odwzorowanie powieści. Naprawdę się starali.
No cóż, pewnie film miał przyciągnąć do kina, aby zarobić na siebie. I to sie poniekąd udało. Pamiętam pierwszą "falę" jak wychodziła z kina i ludzie również mieli mieszane uczucia. A potem nie było już takiej euforii. Uważam, że film, jak każdą adaptację dzieła literackiego należy obejrzeć, choćby dlatego, aby mieć porównanie z oryginałem książkowym.

Autor:  hugin [ 29 mar 2008 1:17:55 ]
Tytuł: 

Szczerzę mówiąc ja jestem zwolennikiem włoskiego serialu Franco Rossiego z 1985 [Klaus Maria Brandauer(Neron), Frederic Forrest(Petroniusz), Cristina Raines(Poppea), Francesco Quinn(Marek Winicjusz), Max von Sydow(św. Piotr)] siłą tego serialu jest odejście od religijnej otoczki książki i skupienie się na wątkach historycznych i obyczajowych. Ciekawym pomysłem jest ukazanie Piotra nie jako zasuszonego starca ale silnego starszego człowieka.

Autor:  Konto usuniete [ 29 mar 2008 14:34:34 ]
Tytuł: 

Ja polskie Quo Vadis oglądnołem i mam taki jakis niesmak
Gdyby nie niektórzy aktorzy (Pieczka , Linda )
to nie byłoby co oglądać.
Jak zwykle polski film.

Autor:  mardinus [ 29 mar 2008 15:35:37 ]
Tytuł: 

Polskie Quo Vadis to moim zdaniem słaby film............ poza rolą B.Lindy - Petroniusz....
Moim zdaniem to tylko on ciągnie ten film .
Zagrał obłednie - rasowo . A do tego zupełnie inna rolę od tych ktore do tej pory ogladaliśmy w jego wykonaniu.
Własciwie wszyscy inni aktorzy zagrali mało przekonujaco - własciwie tak jakby sztucznie. Linda błyszczy jeszcze bardziej w takim tle.

Do tego cały film jest taki "sztuczny" , teatralny i malo przekonujący (zalamka) a książka była taka prawdziwa , i przekonująca.
Ja widziałem świat Rzymu w książce dokładnie tak jak pokazano go w innej produkcji filmowej "Rzym"(serial HBO) , a to co pokazali w Polskiej ekranizacji to....nie to co tygrysy lubią najbardziej.

Autor:  beneck1 [ 30 mar 2008 20:17:38 ]
Tytuł: 

obejrzalem film kilka ladnych lat temu i nie jestem zachwycony. film wydaje sie sztuczny i przerysowany. pawl delag w tym filmie chyba zaliczyl najgorsza role w zyciu. na pochwale zasluguje w zasadzie tylko linda (jedyna jego rola ktora mi sie podobala). i najwazniejsze co mnie drazni: w filmie jest za duzo brutalnych scen. juz pasja gibsona jest dla mnie lagodniejsza

Autor:  Konto usuniete [ 30 mar 2008 21:34:33 ]
Tytuł: 

Uważam, że polska ekranizacja Quo Vadis jest jednym z najnudniejszych, najbardziej banalnych filmów jakie oglądałam (piszę w trybie niedokonanym, bo nie dobrnęłam do zakończenia). Fatalnie dobrani aktorzy (na widok Deląga dostaję apopleksji), jedynie p.Pieczka nie zawodzi.. Naprawdę, dziwię się, że na podstawie tej książki mozna było wyprodukować tak zły film..

Autor:  mardinus [ 30 mar 2008 22:33:11 ]
Tytuł: 

Bez przesady sa gorsze filmy - a ten ma kilka dobrych scen - oraz np cały świat rekwizytów bardzo dobrze oddających epokę.
Po prostu jest słaby i tyle .
Np gorsza jest "Stara Baśń"

Autor:  hugin [ 30 mar 2008 23:47:23 ]
Tytuł: 

Brutalność filmu to pojęcie względne, to co dziś uznajemy za brutalność i niepotrzebną przemoc 2 tysiące lat temu było na porządku dziennym (jako przykład podam że 31 roku po upadku Sejana na śmierć skazano jego dzieci w tym nastoletnią córkę którą kat zgwałcił przed egzekucją , gdyż nie godziło się zabijać dziewicy), Sienkiewicz zdawał sobie z tego sprawę i dobrze przedstawił moralność ludzi tamtej epoki (chociaż złagodził nie które kwestię). Przywołano tu przykład "Pasji" Gipsona pokazano tam, szczegółowo karę jaką spotykała buntownika lub zbiegłego niewolnika (zainteresowani wiedzą że po powstaniu Spartakusa ukrzyżowano w ten sposób 6 tys. powstańców wzdłuż via Appia). W filmie Kawalerowicza nie pokazano sugestywnie opisanych walk gladiatorów ani wymyślnych egzekucji na arenie (poza wspomnianym wcześnie ukrzyżowaniem i "lwami").

Autor:  Konto usuniete [ 31 mar 2008 14:55:11 ]
Tytuł: 

Powiedzmy ze Kawalerowicz raczej ruszył z motyką na księzyc...albo ambicja go zjadła! To ze faraon nawet mu wyszedł to nie znaczy ze czay starozytne ma w jednym palcu :P

Autor:  Konto usuniete [ 31 mar 2008 15:26:19 ]
Tytuł: 

Polskie "Quo Vadis", owszem, ma swoje wady, ale ma tez swoje zalety. Np. muzyka jest dobra, gra części aktorów świetna...
Włoski serial obejrzałem w jedenj szóstej i skapitulowałem, stwierdzając, że tego nie da się oglądać.
Amerykański film... Dawno nie oglądałem, ale to faktycznie bodaj najlepsza ekranizacja...

Autor:  niewidzialna666 [ 31 mar 2008 15:32:37 ]
Tytuł: 

A mnie się podobała polska wersja. Oglądałam ją nawet kilka razy, co jest u mnie rzadkością.

Niedawno oglądałam także wersję włoską. Chyba włoską, chociaż głowy za to sobie nie dam uciąć. Szczerze mówiąc, to mnie rozśmieszyła. Moim zdaniem, reżyser dość pobieżnie czytał Sienkiewicza... Jak oglądałam tę wersję, byłam rozdarta między książką a filmem.
Zdecydowanie polskie Quo Vadis o wiele bardziej mi się podobało.

Polską wersję uwielbiam za rolę Petroniusza. Linda stał się dla mnie wzorem kreacji tej postaci. Poza tym bardzo podobało mi się odtworzenie roli Nerona przez Bajora. Jakoś tak pasował mi do tej postaci.
Co do akcji - cóż, to zależy co, kto lubi. Jeśli nie lubi się książek ani filmów historycznych, to Quo Vadis to w sumie stracony czas dla takiej osoby. A jako że jak lubię, to nie żałuję, że oglądałam go.

Pozdrawiam!
niewidzialna

Autor:  beneck1 [ 31 mar 2008 22:52:43 ]
Tytuł: 

hugin napisał(a):
Brutalność filmu to pojęcie względne, to co dziś uznajemy za brutalność i niepotrzebną przemoc 2 tysiące lat temu było na porządku dziennym

no wlasnie. to bylo na porzedku dziennym dwa tysiace lat temu a film byl nakrecony w XXI wieku. moze kiedy nikogo to nie dziwilo ale u mnie wywolywalo to ciarki na plecach. i nie mowie tu o wspomnienych przez ciebie lwach czy krzyzowaniu. dla mnie najgorsze bylo patrzenie jak pala ludzi zywcem. nie wiem co by bylo gdyby ta scena byla zrobiona bardziej realistycznie...

Autor:  bocian [ 02 kwi 2008 20:54:36 ]
Tytuł: 

Oglądałem dwie ekranizacje Quo vadis: polską i serial Franco Rossiego. Mogę więc porównać te filmy oraz pierwowzór książkowy. Porównanie to wychodzi na plus dla wersji polskiej.
Quo vadis to film nie tylko o historii miłosnej, ale przede wszystkim o historii naszej /mojej/ religii. Uważam, że we włoskim serialu została ona okrojona na rzecz biesiad i rozpusty możnowładców Rzymu, czyli życia świeckiego.
W polskim filmie Trela, Bajor, Linda, Pieczka, sprostali zadaniom, ich gra podobała mi się. Zwłaszcza Franciszek Pieczka odegrał wspaniale rolę św.Piotra. Pamiętam go z kilku filmów, w których grał role duchownych i zawsze mi się podobał.
Polska wersja jest też bardziej wierną ekranizacją książki. Jak we wszystkich polskich filmach, na jej jakość, na pewno wpływają fundusze. Większe pieniądze na pewno uczyniłyby film jeszcze lepszym.

Autor:  Konto usuniete [ 04 kwi 2008 0:48:31 ]
Tytuł: 

Buczo zgodze sie z Toba, ze kazda ekranizacja danej ksiazki jest warta objrzenia, ale akurat Quo Vadis w moim subiektywnym odczuciu nie bylo zbytnio udane :/ troche nawet zenujace, z powodu braku wielu watkow z ksiazki :)

Autor:  Konto usuniete [ 12 kwi 2008 13:29:50 ]
Tytuł: 

Mam mieszane uczucia odnoście tego filmu. Momentami był naprawdę dobry, bardzo podobała mi się np. gra Michała Bajora, Franciszka Pieczki, Bogusława Lindy albo Jerzego Treli, ale np. gra Deląga była kiepska...denna. Taki jakiś... biedny jest ten film. Uważam że mógłby być lepszy...dużo lepszy.

Strona 1 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/