eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Ekranizacje prozy Thomasa Harrisa
https://forum.eksiazki.org/ekranizacje-adaptacje-f11/ekranizacje-prozy-thomasa-harrisa-t2060.html
Strona 1 z 1

Autor:  Konto usuniete [ 24 mar 2008 17:53:45 ]
Tytuł:  Ekranizacje prozy Thomasa Harrisa

Książki Thomasa Harrisa uznaję za arcydzieła. Jeden z niewielu pisarzy, który potrafi odciąć mnie od świata na ładnych parę godzin. Gdy przeczytałam "Milczenie owiec", od razu zabrałam się po film - i nie zawiodłam się! Gra Hopkinsa nadała barw mojej wizji o Hannibalu Lecterze. Co do kontynuacji tego oskarowego dzieła - "Hannibala" - mam wiele zastrzeżeń. Podczas gdy książka jest nieziemska, momentami mroczna i przerażająca, film wyszedł z tego raczej marny. Nie dość, że scenarzyści zmienili koniec opowieści (nie do pomyślenia!!!), to również pozmieniali niektóre wątki. Filmowy Hannibal stał się tylko marnym zakończeniem historii - jak dla mnie.
A co wy myślicie na ten temat? I czy czytał ktoś może "Po drugiej stronie maski"? (osobiście nie obejrzałam filmu, ponieważ nie chcę po raz kolejny się zawieść...)

Autor:  beneck1 [ 28 mar 2008 0:42:02 ]
Tytuł: 

Niestety nie zgodze sie ze film "Hannibal" jest mierny. Dla mnie jest on lepszy od "Milczenie owiec" (pewnie dlatego ze motywy psychologiczne nie naleza do moich ulubionych). w Hannibalu bardzo mi sie podobala gra Julianne Moore i ciekawszy byl glowny watek. niestety nie znam tej serii wiec nie wiem jak to odniesc do pierwowzoru.
a co do Po drugiej stronie maski to jesli ksiazka jest na tym samym poziomie co film to zdecydowanie odradzam marnowanie czasu na obie te rzeczy

Autor:  wsciekla [ 24 kwi 2008 10:41:15 ]
Tytuł: 

A mi się "Milczenie owiec" bardzo podobało - zarówno książka jak i film (tak właśnie w tej kolejności). Podobał mi się również "Czerwony smok" i "Hannibal" ("wolisz z wnętrznościami w środku czy na zewnątrz? pozwolisz, że zdecyduję za ciebie") ale tutaj niestety ograniczę się do tego, że filmy bo książek nie czytałam.

Co do "Milczenia owiec" to z ekranizacji byłam zadowolona i to chyba nawet bardzo. Ale powinnam wyłączyć minutkę przed końcem, aby film mógł do końca zostawić dobre wrażenie. Dlaczego? A zwróciliście uwagę, że dla osoby która nie czytała książki tytuł jest bez sensu? Po prostu w tej ostatniej rozmowie telefonicznej nie padło pytanie czy owce zamilkły. Pytanie wg mnie kluczowe, a przecież te kilka sekund znów producentów nie kosztuje miliony dolarów. Po prostu film nie został zamknięty. A w książce każde zdanie było bardzo dobrze obmyślone.

Co do Hopkinsa........... wg mnie najlepsza jego kreacja :D i chu.

Autor:  Konto usuniete [ 24 kwi 2008 15:09:56 ]
Tytuł: 

Podobały mi się zarówno "Milczenie owiec" jak i "Hannibal". Hannibal nawet bardziej - więcej się działo, mniej było wątków psychologicznych. Przyznam szczerze, że ostatnio obejrzałam też"Po drugiej stronie maski" i też mi się ten film podobał. Brakowało oczywiście Hopkinsa ale aktor, który zagrał młodego Hanibala???? Według mnie świetnie dobrany. Zło mu z oczu biło!!!!!! I twierdze że film doskonale wyjaśnia powody późniejszych zachowań Hannibala.

Autor:  Konto usuniete [ 24 kwi 2008 15:24:30 ]
Tytuł: 

O ile "Milczenie owiec" i "Hannibal" mi sie podobały to "Hannibal - po drugiej stronie maski" wydało mi sie śmieszne i troche naciągane. A sposób w jaki chciano przedstawić "złość w oczach" młodego Hannibala wydał mi sie po prostu śmieszny! Aktor był sztuczny. Nijak ma się to do Antony'ego Hopkinsa - on był świetny...

Autor:  Konto usuniete [ 28 maja 2008 16:30:42 ]
Tytuł: 

Wszystkie trzy części bardzo mi się podobały, chciaż ostatnia "Hannibal - po drugiej stronie maski" w ekranizacji filmowej, w moim mniemaniu, wyszło jakoś kiepsko, ale nie powiem, trzymało w napięciu. "MIlczenie owiec" i "Hanibal" było dla mnie niesamowite z powodu zapewne obsady, wprost przepadam za Hopkinsem. Wpasował się w role jak mało kto. No i ukłony dla samego autora całej tej historii, bo czytając tak trzymała mnie w napięciu, że łykałam książki jedna po drugiej. Język jakim piszę jest cudowny i choć nie czytuję tego typu literatury zbyt często to polecam wszystkim i sama często do Harrisa wracam.

Autor:  Konto usuniete [ 15 lip 2008 8:51:23 ]
Tytuł: 

Co do filmów to nie zgodzę się z twórcą tego tematu. Osobiście uważam, że oba filmy można uznać, za udane mimo przeczytania książek to i tak trzymały mnie one w napięciu przez cały czas. Milczenie Owiec jest prawdziwym cudem, i największe brawa za to należą się Hopkinsowi, gdyż zagrał świetnie i wyraźnie wzbogacił obraz Lectera, rozbudował tą postać i dodał jej jeszcze więcej tajemniczości i głębi psychologicznej. Hannibal okazał się gorszy od części pierwszej ale i tak uważam go za warty obejrzenia. Choć jeśli ktoś naprawdę chce poznać przedstawioną w nich historie powinien zabrać się za książki znacznie bogatsze w treść, ponieważ filmu w wielu momentach odbiegały od ich książkowego pierwowzoru :)

Autor:  Konto usuniete [ 20 lip 2008 21:05:23 ]
Tytuł: 

Ja również zgadzam się że te książki są genialne. Najbardziej podobało mi sie "Milczenie owiec" (film również super, a kreacja Hopkinsa wręcz kultowa). Na miejscu drugim stoi u mnie "Czerwony smok" (a co do ekranizacji to zdecydowanie lepsza jest ta nowsza, z Hopkins'em). "Hannibal: po drugiej stronie maski" też był bardzo dobry, choć uwazam że mogłby być lepiej rozbudowany. Słyszałem że Harris pisał go równocześnie ze scenariuszem do filmu i z tego powodu odniosłem wrażenie że troche za bardzo se spieszył. :P Co do "Hannibala" to jest to według mnie najsłabsza część (choc i tak bardzo dobra), ale w filmie najbardziej rozczarowało mnie zakończenie - zupełnie odbiega od książki. Podobno Harris planuje napisac ciąg dalszy, ciekawe jak filmowcy sobie z tym poradzą. :P

Autor:  MKarol89 [ 07 sie 2008 17:48:06 ]
Tytuł:  Milczenie owiec

Co sądzicie o tej ekraznizacji?

Słyszałem, że wiele osób uważa że film lepiej oddaje klimat tej historii niż książka.
Ja myślę, że książka jest dużo lepsza.
Czytający ma czas zagłębić się w całą sytuację, spokojnie ją przemyśleć naprzykład podczas czytania opisów. Film takiej możliwości nie daje... Wszystko się dzieje zbyt szybko.
Biorąc pod uwagę to, że dochodzenie jest skomplikowane podobnie jak sposób myślenia Lectera, taki czas jest potrzebny.

Czekam na wasze opinie...

Autor:  bacenty [ 11 sie 2008 18:07:03 ]
Tytuł: 

Czytałem "Milczenie ...", "Hannibala" i "... smoka". Chciałbym napisać kilka słów o tym ostatnim tytule. Książka rewelacyjna, a filmnie wiem, czy nie jeszcze lepszy. Rola Falph'a Fiennes'a była wręcz przebojowa. Nie spodziwałem się, że zagra tak dobrze człowieka niezrównoważonego psychicznie; po roli Jacka Nicholsona w "Locie nad kukułczym gniazdem" albo Toma Hanksa w "Forreście Gumpie" (no, to nie do końca wariat) nie wierzyłem, że ktoś może ich przebić.

Może nie wszyscy wiedzą, ale "Czerwony smok" nie jest jedyną ekranizacją książki o tym samym tytule - mianowicie w 1986 roku Michael Mann nakręciłl film pt.: "Łowca" AKA "Manhunter".
Filmu nie widziałem niestety, więc posiłkuję się Wikipedią:

Cytuj:
Jeden z pierwszych filmów Michaela Manna, charakteryzujący się psychodelicznym nastrojem budowanym przez przejaskrawione ujęcia w scenach retrospekcji oraz utwory muzyczne takich zespołów jak Dead Can Dance, Kitaro czy też utwór In-A-Gadda-Da-Vida zespołu Iron Butterfly wykorzystany w kulminacyjnej scenie.

Główną osią fabuły filmu jest śledztwo prowadzone przez Willa Grahama, agenta FBI, próbującego ująć seryjnego mordercę nazwanego przez media "Zębową Wróżką" (Toothfairy).

W początkowych ujęciach przedstawiona jest sytuacja widziana oczyma mordercy wkraczającego do mieszkania swych ofiar. Operator kamery przez dłuższy czas zatrzymuje ujęcia na charakterystycznych obiektach, takich jak dziecięca maskotka, czy kobieta przeciągająca się w łóżku. Te sekwencje powtarzają się, gdy Will Graham odwiedza mieszkanie ofiar i próbuje odtworzyć tok działania i myślenia mordercy.

Psychopatę przedstawiono nie tylko jako bezwzględnego mordercę, ale i jako osobę obdarzoną ludzkimi uczuciami i potrzebami, co ukazano wprowadzając wątek romansu zabójcy z niewidomą dziewczyną, dobitnie ukazując ogromną samotność "Zębowej Wróżki". Również Will Graham nie jest postacią jednowymiarową, bohaterem wypełniającym bez wahania swoja misję. Na początku odmawia Crawfordowi proszącemu go o włączenie się w śledztwo, bowiem poprzednie śledztwo uwieńczone schwytaniem Hannibala Lecktora przypłacił ciężkim załamaniem nerwowym i nieomal utratą życia z rąk Lecktora. W miarę rozwoju akcji możemy obserwować jak zmniejsza się dystans między umysłem Willa a sposobem myślenia "Zębowej Wróżki", widzimy Grahama który początkowo opisuje poczynania mordercy w trzeciej osobie, jednak podczas ostatniej wizyty w mieszkaniu ofiar robi to już w pierwszej osobie.

Hannibal Lecktor (powieściowy Lecter) pojawia się w filmie dwukrotnie, po raz pierwszy gdy Will odwiedza go w szpitalu psychiatrycznym w którym Lecktor jest więziony. Podczas tej wizyty podsyca obawy Grahama związane ze stanem jego umysłu, Will boi się bowiem że skoro z taką łatwością potrafi śledzić tok myślenia zabójców, jest do nich podobny. Po raz drugi Lecktor pojawia się gdy dzwoniąc do sekretarki dr. Blooma podstępem wyłudza od niej adres Willa, który potem przekazuje "Zębowej Wróżce".

Cechą wyróżniającą ten film od innych ekranizacji trylogii Thomasa Harrisa jest przedstawienie zarówno Grahama jak i jego przeciwnika jako normalnych ludzi w różnych sytuacjach społecznych. "Zębowa Wróżka" właściwie rezygnuje z dokonania morderstwa na wybranej przez siebie rodzinie pod wpływem znajomości z poznaną dziewczyną, choć skutkiem paranoidalnych urojeń w końcu próbuje ją zabić. Will Graham kilkakrotnie natomiast przedstawiony jest jako troskliwy mąż oraz ojciec, tłumaczący swemu synowi, co wydarzyło się z nim po tym, jak został napadnięty przez Hannibala.


Pozdrawiam

Autor:  aclyss [ 15 sie 2008 2:14:39 ]
Tytuł: 

Ja chyba jestem odosobniony w swoich przekonaniach, ale książki Harrisa to moim zdaniem zwykłe czytadła sensacyjne, natomiast "Milczenie Owiec" w wersji filmowej to potężna rzecz i prawdziwa klasyka. Niby nie powinno się stosować takich porównań, bo to zupełnie inne dziedziny sztuki, operujące odmiennymi środkami, ale to jest jeden z bardzo nielicznych przypadków kiedy to obiektywnie film jako film jest lepszy od książki jako takiej.

Autor:  Konto usuniete [ 21 lis 2008 17:36:38 ]
Tytuł: 

bacenty napisał(a):

Może nie wszyscy wiedzą, ale "Czerwony smok" nie jest jedyną ekranizacją książki o tym samym tytule - mianowicie w 1986 roku Michael Mann nakręciłl film pt.: "Łowca" AKA "Manhunter".


Cytuj:
Jeden z pierwszych filmów Michaela Manna, charakteryzujący się psychodelicznym nastrojem budowanym przez przejaskrawione ujęcia w scenach retrospekcji oraz utwory muzyczne takich zespołów jak Dead Can Dance, Kitaro czy też utwór In-A-Gadda-Da-Vida zespołu Iron Butterfly wykorzystany w kulminacyjnej scenie.



Tamta ekranizacja "Czerwonego smoka" wydaje mi się lepsza .Może dlatego , że film był nakręcony w czasach kiedy o Tomasie Harrisie niewiele osób jeszcze widziało , może dlatego ,że film nie był jeszcze skażony piętnem " Milczenia owiec " , może dlatego , że był pierwszym filmem z Hanibalem Lecterem , a może dlatego ,że ta muzyka była tak wspaniała .
Co do "Milczenia owiec " , to był pierwszy i jak dotąd ostatni film , który całkowicie pokrywał się z moją wizją .
Wszystko w filmie było dokładnie takie jak to sobie wyobrażałam czytając książkę . Ani Jode Foster , ani Anthony Hopkins nie zawiedli moich oczekiwań .
Dla mnie majstersztyk w ekranizacji powieści .
Pozdrawiam
Czy "Czarna niedziela " doczekała sie ekranizacji ? hmm , tego nie wiem :)

Autor:  dominikaszypulska [ 17 maja 2020 17:05:38 ]
Tytuł:  Re: Ekranizacje prozy Thomasa Harrisa

Dla mnie również „Milczenie owiec” było najlepszą częścią serii o Hannibalu. Prawdziwy diabeł z niego. Główni aktorzy otrzymali Oscara za role w tym filmie. Dla mnie- nic dodać nic ująć. Klasyk wśród thrillerów. Luknij tu: https://www.youtube.com/watch?v=jyyxY_cHRO4 może po obejrzeniu zmienisz zdanie. ;)

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/