eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Jestem Legendą (I Am Legend)
https://forum.eksiazki.org/ekranizacje-adaptacje-f11/jestem-legenda-i-am-legend-t1837-15.html
Strona 2 z 5

Autor:  Konto usuniete [ 25 mar 2008 0:53:03 ]
Tytuł: 

will smith jako ostatni człowiek na ziemi walczący o przetrwanie wypada kapitalnie, bardzo mi się podobały zdjęcia wyludnionego miasta i jego zaniedbanie, a co do książki to jak przedmówca nie wiedziałam że taka jest i że jest to w ogóle ekranizacja. Ale jeśli uważacie że film jest lepszy to raczej się nie skuszę na książkę.

Autor:  arkadiusz1 [ 25 mar 2008 0:54:36 ]
Tytuł: 

Nie zgadzam sie z opinią ze Will Smith wypadł słabo. Kazda scena, zwlaszcza taka jak ta z Samem, badz dialogi z manekinami, moim zdaniem jest to bardzo dobrze zagrane. Will jednakże pokazał, że stać go na grę w czymś ambitniejszym. Takie jest moje zdanie.Nie mówię, że film jest bardzo dobry, bo wiadomo, że to kino komercyjne, które nie niesie ze sobą żadnego konstruktywnego przekazu.Jednak gra aktorska jest na przyzwoitym poziomie.

Autor:  Konto usuniete [ 26 mar 2008 20:55:47 ]
Tytuł: 

nie czytalam ksiazki "jestem legenda" ale obejrzalam ten film pare dni temu, musze powiedziec ze bardzo go polubilam, zaskoczona byla troche przeskokami terazniejszosc, przeszlosc znowu terazniejszosci znowu przeszlosc. ale ciekawy ten film byl daje do myslenia, co bym zrobila gdybym byla ostatnim czlowiekiem na ziemi ? do nikogo sie odezwac . efekty dobre fabula interesujaca.polecam goraco. uwazam ze jest to film z gatunku albo go lubisz albo nie. nie ma wyposrodkowania.

Autor:  daxx [ 31 mar 2008 15:41:27 ]
Tytuł: 

Chciałbym się zgodzić z poprzednikiem w tej sprawie , ja tego filmu nie lubię jak i mi się całkowicie nie podobał . No może podobały mi się tylko sceny z pustego miasta i polowania na opustoszałych ulicach . Chociaż scena polowania z pędzącego samochodu to już lekka przegina . Tak generalnie to nie będę się rozpisywał co mi się jeszcze nie podobało , bo wystarczy chyba opis tego co mi się podobało . Reszta jest do niczego .
Książki nie czytałem i nie mogę się na jej temat wypowiedzieć .

Autor:  Randone [ 31 mar 2008 15:48:11 ]
Tytuł: 

Film dość niezwykły. Wciągający. Momentami wzruszający i dający do myślenia. Jednak w mojej głowie nie pozostał jakoś specjalnie długo. Niepotrzebnie wmieszany wątek religijny. Mówiąc trywialnie, zalatuje amerykańskością. Akcja trochę śmieszna patrząc na film metodą "przez koniec na początek". Bzdurna zapowiedź mówiąca o tym, że przeżył tylko jeden człowiek. Scena w której bohater jest ratowany przez kobietę - chyba byłaby lepsza gdyby to on ratował ją. Przez to jak jest rodzą się tylko niepotrzebne pytania.

Autor:  Konto usuniete [ 31 mar 2008 16:37:03 ]
Tytuł: 

Generalnie bardzo zawiodłem sie po tym filmie! Takich filmów było pełno, takie stworki biegały po hollywood juz dawno dawno temu( nie wiem czemu ale kojarzą mi sie z golumem) Co do roli Willa ...hmm grac przez połowe filmu z psem i gadac do siebie...to moze jest trudne:p Ale nic szczegolnego nie pokazal! Fakt niezwykły to film moze i jest...ale dla wymagajacych to kolejna kaszana

Autor:  Konto usuniete [ 31 mar 2008 22:05:07 ]
Tytuł: 

Film jest doyć niecodzienny ze względu na to, że przez większośc czasu na ekranie widzimy tylko Willa Smitha, ale nie zmienia to faktu, że film jest conajmniej przeciętny. Można powiedzieć, że film jest dobry do czasu aż główny hero zostaje uratowany przez kobietę, a później film staje się już coraz gorszy.
Książki nie czytałem więc nie mogę się na jej temat wypowiadać.

Autor:  Misriya [ 31 mar 2008 22:19:06 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Scena w której bohater jest ratowany przez kobietę - chyba byłaby lepsza gdyby to on ratował ją.


Cytuj:
Można powiedzieć, że film jest dobry do czasu aż główny hero zostaje uratowany przez kobietę, a później film staje się już coraz gorszy.



No proszę, jak się panowie obruszyli. Czyżby scena godziła w męską dumę, czy to tylko brak wiary w bohaterskie możliwości kobitek? :lol:

Autor:  Bilberry [ 01 kwi 2008 8:50:09 ]
Tytuł: 

Misriya napisał(a):
Cytuj:
Scena w której bohater jest ratowany przez kobietę - chyba byłaby lepsza gdyby to on ratował ją.

Cytuj:
Można powiedzieć, że film jest dobry do czasu aż główny hero zostaje uratowany przez kobietę, a później film staje się już coraz gorszy.

No proszę, jak się panowie obruszyli. Czyżby scena godziła w męską dumę, czy to tylko brak wiary w bohaterskie możliwości kobitek? :lol:

Chyba nawet każda feministka zgodzi się, że mężczyźni są silniejsi, a bohatera uratowała taka zwykła kobieta i w dodatku miała jeszcze ze sobą dziecko. Ta scena jest tak nieprawdopodobna, że aż żałosna. Główny bohater - wysportowany, przygotowany itd. itp. prawie przegrywa, a tu ratuje go kobieta i dzicko :P
Inna sprawa, że w książce to główny bohater "ratuje" kobietę :P

Autor:  Konto usuniete [ 01 kwi 2008 8:51:09 ]
Tytuł: 

Heh... Mi nie chodzi o to, że kobieta uratowała mężczyzne...
Chodzi mi o to, że w mojej opinii film jest nawet ciekawy kiedy bohater podróżuje samotnie z psem, jednak staje się gorszy gdy ponznaje kobietę.

Autor:  Misriya [ 01 kwi 2008 14:05:15 ]
Tytuł: 

Bilberry napisał(a):
Chyba nawet każda feministka zgodzi się, że mężczyźni są silniejsi, a bohatera uratowała taka zwykła kobieta i w dodatku miała jeszcze ze sobą dziecko. Ta scena jest tak nieprawdopodobna, że aż żałosna. Główny bohater - wysportowany, przygotowany itd. itp. prawie przegrywa, a tu ratuje go kobieta i dzicko :P
Inna sprawa, że w książce to główny bohater "ratuje" kobietę :P


Bo tu nie o siłę chodzi, tylko o spryt :P
Dobra, żartowałam tylko. Ta scena faktycznie jest żałosna, w ogóle ta baba z dzieciakiem wyskakuje nie wiadomo skąd i pasuje do filmu jak... jak... jak baba z dzieciakiem do tego filmu :lol:

Autor:  Konto usuniete [ 01 kwi 2008 20:16:14 ]
Tytuł: 

Film był totalnym rozczarowaniem dla mnie. Spodziewałam się czegoś więcej zarówno po reżyserze jak i po grze Willa Smitha. Moim zdaniem filmem o niebo lepszym, a w sumie mającym bardzo podobną fabułę jest 28 dni później.

Autor:  Konto usuniete [ 01 kwi 2008 21:52:49 ]
Tytuł: 

Film jest totalnie inny od książki i w zasadzie to dwie różne rzeczy, które łączy tylko tytuł. Ale film dzięki Willowi Smithowi, który rośnie nam na gwiazdę filmów sf, jest naprawdę świetny.

Autor:  Konto usuniete [ 02 kwi 2008 11:54:28 ]
Tytuł:  Nie lubię horrorów;]

Zapewne dlatego, iż wychodzę z założenia, że oglądam filmy, czytam książki itd. po to by się "rozerwać", "odprężyć", "skłonić do refleksji", a nie po to aby się denerwować, życie jest wystarczająco stresujące i nie mam zapędów masochistycznych, aby sobie jeszcze stresu dokładać :D Jednak na film Jestem Legendą wybrałam się, choć była to raczej inicjatywa mojego narzeczonego, który jest wielkim fanem Zombie... :P Książki niestety nie czytałam, ale z tego co udało mi sie ustalić, twórcy filmu przeinaczyli cały jej wydźwięk. W książce owe zmutowane osobniki tworzą nowy typ społeczności i to w ich oczach doktor jest przeciwnikiem, który na nich poluje. W filmie niestety, poza tą jedna sceną gdy zostaje zastawiona pułapka na doktora z użyciem manekina , wszystko wskazuje na to, iż zarażeni są półgłówkami. Troszkę zmienia ten obraz alternatywne zakończenie, gdzie zachowany w pewnym stopniu zostaje przekaz książkowy. Z tym, że zaznaczam, ja opieram się tylko na tym co mi ktoś opowiedział, więc mogę w tym momencie pleść straszne herezje :oops: Dlaczego o tym jednak wspominam? Ponieważ wolałabym właśnie takie obustronne lub drugostronne spojrzenie na całą historię. Mielibyśmy dużo bardziej wiarygodną historię, bo niestety z filmu wynika, iż zarażeni zmutowanym wirusem latają bez ładu i składu zabijając się na wzajem...co przecież jest bezsensowne i doprowadziłoby do totalnej dezintegracji i wzajemnego wybicia i nie byłoby mowy o wspólnym działaniu jak spożywanie upolowanego zwierzęcia czy zorganizowany atak na doktora. Oficjalne zakończenie filmu, według mnie, boli bardzo, bo jest przewidywalną wersją amerykańskiego mitu o happy endzie z białą świątynią w centrum. Podobało mi się przedstawienie relacji Doktora ze światem rzeczywistym i to jak wpływa na niego niemożność porozmawiania z kimkolwiek. Ciekawe studium psychologiczne (kwestie aktorskie pomijam) Mam jednak przeczucie, iż książka przypadłaby mi bardziej do gustu, i zamierzam się niebawem przekonać czy tak jest w istocie :) Po oglądnięciu filmu czuję jakiś niedosyt, mam nadzieję, iż pierwowzór go wypełni, niestety, nie mogę jednak powiedzieć, iż film mi się bardzo podobał, bo byłoby to nadużycie :) Ot Hollywood pełną gębą w trochę innym ubranku :P

Autor:  Konto usuniete [ 02 kwi 2008 13:12:33 ]
Tytuł: 

Irulan, IMO film spełnił swoje zadanie. Przyciągnął Twoją uwagę do książki. Film rzeczywiście ma swoje wady, a największym jest happyend. Jednak właśnie to studium psychologiczne, jak napisałaś, sprawiło u mnie, że film mi się tak podobał. Sięgnij po książkę, bo warto. Ja nie czytałem, ale mój brat tak, więc na temat treśći powieści się nie wypowiadam również, ale mówił że warto. Pozdrawiam. Pankracy

Strona 2 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/