eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Ekranizacje tworczosci Karola Maya
https://forum.eksiazki.org/ekranizacje-adaptacje-f11/ekranizacje-tworczosci-karola-maya-t1729.html
Strona 1 z 2

Autor:  gregdalvik [ 12 mar 2008 22:15:58 ]
Tytuł:  Ekranizacje tworczosci Karola Maya

Teraz z perspektywy czasu filmy te wywoluja u mnie mieszane uczucia,ale gdy przypomne sobie te tlumy ludzi przed kinami widze juz tylko pozytywy.Towarzysze z DDR-u i Jugoslawi starali sie udowodnic ze tez potrafia i na rynku demoludow ale nie tylko robili to calkiem dobrze.Slowo CZERWONY BRAT mialo wtedy tez inny wydzwiek.Biorac pod uwage jak z zapartym tchem sledzono losy bohaterow na ekranie(mimo ze wiekszosc widzow zaliczyla juz ksiazki,wtedy sie czytalo zapisy w bibliotece)uwazam chociaz jest to tylko moje zdanie ze te ekranizacje byly bardzo udane

Autor:  bitmx [ 15 mar 2008 18:53:16 ]
Tytuł: 

O ile dobrze licze, nakrecono wowcza 17 filmow. I ani jednego z nich nie nazwalbym ekranizacja powiesci (no moze z wyjatkiem 1-ej czesci Winnetou). Sa to sprawnie ztrobione filmy inspirowane tworczoscia Karola Maya.
Obejrzalem nie tak dawno pierwszych dziewiec (od "Winnetou I" do "Winnetou i Old Firehand"). Myslalem, ze odzyja stare sentymenty. Ale nie bardzo. Potrzebuje dluzszej przerwy zeby obejrzec pozostale 8.

Autor:  vader [ 17 mar 2008 12:59:46 ]
Tytuł: 

Cóż filmy te w wiekszości można dostać w sklepie lub też na alegro, ale według mnie jest to wyrzucenie pieniędzy w błoto a troche kosztują. Wychowałem się na książkach K. Maya chociaż wolałem pozycje napisane przez A. Szklarskiego według mnie nie do pobicia. Co do ekranizacji dotyczących cyklu o Winnetou to faktycznie poza 1 częścią pozostałe niewiele mają wspólnego z książkami. Jeżeli chodzi o pozostałe ekranizacje dotyczące pozostałych książek to tu jest różnie. Jakiś miesiąc temu obejrzałem skarb azteków i pamiętając o tym jak długo stało się w kolejce po bilet do kina na ten film teraz dziwię się sobie że dotrwałem do końca 2 części. Może jakoś jeszcze obejrzę parę innych pozycji ale pewnie tylko z sentymentu do dawnych czasów. Jak ktoś nie oglądał to może mu się spodobają, zawsze warto spróbować

Autor:  Konto usuniete [ 23 mar 2008 20:21:21 ]
Tytuł: 

Propo ekranizacji "Winnetou" Maya, pamiętam że to był pierwszy film na którym byłem w kinie z ojcem. Wrażenie ogromne. Pamiętam też, że staszy za Chiny nie był mi w stanie wytłumaczyć dlaczego indianie i kowboje gadają po Niemiecku. "Hande Hoch! Winnetou", dołożyć do ekranizacji Kapitana Klossa i szarika i mógłby być hit;>

Autor:  Konto usuniete [ 28 mar 2008 21:53:19 ]
Tytuł: 

Powiem tylko tyle, że Winnetou przeczytałem 6, sorki, 7 razy i ekranizacje książek Maya są dalekie od klimatu wersji książkowych.

Edit Rudi: trzeba było powiedzieć wiecej. +1 ost

Autor:  zibi1 [ 29 mar 2008 0:08:32 ]
Tytuł: 

Mnie się podobały i podobają nadal filmy o przygodach Winnetou ,tak jak dla Duchsw był to dla mnie 1szy film na którym byłem w kinie może dlatego mam taki sentyment do tych filmów. Mam nagrane wszystkie odcinki Winnetou i średnio raz w roku oglądam te filmy , słuchając melodii mam lekki dreszczyk na szyi , eh te czasy

Autor:  Konto usuniete [ 29 mar 2008 1:05:09 ]
Tytuł: 

Cóż... Jeszcze się nie spotkałam z tym aby film był lepszy od książki. I tak samo w przypadku ekranizacji książek Karola Maya.
Nie chcę nikogo obrażać... a zwłaszcza twórców filmów, bo zdaję sobie sprawę ze nie jest wcale tak prosto zrobić film, ale filmy na podstawie książek Karola Maya są po prostu beznadziejne. Przynajmniej moim zdaniem.

W książkach można sie na przykład doczytać jak Indianin jedzie na koniu to tworzą całość, ruchy zwierzęcia współgrają z ruchami jeźdźca, płyną po prerii.... A tu w filmie... biedni aktorzy siedzą na tych koniach jakby kij połknęli... Może ja mam takie zbzikowane odczucia... Na obronę filmów powiem że reżyser musi książkę którą się czyta kilka dobrych godzin przełożyć na ekran mając do dyspozycji max dwie godziny :)

Autor:  zibi1 [ 29 mar 2008 1:21:14 ]
Tytuł: 

Waginia nie przesadzaj nie było tak żle

Autor:  Konto usuniete [ 29 mar 2008 14:31:32 ]
Tytuł: 

Ja kiedys dawno dawno temu jak byłem jeszcze małym szczylem to od tych filmów zaczołem fascynacje Mayem
Oj dane to cxzasy ale tak było

EDIT by Chesuli: Czy się mylę, czy ten temat ma tytuł: "Ekranizacje twórczości Karola Maya". Bo jeżeli tak, to co z nim wspólnego ma post, który ze względu na swą treść powinien być umieszczony w temacie "Od czego @cybermisiu zaczynał fascynację Mayem, gdy był małym szczylem i jak dawno, dawno to było?"
Pustosłowie, truizm i brak istotnych informacji - akurat tak na + 1 ostrzeżenie

Autor:  Konto usuniete [ 31 mar 2008 15:03:55 ]
Tytuł: 

Moj ojciec zaraził mnie tym gatunkiem!! Jak nikt inny przedtstawił te 'dzikie" czasy! Dla młodszych czytelników polecam: A. Szklarski: Tomek na dzikim zachodzie

Edit by Rudi: Spamem też się zaraziłeś, czy tak sam z siebie? +1 ostrzeżenie.

Autor:  bocian [ 02 kwi 2008 21:00:14 ]
Tytuł: 

Dawne, dawne czasy, czasy młodości... Ekranizacje tworczosci Karola Maya można zaliczyć do westernów, te z kolei były w tedy jedynymi "mocnymi" filmami dostępnymi w Polsce /za wyjątkiem radzieckiej produkcjii typu "Czapajew" !!! /. Nic więc dziwnego, że cieszyły się ogromnym powodzeniem i nikt nie patrzył na wiele zmian i niezgodności w porównaniu do książek.
Przeczytałem mnóstwo książek Karola Maya, oglądnąłem wszystkie filmy, które były dostępne w kinach. Uważałem je za wspaniałe. Piszę uważałem, bo teraz już mam inne zdanie. Szacuję je maksymalnie jako przeciętne. Jako dorosły widzę niedostatki, których nie widziałem i nie chciałem widzieć dawniej.

Autor:  Konto usuniete [ 03 kwi 2008 0:13:58 ]
Tytuł: 

Mnie się podobały te DDR-owskie ekranizacje.Były czasem jedynymi normalnymi filmami pośród propagandowych programów w Tvp w PRL. Nawet zrobiono ich parodię: But Manitu. Książki K. Maya też czytałem, to chyba dlatego lubię te filmy. Szkoda że wyrosłem z tej prozy.

Autor:  Konto usuniete [ 03 kwi 2008 20:24:38 ]
Tytuł: 

Książki Maya zaczęłam czytać w momencie kiedy moja mama wyczarowała skądś takie zaszyty wydane chyba ok 1960r, baaaardzo stare ale mnie się podobały. To był Old Surehand. Od tego sie zaczęło. Jeśli chodzi chodzi o ekranizację to w zasadzie zawsze mi się podobały. Fakt trochę dziwnie się słuchało jak postacie mówiły po niemiecku, ale to było do przeskoczenia. A najbardziej podobał mi się Winnetou i skarb w srebrnym jeziorze. W naprawdę dobry sposób pokazane są problemy i częściowo też kultura Indian.

Autor:  Konto usuniete [ 06 kwi 2008 22:12:00 ]
Tytuł: 

Książki Maya przeczytałam wszystkie także te nie o Dzikim Zachodzie. Film obejrzałam tylko jeden. I wiecie co mi przeszkadzało najbardziej? To że Winnetou mówił po niemiecku. Jeden szczegół a położył cały film. Nigdy już więcej go nie obejrzałam i nigdy to niego nie powrócę. Trochę żałuję, że nie powstały inne wersje. Jakiś serial albo coś w tym stylu.

Autor:  kendzi [ 22 kwi 2008 17:04:28 ]
Tytuł: 

Nic nie pobije ksiązki, a od ekranizacji filmowych odstraszyli mnie bohaterowie mówiący dziwnym językiem :). Pod tym względem zgodze sie z przedmówcą, poprostu dziki zachód nie pasuje do jezyka niemieckiego. Również przeczytałem większość ksiażek i wszystkie są świetne.

Strona 1 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/