eKsiążki
https://forum.eksiazki.org/

Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku
https://forum.eksiazki.org/newsy-f1/od-dzisiaj-przestajemy-pisac-o-woblinku-t10490.html
Strona 1 z 3

Autor:  Mori [ 06 lis 2011 1:08:35 ]
Tytuł:  Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Mamy dla Was smutną wiadomość. Z dniem dzisiejszym zaprzestajemy publikowania wiadomości związanych z serwisem Woblink. Jednocześnie uspokajamy - na forum panuje pełna swoboda wypowiedzi i nie bronimy Wam pisać o dowolnej firmie.

Powody naszej decyzji znajdziecie w artykule: http://www.eksiazki.org/2011/11/06/zmia ... -woblinku/

Autor:  Koovert [ 06 lis 2011 2:39:03 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Mori, z racji tego, że byłem przy Twojej rozmowie z gościem z Woblinku mam trzy słowa:
Wrzuć na luz.
Naskoczyłeś na tego gościa, mimo że on sam nie był niczemu winny, a wiadome jest, ze własnej firmy musi bronić. Nie mówię, że Woblink jest świetny, ale nie mów znowu, ze to samo zło. A walnięcie takiego artykułu, jaki pojawił się na głównej na pewno nie ułatwia dialogu między czytelnikami a wydawnictwami/dystrybutorami. Owszem, zaczęli od iPada i jego obsługę mają lepiej opanowaną, ale to mimo wszystko jest spółka powołana przez wydawców, więc ma największy potencjał jeżeli chodzi o tworzenie rynku i jego contentu. Rozmowa o "Samsmarz" nie była, jakby to powiedzieć, rzeczowa, bo 1) Paweł Polański z którym rozmawiałeś się spieszył, 2) na wzajem bardziej przerzucaliście się oświadczeniami, a nie prowadziliście spójny dialog. Owszem, to jest dziwne, że książka jest dostępna tylko w wersji multimedialnej (chociaż nie wiem, jaka to książka, może to przewodnik, czy poradnik, w którym to może być uzasadnione, podobno jest w niej dużo zdjęć), ale nie możesz też powiedzieć, że "argument że jest przecież książka papierowa, która filmów też nie wspiera, nie pomógł". Po prostu zamiast to wyjaśnić zaczęliście rzucać się sobie na wzajem do gardeł.

Sam artykuł zaś napisałeś w taki sposób, że jest w pełni czytelny tylko dla mnie, bo przy mnie rozmawiałeś na Woblinku i ode mnie się dowiedziałeś o ich odczuciu nt. eksiążek i stosujesz kilka uproszczeń/skrótów myślowych, które nie będą zrozumiałe (w pełni) dla osób, które tej rozmowy nie słyszały.

No i obiektywność czy bezstronność artykułu jest dyskusyjna. Czyta się to bardziej jako zapis frustracji i złości a nie rzeczową informację.

Autor:  Mori [ 06 lis 2011 3:06:44 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Koovert napisał(a):
Naskoczyłeś na tego gościa, mimo że on sam nie był niczemu winny, a wiadome jest, ze własnej firmy musi bronić.

Nie do końca tak, Koovercie. W momencie, gdy podszedłem do Was, rozmawiających przy stoisku Woblinka, usłyszałem słowa, jakoby to eKsiazki.org miały postawę roszczeniową. Przepraszam, ale dla mnie jest to atak na serwis, który prowadzę. Wiadomym jest, że własnego serwisu bronić muszę.

Koovert napisał(a):
Nie mówię, że Woblink jest świetny, ale nie mów znowu, ze to samo zło.

Jestem od tego daleki. Życzę im powodzenia w kontynuowaniu ich taktyki promowania iPada jako urządzenia do czytania eBooków. Po prostu nie będziemy pisać o nich na stronie.

I wiesz, co jest najlepsze? Że my ogólnie dużo o Woblinku nie pisaliśmy. Najpierw dziwiło nas nastawienie na iPady (i to, jak widać, przez rok się nie zmieniło - na stoisku nie było ani jednego eCzytnika, za to ze 3-4 iPady), potem komentowaliśmy opóźnienia w aktualizacji i rozczarowanie użytkowników (nie wiem, czy śledziłeś ich rozwój, ale zaczynali z wielkim hukiem i... pustymi pułkami). Potem nie dotykaliśmy tego tematu - a tu nagle słyszę, że prawie jakąś krucjatę przeciwko Woblinkowi rozkręcamy. I jeszcze słyszę, że mnie boli, bo mam Kindla -- co akurat było jak strzał w płot, bo ja własnego Kindla mam od może dwóch tygodni, wcześniej czytałem na eClicto, a następnie przez pewien czas na iPadzie.

Ale prawda - widzę na forum ludzi z Kindlami. I tak, będę się cały czas starał przekonywać dystrybutorów, by dostarczyli dla nich treść. I to właśnie mnie boli. Proszę, wybacz mi, że obchodzą mnie właśni użytkownicy i ich problemy. Nie zmienię się.

Koovert napisał(a):
A walnięcie takiego artykułu, jaki pojawił się na głównej na pewno nie ułatwia dialogu między czytelnikami a wydawnictwami/dystrybutorami.

Stwierdzenie, że aplikacja jest dobra, bo problemy ma 10-20 osób, a ściągnięto ją setki tysięcy (400? 500?) razy, też niczego nie ułatwia, a pokazuje stosunek do użytkowników. Zauważ, że nie padło tam ani jedno stwierdzenie: "ale pracujemy nad wyeliminowaniem bugów". Nie, było to w tonie: "Nie działa tym 10-20 osobom. I co z tego?". Tak jakby ich ci ludzie nie obchodzili.

To typowa postawa korporacyjna, gdzie człowiek się nie liczy, ważny jest tylko zysk i zysk. A do maksymalizacji zysku nie trzeba poprawiać jakości, wystarczy zwiększyć ilość. Ale przecież wiesz.

Koovert napisał(a):
Rozmowa o "Samsmarz" nie była, jakby to powiedzieć, rzeczowa, bo 1) Paweł Polański z którym rozmawiałeś się spieszył, 2) na wzajem bardziej przerzucaliście się oświadczeniami, a nie prowadziliście spójny dialog.

Ale jej puentą, wypowiedzianą przez pana Pawła, było: "bo nie".

Koovert napisał(a):
Owszem, to jest dziwne, że książka jest dostępna tylko w wersji multimedialnej (chociaż nie wiem, jaka to książka, może to przewodnik, czy poradnik, w którym to może być uzasadnione, podobno jest w niej dużo zdjęć), ale nie możesz też powiedzieć, że "argument że jest przecież książka papierowa, która filmów też nie wspiera, nie pomógł".

Zdjęcia? I jaki z nimi problem? W przewodniku po Nowym Yorku, który miałem okazję testować i recenzować, też było trochę zdjęć. Dało się (ale to była książka ze złego Amazona, więc może to dlatego).

Koovert napisał(a):
Sam artykuł zaś napisałeś w taki sposób, że jest w pełni czytelny tylko dla mnie, bo przy mnie rozmawiałeś na Woblinku i ode mnie się dowiedziałeś o ich odczuciu nt. eksiążek i stosujesz kilka uproszczeń/skrótów myślowych, które nie będą zrozumiałe (w pełni) dla osób, które tej rozmowy nie słyszały.

Rozumiem, przepraszam w takim razie za to w imieniu własnym i całego serwisu. Jeśli ktoś nie rozumie naszych motywów - mimo przeczytania mojego tekstu - będzie się chyba musiał pogodzić po prostu z decyzją lub dopytać - chętnie wyjaśnię to, co jest niejasne.

Koovert napisał(a):
No i obiektywność czy bezstronność artykułu jest dyskusyjna. Czyta się to bardziej jako zapis frustracji i złości a nie rzeczową informację.

Artykuł wyraża po prostu powody podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Nie narzucamy nikomu, co myśleć o Woblinku. Nie nawołujemy, by ich bojkotować. Taką decyzję podejmie każdy samodzielnie, w zależności od swoich preferencji czytelniczych.

Informujemy jedynie, że ze względu na ich zachowanie i brak zainteresowania problemami czytelników nie będziemy o nich w tym serwisie pisać. Po prostu z tak zachowującą się firmą rozmawiać nie mamy ochoty. To już demonizowany przez Ciebie EMPiK, mimo wielu swoich błędów i fatalnych posunięć, bardziej troszczy się o swoich klientów.

Autor:  Magnes [ 06 lis 2011 8:56:22 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Wydaje się oczywiste, że kupujący (i potencjalni) klienci mają postawę roszczeniową, ponieważ płacą za produkty firmy, więc wymagają - ale dla wielu polskich firm to nadal najwyraźniej nowość. Klienci nie powinni mieć roszczeń. :nono

Autor:  phelcq [ 06 lis 2011 17:44:57 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Hmm, rzeczywiście trochę tu emocji :) Każdy oczywiście jest przywiązany do swojego “dziecka”.

Ja też rozmawiałem z Woblinkiem i muszę powiedzieć, że byłem zbudowany. Kiedy dowiedzieli się, że jestem "kindlarzem", to otwarcie mówili o konieczności zdjęcia DRM i nie ukrywali, że jest to bardzo proste i wciąż zachęcali do kupowania książek u nich z uwagi na korzystne oferty cenowe. Poza tym mówili też, że prawdopodobnie będą myśleli o zaoferowaniu formatu MOBI, bo widzą jaka jest tendencja na rynku (Helion, Virtualo).

Oczywiście to nie dotyczy do końca kwestii, które dotyczą obmawiania serwisu czy krytyki takiego, a nie innego podejścia do ebooków, ale dotyczy podejścia Woblinka do klientów.

Autor:  Mori [ 06 lis 2011 20:04:29 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

phelcq napisał(a):
Ja też rozmawiałem z Woblinkiem i muszę powiedzieć, że byłem zbudowany. Kiedy dowiedzieli się, że jestem "kindlarzem", to otwarcie mówili o konieczności zdjęcia DRM i nie ukrywali, że jest to bardzo proste i wciąż zachęcali do kupowania książek u nich z uwagi na korzystne oferty cenowe. Poza tym mówili też, że prawdopodobnie będą myśleli o zaoferowaniu formatu MOBI, bo widzą jaka jest tendencja na rynku (Helion, Virtualo).

Lol. Ja usłyszałem coś dokładnie odwrotnego - że na świecie nie ma tendencji do odchodzenia od DRM i że on zostanie. A, i że DRM ich nie kosztuje, bo ten koszt ponosi klient. A także, że jestem rozżalony, bo kupiłem sobie rzeczonego Kindla (i pewnie, w domyśle, że nie mogę korzystać ze wspaniałej oferty Woblinka (podczas gdy iPada mam przynajmniej rok dłużej niż K4)).

Autor:  phelcq [ 06 lis 2011 20:11:17 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

No to widocznie zależy to trochę od tego, z kim rozmawialiśmy :P
W rozmowie ze mną nawet przyznano, że choć dla krótkiego, dorywczego czytania tablet może wystarczać, to jeśli ktoś czyta nałogowo, to jednak może to być męczące...

Na marginesie muszę powiedzieć, że pozytywne wrażenie zrobiły na mnie woblinkowe wydania multimedialne z animacjami czy wideo. To na pewno jest sensowne rozwiązanie dla książek albumowych, popularnonaukowych itp. Tryb nocny też ciekawie działa (czarna strona, biały tekst).

Autor:  Koovert [ 06 lis 2011 20:53:47 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Mori, ale Phlecq wcale nie napisał, że Woblink mu powiedział, że będzie odchodził od DRMu, tylko że łatwo go zdjęć.

A co do wejścia na Mobi: mi powiedziano, że raczej nie będą w to wchodzić, bo ciężko zabezpieczyć, rynek to prawie wyłącznie Kindle (reszta czytników czyta ePub). A odnośnie samego Mobi i tendencji na rynku: Helion jest wydawnictwem, więc łatwiej mu robić własne rozwiązania i je przeforsować też u autorów, a Virtualo w mobi ma tylko wolną domenę, więc mobi w ich ofercie jest tylko mydleniem oczu. Argumenty za Woblinkiem, nie własne.

Autor:  Mori [ 06 lis 2011 21:30:43 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Koovert napisał(a):
A odnośnie samego Mobi i tendencji na rynku: Helion jest wydawnictwem, więc łatwiej mu robić własne rozwiązania i je przeforsować też u autorów, a Virtualo w mobi ma tylko wolną domenę, więc mobi w ich ofercie jest tylko mydleniem oczu. Argumenty za Woblinkiem, nie własne.

Woblink jest zbiorem wydawnictw, a jego szefem jest, AFAIR, właściciel Otwartego. Zatem mają tak samo łatwo jak Helion, który potrafił, nieprawdaż? Nie mydlmy więc nikomu oczu. Zwłaszcza, że akurat polskich autorów mogliby spokojnie zmusić do większości rzeczy (nie, tu nie ma agentów literackich i przesadnego dyktowania warunków, a pewien autor na Targach mówił, że za eBooka dostaje tyle samo procent co za książkę papierową, żadne tam trzy razy więcej).

Co do Virtualo - zobaczymy. Na razie są zapowiedzi, że będzie pojawiać się oferta ze znakiem wodnym, a wraz z tym jest zapewne szansa na komercję w MOBI (zresztą Vroo pisał, że mają już tutaj parę wydawnictw w planach).

Autor:  Koovert [ 06 lis 2011 22:03:15 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Woblink nie jest zbiorem wydawnictw, tyko spółką powołaną przez kilka wydawnictw. Co to zmienia: Helion ma krótszy "łańcuszek" przez który trzeba przejść, bo całość dzieje się w jednej spółce. A poza tym mówiłem Ci, że sam będę popierał Woblink, bo ma potencjał (z którego na razie niestety nie korzysta). No i nic nie wskazuje to, żeby Virtualo rzeczywiście się zaangażowało w Mobi i znak wodny (dodanie czegoś, co jest i tak darmowe nie jest przekonującym krokiem).
No i ja Virtualo będę unikał, nawet jakby oferował wszystkie książki w mobi bez DRM i za 1/2 papieru. Dla zasady.

Autor:  John Sheridan [ 06 lis 2011 23:07:01 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Mori, jeżeli rozmawiałeś z ludźmi Woblinka tak jak opisałeś to w swoim krótkim newsie i tak jak napisał Koovert to wcale się nie dziwie, że dyskusja potoczyła się w taki, a nie inny sposób.
Sam news niestety zaniża wartość całego serwisu jako obiektywnego źródła informacji i świadczy jedynie o tym, że jeśli coś nie jest po Twojej myśli, to jest złe. Ekipa Woblinka przypuszczalnie patrzy teraz na to co zaprezentowałeś z politowaniem.

Autor:  Mori [ 06 lis 2011 23:35:37 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Koovert napisał(a):
Woblink nie jest zbiorem wydawnictw, tyko spółką powołaną przez kilka wydawnictw. Co to zmienia: Helion ma krótszy "łańcuszek" przez który trzeba przejść, bo całość dzieje się w jednej spółce.

Taa, powołaną przez nie i przez nie zarządzaną, nie ma więc specjalnie wydłużonego łańcuszka. Poza tym mając miliony złotych na development samej aplikacji na iPada nie powinni mieć problemów z

Koovert napisał(a):
No i nic nie wskazuje to, żeby Virtualo rzeczywiście się zaangażowało w Mobi i znak wodny (dodanie czegoś, co jest i tak darmowe nie jest przekonującym krokiem).

Ja tam wolę wierzyć, że nie od razu Rzym zbudowano.

Koovert napisał(a):
No i ja Virtualo będę unikał, nawet jakby oferował wszystkie książki w mobi bez DRM i za 1/2 papieru. Dla zasady.

I potem będziesz mi zarzucał brak obiektywizmu ;)

John Sheridan napisał(a):
Mori, jeżeli rozmawiałeś z ludźmi Woblinka tak jak opisałeś to w swoim krótkim newsie i tak jak napisał Koovert to wcale się nie dziwie, że dyskusja potoczyła się w taki, a nie inny sposób.

Znaczy w jaki? Przyszedłem i na starcie (zanim się odezwałem), usłyszałem, że mamy postawę roszczeniową. Po czym mnie skrytykowano, że mam żal, bo kupiłem sobie Kindla. Tak działają firmy i ich PR w dzisiejszych czasach? Jeśli tak, to mamy inne poglądy na ten temat (bo ja uważam, że powinno się starać do maksymalnie dużej liczby odbiorców; użytkownicy eCzytników czytają więcej, a najwięcej jest Kindli.

Obrażają mnie, ja się na to nie godzę i nagle jestem tym złym. Pogubiłem się :?

John Sheridan napisał(a):
Sam news niestety zaniża wartość całego serwisu jako obiektywnego źródła informacji i świadczy jedynie o tym, że jeśli coś nie jest po Twojej myśli, to jest złe. Ekipa Woblinka przypuszczalnie patrzy teraz na to co zaprezentowałeś z politowaniem.

Ależ oni patrzyli na mnie już wcześniej z politowaniem i wrogością, więc nic się chyba w tej kwestii nie zmieniło.

I tak - możliwe, że coś, co jest nie po mojej myśli, jest złe. Nie po mojej myśli są rozwiązania DRM (i mam przemawiające za tym argumenty, co więcej, nie jestem odosobniony w tym zdaniu) - więc je krytykuję. Uważam też, że tablety nie są dobrymi urządzeniami do czytania (i ponownie - mam argumenty i to nie tylko moje zdanie).

Serwis pozostaje obiektywny - po prostu nie będzie opisywał działań jednej z firm. Rozumiem natomiast, że może przez to nie przenosić pełnej informacji - stąd uczciwe i szczere poinformowanie czytelników o takowym fakcie (a nie ciche ignorowanie i udawanie - bo dla mnie to niezbyt fair zachowanie).

A jeśli ekipa Woblinka patrzy i się przejmuje (a najwyraźniej tak jest) - to ja się czuję zaszczycony. Ja tu nie mam sztabu ludzi i milionów (albo pewnie i dziesiątek milionów) na inwestycje, a nagle takiego giganta jak Woblink to obchodzi. Niesamowite :)

Autor:  Koovert [ 07 lis 2011 14:00:12 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Mori, ale ja nie staram się nawet udawać, że w/s Virtualo jestem obiektywny. Mówię zdecydowane NIE i zaznaczam, że jest to tylko moje zdanie wynikające z ogólnego bojkotu grupy EMF z innych powodów.

A wspomniany łańcuszek jest dłuższy. Bo nie wystarczy, że jeden departament pogada z drugim, tylko szefostwo musi się w to zaangażować (a szefostwo wydawnictw zna się na wydawaniu książek fizycznych, a nie e-booków). No i zawsze jest to jedno ogniwo więcej.

A, i nie chce mi się roztrząsać kwestii, kto pierwszy się na kogo obraził. Po prostu założyłem, że skoro na hasło eksiążki.org facet z woblinka powiedział, że wy ich nie lubicie, to znaczy, że macie jakieś zaszłości z przeszłości. I nie powiedział, że patrzy na ciebie z wrogością, tylko że wg. niego ty na niego w ten sposób patrzysz. A odnośnie politowania dla właścicieli kundla: powiedział, że biorąc pod uwagę to w jakim formacie oferowana jest większość e-booków, wybór Kindla był wyborem złym (i sam powiedział, że on też ma Kindla, więc możesz to też potraktować jako jego prywatną opinię).

Autor:  Koovert [ 10 lis 2011 0:14:43 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

A, co mi przyszło do głowy (z opóźnieniem, ale w końcu się przebiło).
I tak niewiele o Woblinku pisałeś/liście, więc bojkot de facto niezbyt wiele zmieni. A co by było, jakby Woblink wprowadził MOBI, watermark, znacznie rozwinął ofertę lub znacząco obniżył ceny? Dziennikarska rzetelność nakazywała by o tym poinformować (a jeżeli nie ona, to fakt, że napisze o tym ktoś inny). Zakładam więc, że wtedy bojkot zostałby przynajmniej zawieszony.
Jak wygląda więc sprawa: jeżeli Woblink będzie zachowywał się tak jak się zachowuje, to eksiążki nie będą o nim pisać (tak samo jak nie pisały wcześniej). Natomiast jeżeli zrobi coś ciekawego, to i tak o tym napiszecie (więc bojkotu nie będzie). Poza tym dla kogo są informacje: dla Ciebie, czy dla czytelników?
Tak, moje ryzykowne założenie, że przy dobrej informacji bojkot zostanie zniesiony. Skąd mi się to wzięło? Po prostu serwis sprawia wrażenie dość profesjonalnego, więc "przyczepiłem" do niego profesjonalne w moim odczuciu standardy dziennikarstwa. No a poza tym jeżeli Woblink wyjdzie do czytelników, to samo w sobie jest to powodem do zawieszenia bojkotu.
No i, last, but definitely not least, skoro merytoryczna treść komunikatu jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjna, pozostają jedynie emocje, pretensjonalny ton, urażony i wzgardzony autor oraz zwykły internetowy "hejtyzm", z tym, że jego autor ma dość nośne medium i może dużej grupie osób ogłosić, że się na kogoś obraził.

Uff...
Takie odczucie miałem od początku, po przeczytaniu "komunikatu", ale dopiero teraz przyszło mi do głowy jak to zgrabnie i precyzyjnie ubrać w słowa.

Autor:  Mori [ 10 lis 2011 0:56:27 ]
Tytuł:  Re: Od dzisiaj przestajemy pisać o Woblinku

Koovert napisał(a):
I tak niewiele o Woblinku pisałeś/liście

Tak jakby zaznaczyłem to parę postów wcześniej - i tym bardziej dziwiło mnie, że się mnie na "dzień dobry" obraża. Bo co, bo napisałem, przy okazji wyliczania WSZYSTKIM wad, żeby iść i zapytać, czemu nie na Kindle? Srsly? Bo jeśli to na poważnie to - to, wybacz, ale śmiech mnie pusty bierze.

Koovert napisał(a):
No i, last, but definitely not least, skoro merytoryczna treść komunikatu jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjna, pozostają jedynie emocje, pretensjonalny ton, urażony i wzgardzony autor oraz zwykły internetowy "hejtyzm", z tym, że jego autor ma dość nośne medium i może dużej grupie osób ogłosić, że się na kogoś obraził.

Jasne, Koovercie. Bo to jest tak, że jak jest firma, to ona może opluć każdego, i wtedy należy po prostu pytać, czy deszcz pada. Bo jak się, nie daj Boże, "obrazi" na taką firmę za jej działania, to jest to internetowy "hejtyzm". Powiedz mi zatem, bardzo Cię proszę, jak według Ciebie powinna się w mojej/serwisu sytuacji zachować idealna osoba? Ja bardzo chętnie wysłucham rad, bo wtedy mam szansę wziąć je pod uwagę jako ewentualne rozwiązania podczas przyszłych problemów (poza "nagraj to", które mi dopiero teraz do głowy przyszło, następnym razem postaram się o tym pamiętać i ostentacyjnie mieć komórkę wyciągniętą).

Wyłożyłem argumenty za takim, a nie innym posunięciem. Na zasadzie: "Ok, nie chcecie, żebyśmy cokolwiek od Was wymagali, bo mamy przez to postawę roszczeniową - nie ma sprawy, nie będziemy wymagali nic. Tylko w związku z tym nie mamy co o Was pisać, bo nas nie interesujecie w takim wypadku - macie wolne od naszej krytyki."

Jeśli Woblink się zmieni - to świetnie. Będzie to bowiem oznaczało, że postawa roszczeniowa miała sens i że to jednak oni są dla klientów, a nie odwrotnie. Że krytyka miała sens i ostatecznie zatryumfowała. Tylko jak na razie się na to nie zanosi...

Strona 1 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/