eKsiążki https://forum.eksiazki.org/ |
|
Ulubione wiersze https://forum.eksiazki.org/poezja-dramat-f9/ulubione-wiersze-t3208-45.html |
Strona 4 z 4 |
Autor: | Art [ 14 paź 2008 0:18:09 ] |
Tytuł: | |
Kazimierz Przerwa-Tetmajer "Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę" Ja, kiedy usta ku twym ustom chylę, nie samych zmysłów szukam upojenia, ja chcę, by myśl ma omdlała na chwilę, chcę czuć najwyższą rozkosz - zapomnienia... Namiętny uścisk zmysły moje strudził - - czemu ty patrzysz z twarzą tak wylękłą? Mnie tylko żal, żem się już obudził i że mi serce przed chwilą nie pękło. Błogosławiona śmierć, gdy się posiada, czego się pragnie nad wszystko goręcej, nim twarz przesytu pojawi się blada, nim się zażąda i znowu, i więcej... Za ciekawe i nietypowe podejście do tematu |
Autor: | edebowska [ 21 paź 2008 19:31:16 ] |
Tytuł: | |
Wisława Szymborska- Niewinność Poczęta na materacu z ludzkich włosów. Gerda, Eryka. Może Margareta. Nie wie, naprawdę nie wie o tym nic. Ten rodzaj wiadomości nie nadaje się ani do udzielenia, ani do przyjęcia. Greckie Erynie są zbyt sprawiedliwe. Drażniłaby nas dzisiaj ich ptasia przesada. Irma. Brygida. Może Fryderyka. Ma lat dwadzieścia albo niewiele więcej. Zna trzy języki obce konieczne w podróżach. Firma, w której pracuje, poleca na eksport najlepsze materace tylko z włókien sztucznych. Eksport zbliża narody. Berta. Ulryka. Może Hildegarda. Piekna nie, ale wysoka i szczupła. Policzki, szyja, piersi, uda, brzuch w pełnym właśnie rozkwicie i blasku nowości. Radośnie bosa na plażach Europy rozpuszcza jasne włosy, długie aż do kolan. Nie radzę ścinać - powiedział jej fryzjer - raz ścięte, już tak bujnie nie odrosną nigdy. Proszę mi wierzyć. To jest rzecz sprawdzona tausend- und tausendmal. Edit by Mori: +1 ostrzeżenie za brak uzasadnienia. |
Autor: | Olla1990 [ 26 paź 2008 17:20:31 ] |
Tytuł: | |
Jeden z ulubionych to Bliscy i oddaleni Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają i muszą się spotkać aby się ominąć bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze piszą do siebie listy gorące i zimne rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało są inni, co się nawet po ciemku odnajdą lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął byliby doskonali lecz wad im zabrakło Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą miłości się nie szuka - jest albo jej nie ma nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek są i tacy co się na zawsze kochają i dopiero dlatego nie moga byc razem jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie Nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem ks Jan Twardowski Przede wszystkim za wers : "byliby doskonali lecz wad im zabrakło". Za to, że pokazuje czym jest życie i czym jest miłość. Że często człowiek zachowuje się bezsensownie, wbrew sobie i nie chce pokazać, co naprawdę czuje. Na mnie zrobił ogromne wrażenie. Celonością spostrzeżeń właśnie. |
Autor: | Liberta [ 27 paź 2008 23:23:10 ] |
Tytuł: | |
Droga Dwie drogi rozchodziły się w żółtym lesie. Żal, że nie mogłem przebyć obu - Samotny wędrowiec, którego w świat niesie. Wpatrywałem się w pierwszą, stojąc u jej progu, Jak skręca w oddali i w poszyciu znika. Wybrałem tę drugą, gdyż chęć nieodparta, Słuszność decyzji motywowała, Jakby chciała być przeze mnie przetarta, Choć od pierwszej się nie odróżniała, A obie były wytyczone. Tamtego ranka wyglądały na podobne. Nie było śladów żadnego człowieka. Na pierwszą powrócę - rzuciłem na odchodne Wiedząc, jak droga potrafi być daleka. Wątpiłem jednak, czy powinienem powrócić. Nieraz mnie to wspomnienie poniesie, Gdy będę rozważał drogę obraną. Dwie drogi rozchodziły się w lesie, A ja? Ja obrałem tą mniej uczęszczaną. I to właśnie wszystko odmieniło. ~~ Robert Frost ~~ --------- Dla mnie wiersz bardzo osobisty. Stanęłam na "rozdrożu", były dwie drogi, dokonałam wyboru. Jakiś czas temu, kiedy ponownie, po raz "któryś" wczytałam się w te wersy, to uderzyło mnie, dlaczego na samym początku obie drogi rozchodzą się w "żółtym lesie", który nieodłącznie kojarzy się z jesienią. --------- To po co w ogóle "wybierać"?... --------- |
Autor: | Konto usuniete [ 10 lis 2008 22:39:47 ] |
Tytuł: | |
KOCHAM POEZJĘ CB!!!!!! "padlina" jest genialna wg mnie i "albatrosa" tez b. lubie. wogole caly tomik "kwiaty zla" Charles Baudelaire Padlina Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna, W ten letni tak piękny poranek: U zakrętu leżała plugawa padlina Na scieżce żwirem zasianej. Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety, Parując i siejąc trucizny, Niedbała i cyniczna otwarła sekrety Brzucha pełnego zgnilizny. Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze, Jakby rozłożyć pragnęło I oddać wielokrotnie potężnej Naturze Złączone z nią niegdyś dzieło. Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy, Co w kwiat rozkwitał jaskrawy, Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy, Żeś omal nie padła na trawy. Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra I z wnętrza larw czarne zastępy Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta Na te rojące się strzępy. Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało, Jak fala się wznosiło, Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało Samo się w sobie mnożylo. Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym Jak wiatr i woda bierząca Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym W opałce obraca i wstrząsa. Forma świata stawała się nierzeczywista Jak szkic, co przestał nęcić Na płótnie zapomnianym i który artysta Kończy już tylko z pamięci. A za skałami niespokojnie i z ostrożna Pies śledził nas z błyskiem w oku Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można Wyszarpać ochłap z zewłoku. A jednak upodobnisz się do tego błota, Co tchem zaraźliwym zieje, Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota, Pasjo moja i mój aniele! Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo, Po sakramentch ostatnich, Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa, By gnić wśród kości bratnich. Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko Toczył w mogilnej ciemności, Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską Mojej zetlałej miłości. Przełożył Mieczysław Jastrun Edit by Mori: Brak uzasadnienia - +1 |
Autor: | Konto usuniete [ 16 lis 2008 13:45:53 ] | |||||||||
Tytuł: | ||||||||||
Oo widze że mam fana eh super pisz - gg6462241 |
Autor: | Predykat12 [ 04 gru 2008 1:38:33 ] |
Tytuł: | |
Konstanty Ildefons Gałczyński Prośba o wyspy szczęśliwe "A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj, ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań, we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu. Pokaż mi wody ogromne i wody ciche, rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych, dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul, myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością." Uwielbiam ten wiersz, ze względu na ukzaną w nim wszechmoc niemocy podmiotu lirycznego. Ukazana jest tu wielka chęc wyrwania się poza rzeczywistośc i stanięcia ponad nią. Jednak to jest niemożliwe bez poczucia spełnienia i szczęścia, a to z kolei bez ukochanej osoby... |
Autor: | Qsandra [ 20 gru 2008 18:21:23 ] |
Tytuł: | |
Wisława Szymborska - "Radość pisania" Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las? Czy z napisanej wody pić, która jej pyszczek odbije jak kalka? Dlaczego łeb podnosi, czy coś słyszy? Na pożyczonych z prawdy czterech nóżkach wsparta spod moich palców uchem strzyże. Cisza - ten wyraz też szeleści po papierze 1 rozgarnia spowodowane słowem "las" gałęzie. Nad białą kartką czają się do skoku litery, które mogą ułożyć się źle, zdania osaczające, przed którymi nie będzie ratunku. Jest w kropli atramentu spory zapas myśliwych z przymrużonym okiem, gotowych zbiec po stromym piórze w dół, otoczyć sarnę, złożyć się do strzału. Zapominają, że tu nie jest życie. Inne, czarno na białym, panują tu prawa. Oka mgnienie trwać będzie tak długo, jak zechcę, pozwoli się podzielić na małe wieczności pełne wstrzymanych w locie kul. Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie. Bez mojej woli nawet liść nie spadnie ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka. Jest więc taki świat, nad którym los sprawuję niezależny? Czas, który wiążę łańcuchami znaków? Istnienie na mój rozkaz nieustanne? Radość pisania. Możność utrwalania. Zemsta ręki śmiertelnej. (Z tomiku "Sto pociech", 1967) wspaniały wiersz, mówiący o pisaniu wierszy z perspektywy poety;) |
Autor: | dahl [ 22 gru 2008 0:42:50 ] |
Tytuł: | |
Wiersz I. Krasickiego, a właściwie bajka, pod tytułem "Próżność" (chyba) "Wróbel pstry, iż był cudem pomiędzy szaremi, Ledwo się tykał ziemi, Tak był zhardział; rozumiał bowiem, iż nad niego Piękniejszego Natura wydać nie zdoła Nie tylko wróbla, ale i sokoła. Gdy więc wszystkimi gardził, rzekł mu jeden z szpaków: ,,Kto jest pierwszym wśród wróblów, nie jest pierwszym z ptaków" Lubię ten wiersz za to, że za pomocą niewielu słów, w prosty i jednocześnie nie pozbawiony humoru sposób, potrafi sprowadzić czytelnika na ziemię. Zbyt dobre samopoczucie jest niejednokrotnie przyczyną, dla której narażamy się na śmieszność, a w życiu lepiej być tragicznym, niż komicznym. O tym właśnie opowiada ten wiersz... |
Strona 4 z 4 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |