Teraz jest 28 mar 2024 20:00:20




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Jestem Legendą (I Am Legend) 

Co lepsze ksi¹¿ka czy film?
Książka 14%  14%  [ 11 ]
Film (2007) 12%  12%  [ 9 ]
Film (wersja z 1964 lub 1971) 0%  0%  [ 0 ]
Znam tylko książkę 1%  1%  [ 1 ]
Znam tylko film 68%  68%  [ 52 ]
Nie mam zdania 5%  5%  [ 4 ]
Liczba głosów : 77

Jestem Legendą (I Am Legend) 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post Jestem Legendą (I Am Legend)
Właśnie wczoraj skończyłem słuchać audiobooka I Am Legend, a dziś obejrzałem sobie film pod tym samym tutułem.

Na pewno nie jest to wierna ekranizacja, powiedziałbym nawet, że bardzo, bardzo dowolna. Chyba poza głównym pomysłem, że samotyny człowiek żyje w świecie wampirów, książka i film różnią się chyba wszystkim innym.

Niemniej film chyba na tym zyskał, bo książka jest dość stara (1954). Filmowcy umieślili bohatera we współczesnych czasach.

Nie będę psuł czytania i oglądania, i nie zdradzę szczegółów - powiem tylko, że książka i film kończą się zupełni inaczej. I choć w obu wypadkach słowa I Am Legend odnoszą się do głównego bohatera, to mają zupełnie inne znaczenie w książce i w filmie.
Mimo wszystko chyba bardziej podoba mi się zakończenie filmu.

Tak więc i książkę i film można i trzeba oceniać osobno.

W książce wrażenie robi historia żony bohatera. Trochę komiczne, oraz trochę straszne jest polowanie pomiędzy bohaterem a jego sąsiadem, który jak wszyscy inni jest wampierem - w nocy sąsiad próbuje go wywabić na zewnątrz i co noc krzyczy, by wyszedł, a w dzień Robert Neville próbuje z kolei znaleźć tego sąsiada. Co może wypada słabiej to autorskie próby "naukowego" wyjaśnienia zarazy. Słabe też moim zdaniem jest zakończenie.

Film z kolei to świetne zdjęcia - Nowy Jork trochę jak dżungla, stada jeleni biegające po mieście i polujące na nie lwy. Co wypada słabiej w filmie? Jest sporo niedopowiedzeń (nie będę się wdawał w szczegóły, aby nie zdradzić fabuły). Te niedopowiedzenia to chyba wina tego, że film jest trochę za krótki aby opowiedzieć tę historię i momentami trochę rażą przestkoki. Oczywiście film ma swoje prawa...

Mimo wszystko uważam, że film jest lepszy, co nie zdarza mi się bardzo żadko :P


16 mar 2008 1:19:54
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 lut 2008 23:46:19
Posty: 107
Lokalizacja: z wykopalisk
Post 
W zasadzie to jedno i drugie mnie zawiodło.
Książka wydaje mi się dość naiwna. Autor chyba nie do końca przemyślał całe tło opowieści, chociażby wspomniane wyjaśnienie zarazy. Co do mocnych punktów w pełni się zgadzam - historia żony i motyw z sąsiadem. Zakończenie może nie tyle słabe, co po prostu nijakie. W ogóle cała książka jest jakaś taka nijaka. Pomysł dobry, ale wykonanie gorsze.

Film natomiast nie podobał mi się wcale. Zdjęcia faktycznie świetne, gorzej z fabułą. Ot taki zupełnie niestraszny horror, jakich wiele. Dla mnie po prostu nudny. A zakończenie to już w ogóle mi się nie podobało. Takie typowo hollywoodzkie: patetyczne i z elementem happy endu (Amerykanie nie byliby sobą, gdyby nie dali widzowi nadziei, że jednak ktoś tu będzie żył długo i szczęśliwie). Dla mnie dodatkowym minusem jest zastąpienie wampirów zombiakami, ale ja po prostu nie lubię filmów o zombie. Podobała mi się natomiast otwierająca scena polowania na jelenie :)

Werdykt: Jedno i drugie raczej nie przypadło mi do gustu, ale jednak, jak zawsze, książka lepsza.


16 mar 2008 20:33:29
Zobacz profil
Post 
Oglądałam jedynie film z 2007. O książce słyszałam już sporo pochwał, ale nie przepadam za motywami katastroficznej wizji przyszłości. Akurat tego samego dnia, co "Jestem legendą" oglądałam ostatnią część "Resident Evil". Więc w takim repertuarze nie mogłam podziwiać oryginalności filmu. A jednak film mi się podobał. Ciekawe efekty, fajna ścieżka dźwiękowa, a przede wszystkim kreacja aktorska Will'a Smith'a (chociaż grający z nim pies też grał świetnie ^^). Widok opuszczonego miasta z trawą wyrastającą na drogach i chodnikach oraz biegające po nim dzikie zwierzęta, cisza panująca w tym miejscu, przyprawiała mnie o dreszcze. Zombiaki raczej nie wywarły na mnie takiego wrażenia, jak te puste ulice.

Jeszcze małe pytanko. Książka kończy się inaczej niż film?


17 mar 2008 3:51:09
Post 
NUUUUUDNY film, a will smith udowodnił ostatecznie że kiepski z niego aktor i niczego nowego już się nie mozna spodziewać - słabiutkie aktorstwo! Fabuła filmu też kiepska, reżyser chciał zrobić film dla każdego, żeby zbić jak największą kase, ale jak coś jest dla wszystkich to generalnie jest dla nikogo i ten film znakomicie potwierdza regułe. nie polecam, nie zachecam, chyba ze ktos nie wie co zrobic z czasem... Ksiazki nie czytalam i nie wiem czy warto, bo film zdecydowanie do tego nie zacheca:( jedyne co w nim ladne to obraz pustego miasta... ale to tez nie nowy zabieg (puste ulice widzielismy juz pare dobrych lat temy w Adwokacie diabla)


17 mar 2008 13:09:41
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
Nirvana_Depresja napisał(a):
Jeszcze małe pytanko. Książka kończy się inaczej niż film?

Zupełnie inaczej.

konglomerat napisał(a):
NUUUUUDNY film

Trzeba pamiętac, że "Jestem legendą" to nie jest typowy horror, w filmie może trudniej o to, ale w książce są przemyślenia bohatera, który się zastanawia, czy nie lepiej by było dołączyc do większości (wampirów) niż prowadzic samotne i bezcelowe życie. Tak więc jeżeli ktoś szuka w tym filmie scen z rodzaju tych w Resident Evil to się zawiedzie.

_________________
:-P


17 mar 2008 13:55:27
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 lut 2008 23:46:19
Posty: 107
Lokalizacja: z wykopalisk
Post 
Cytuj:
Trzeba pamiętac, że "Jestem legendą" to nie jest typowy horror, w filmie może trudniej o to, ale w książce są przemyślenia bohatera, który się zastanawia, czy nie lepiej by było dołączyc do większości (wampirów) niż prowadzic samotne i bezcelowe życie. Tak więc jeżeli ktoś szuka w tym filmie scen z rodzaju tych w Resident Evil to się zawiedzie.


W filmie tych właśnie przemyśleń zabrakło. Gdyby rozbudować wątek psychologiczny i bardziej skupić się na rozterkach bohatera, mógłby wyjść całkiem niezły film. A tu mamy kolejnego super hero, genialnego naukowca, który chce ocalić świat. Owszem, nieźle jest pokazana samotność i strach, ale to jednak trochę za mało. Książkowy Neville jest jakiś taki bardziej ludzki, normalny. No i ciekawsze są wampiry, jako istoty myślące, mające jakieś cele, a nie tępe zombiaki, które tylko ryczą i miotają się po ekranie.

Książka, jak już pisałam, arcydziełem może nie jest, ale zawiera kilka ciekawych pomysłów. Myślę, że ekranizacja byłaby o wiele ciekawsza, gdyby była wierniejszym odwzorowaniem książki.


17 mar 2008 18:18:05
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
Misriya napisał(a):
Cytuj:
Trzeba pamiętac, że "Jestem legendą" to nie jest typowy horror, w filmie może trudniej o to, ale w książce są przemyślenia bohatera, który się zastanawia, czy nie lepiej by było dołączyc do większości (wampirów) niż prowadzic samotne i bezcelowe życie. Tak więc jeżeli ktoś szuka w tym filmie scen z rodzaju tych w Resident Evil to się zawiedzie.

W filmie tych właśnie przemyśleń zabrakło. Gdyby rozbudować wątek psychologiczny i bardziej skupić się na rozterkach bohatera, mógłby wyjść całkiem niezły film. A tu mamy kolejnego super hero, genialnego naukowca, który chce ocalić świat. Owszem, nieźle jest pokazana samotność i strach, ale to jednak trochę za mało. Książkowy Neville jest jakiś taki bardziej ludzki, normalny. No i ciekawsze są wampiry, jako istoty myślące, mające jakieś cele, a nie tępe zombiaki, które tylko ryczą i miotają się po ekranie.

To prawda
Książkowy bohater jest bardzo ludzki. W pewnych momentach człowiek myśli, że zabije go nałóg a nie wampiry :P
I książkowe zakończenie jest trochę bardziej zaskakujące - takie postawienie sprawy do góry nogami.


17 mar 2008 23:12:26
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:46:01
Posty: 887
Lokalizacja: www.eksiazki.org
Post 
Znam tylko film, i to ten najnowszy, lecz jakoś nie do końca mi się on spodobał. Spodziewałem się chyba czegoś więcej. Sam nie wiem. Może pora sięgnąć po książkę i się przekonać, czy film jest taki zły, czy też nie. Aczkolwiek też trochę mnie denerwował genialny i niemal wszystko potrafiący naukowiec wyglądający jakby na siłowni spędzał 5 razy więcej czasu niż w laboratorium. Ja rozumiem, że potrzebny był sławny aktor w roli głównej, ale IMO mogli wybrać kogoś innego.


18 mar 2008 0:12:13
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 17:44:48
Posty: 19
Post 
Obi-One napisał(a):
..... Aczkolwiek też trochę mnie denerwował genialny i niemal wszystko potrafiący naukowiec wyglądający jakby na siłowni spędzał 5 razy więcej czasu niż w laboratorium. Ja rozumiem, że potrzebny był sławny aktor w roli głównej, ale IMO mogli wybrać kogoś innego.

Przecież to lekarz wojskowy był ... chyba nie? We wojsku zdrowiem się zajmował :D A poza tym jak był sam to czym innym mógł się zajmować poza oglądaniem ciągle tych samych filmów :D lub/i pracą naukową. Film całkiem niezły - i chyba lepszy od Omega Man. Książki jeszcze nie czytałem to nie mam porównania ale na pewno nadrobię tą zaległość.


18 mar 2008 17:04:29
Zobacz profil
Post 
Film w zadnym wypadku nie dorownuje niestety ksiazce, lecz osoby wybierajace sie do kina z nastawieniem na rozrywke nie zawioda sie. Zgrabnie zrealizowana historia, z pominieciem trudniejszych ksiazkowych watkow i z dyskusyjnym zakonczeniem...


18 mar 2008 19:08:18
Post 
Dobry film szczegulnie piorunujące wrażenie robią te wyludnione ulice i samotność głównego bohatera . I mimo że efekty specjalne nie są specjalnie dopracowane to w pewnych momentach można podskoczyć w fotelu . No i oczywiście Will Smith jak zwykle świetny.


22 mar 2008 16:31:30
Użytkownik

Dołączył(a): 24 sie 2007 23:32:00
Posty: 94
Post 
Oczywiście, że lepsza książka. Nie dość, że filmu nie można nazwać wierną ekranizacją, to ja bym się jeszcze zastanowił czy w ogóle można to nazwać ekranizacją...
Bohater w książce i w filmie to dwie różne osobowości. W książce wcale nie był żadnym naukowcem, ani lekarzem. Dopiero zdesperowany, zaczął brać książki z biblioteki, żeby dociec czemu to wszystko się wydarzyło. Nie wiem po jaką cholere do filmu za przeproszeniem wpieprzyli dziecko. Była tylko kobieta. Zakończenia filmu i książki diametralnie się różnią. Książka nie jest napisana jakimś szczególnie elokwentnym stylem, nie będe dociekał czy to wina tłumacza czy autora, ale za to pomysł był świetny. I ogólnie przebieg wydarzeń.


22 mar 2008 17:42:02
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
Teemer napisał(a):
Nie wiem po jaką cholere do filmu za przeproszeniem wpieprzyli dziecko.

Ja bym ujął to troszkę innymi słowami, ale zgadzam się. Trochę dziwnie to wyglądało, że on tak się zabezpiecza na noc, a ona sobie podróżuje z dzieckiem i jeszcze jego ratuje.


22 mar 2008 18:41:16
Zobacz profil WWW
Post 
Znam tylko film . I powiem tak:wczoraj obejrzałem alterantywne zakończenie i jest duuużo lepsze od oficjalnego. Nie wiem czemu producenci zdecydowali się na tą wersję, która szła w kinach. Generalnie cały film zjechany przez zakończenie:(


24 mar 2008 11:23:07
Post 
Szczerze powiedziawszy o istnieniu ksiązki nie miałem pojęcia, lecz film bardzo mi sie podobał. Ukazanie paranoi zdesperowanego i samotnego człowieka było dla mnie świetne i w pewnym momencie poprostu nie widziałem tej całej otoczki walki z wampirami, ale swoisty dramat psychologiczny. Teraz będe musiał nadrobić zaległości z książką.


25 mar 2008 0:07:24
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: