Teraz jest 29 mar 2024 11:12:48




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Cussler Clive - "Wir Pacyfiku" 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 15 mar 2008 19:46:33
Posty: 191
Post Cussler Clive - "Wir Pacyfiku"
Autor: Cussler Clive
Tytuł oryginalny: Pacific Vortex
Język oryginału: angielski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Seria tematyczna: Przygody Dirka Pitta (tom 1)

Clive Cussler pochodzi z Alhambra w stanie Kalifornia, a urodził się 15 lipca 1931 r. Jeszcze w koledżu wstąpił do lotnictwa w Wojskowych Służbach Transportu Powietrznego i służył w czasie wojny w Korei. Po służbie, skutecznie imał się różnych zajęć, min był dyrektorem działu reklam w dwóch czołowych amerykańskich firmach reklamowych. Kluczowym dla jego twórczości było założenie przez autora Narodowej Agencji Badań Podwodnych i Morskich (NUMA) . Za dzieło „Podwodni Łowcy” został uhonorowany tytułem doktora (PhD) przez radę Koledżu Morskiego stanu Nowy Jork w 1997r. Obecnie Cussler jest również członkiem Klubu Badaczy w Nowym Jorku i Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie. Twórczość Cusslera to przede wszystkim cykl „Przygody Dirka Pitta”. Tytułowy bohater – kierownik jednego z działów badań NUMA, występuje i łączy każdy tom tej serii. Po raz pierwszy poznajemy Pitta w pierwszej części cyklu, zatytułowanej – „Wir Pacyfiku”.
Jak w większości powieści Cusslera tytuł jest enigmatyczny, choć może przywodzić skojarzenia związane z niewyjaśnionymi siłami występującymi na największym oceanie na naszej planecie. Poniekąd jest w tym trochę prawdy, ale jak to zwykle bywa, wszystko zależy od punktu widzenia, albo raczej czytania. :wink:
Jak wiadomo, Ocean Spokojny raczej bywa wdzięcznym akwenem do żeglugi, no chyba że trafi się na „niesprzyjające warunki pogodowe”, ale rzadko słyszało się o niewyjaśnionych okolicznościach zatonięcia jednostek pływających i zaginięciach bez śladu. W odróżnieniu od Atlantyku i zniesławionych Bermudów, nie występują tu nieprzewidywalne warunki pogodowe i naprawdę nagłe zmiany pogody, na które nie można odpowiednio szybko zareagować, tym bardziej mając do dyspozycji dzisiejszą aparaturę pokładową. Bywało, że „ginęły” różne jednostki pływające w różnych miejscach Pacyfiku, ale większość przypadków klasyfikowano jako „błędy ludzkie” lub „ewidentne zbagatelizowanie ostrzeżeń i brawurę”, czasem tylko sprawa kończyła się wpisem do akt w stylu „Zaginięcie z niewyjaśnionych przyczyn”. No, chyba że mamy do czynienia z jednostkami marynarki wojskowej. Tylko, że obecnie bardzo, bardzo rzadko zdarza się aby „ginęły” na morzu „takie” statki, bez nadania sygnału SOS lub wcześniejszego powiadomienia o jakichkolwiek problemach. Poza tym wojsko nie lubi niewyjaśnionych i tajemniczych zaginięć, a już tym bardziej dostają gorączki, gdy „ginie” najnowocześniejszy i praktycznie niezatapialny okręt podwodny, którego aparatura pozwala na wykrycie najmniejszego nawet niebezpieczeństwa i anomalii pogodowej, dodatkowo wyposażony w głowice nuklearne, a dokonujący próbnego rejsu o którym praktycznie jeszcze nikt nie wie. Biorąc pod uwagę, że okrętem dowodził doświadczony kilkudziesięcioletnim stażem kapitan, a meldunki napisane jego ręką znalezione w awaryjnej boi komunikacyjnej (pytanie dlaczego nie nawiązał kontaktu radiowego z bazą marynarki wojennej w porcie macierzystym?) opisujące ostatnie minuty przed zatonięciem okrętu stawiają wręcz włosy na głowie dęba nawet najtwardszym „wodniakom”, stawia lapidarne pytanie: jak to możliwe i co tam się stało? Czy to tylko przypadek, że miejsce nadania ostatniego meldunku pokrywa się z fragmentem akwenu, na który zatonęło na przestrzeni stulecia kilka różnych jednostek pływających, a wraków nie odnaleziono do dziś? A poza tym jak można zatopić niezauważenie nowoczesny okręt podwodny, który w chwilę po ostatnim potwierdzeniu pozycji znika z nasłuchu?
Tak więc mamy ciekawą zagadkę, w którą wplątany jest fragment starożytnej historii Hawajów (bardzo ciekawej z resztą), związanej z legendarną wyspą Kanoli. Pierwsze skrzypce oczywiście gra nasz bohater Dirk Pitt, który nie jest jakimś super bohaterem, ale gościem posiadającym „określone zdolności fizyczne jak i psychiczne” związane z charakterem pracy jaką wykonuje na co dzień. Przez powieść przewija się usilne dążenie US Navy do odzyskania okrętu podwodnego, ale nie przypuszczają nawet ani w jakich okolicznościach, ani kto kryje się za jego zniknięciem.
W interesujący sposób opisano końcowe przygody głównych bohaterów, z taką ilością urazów i upływu krwi, nie mieli prawa oddychać samodzielnie, a przecież… no właśnie zachęcam do przeczytania.
Osoby, które czytały inne powieści ze wspomnianego cyklu mogą być troszkę zawiedzione mniejszą dynamiką akcji w książce. Ale na brak szalenie ciekawych zagadek wyjaśnianych w oryginalny sposób na pewno nie będą narzekać. Zakończenie powieści jest dosyć interesujące, choć przyznam, że w pozostałych książkach serii autor bardziej się postarał zatrzymać przy lekturze czytelnika. Może należy się usprawiedliwienie w imieniu Cusslera, że jest to pierwsza powieść z tego cyklu, i autor na pewno dopiero się rozkręca. :wink:


Ostatnio edytowano 12 sie 2008 14:07:40 przez buczo11, łącznie edytowano 1 raz



28 cze 2008 22:26:59
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 10 lip 2008 15:36:16
Posty: 93
Lokalizacja: Myszków
eCzytnik: PB Touch 3, PB 903
Post 
Jeśli dobrze zrozumiałem recenzujesz pierwszą część cyklu. Nie mogą więc istnieć "poprzednie powieści". Natomiast jeśli chodzi o twórczość Cusslera to wszystkie książki napisane są według jednego schematu, który jest bardzo łatwy do przewidzenia. Jedynym powodem, dla którego je czytam, to chęć dowiedzenia się jakie fakty historyczne zostały przekręcone.

/edit by muaddib2: Ostrzeżenie za post niezgodny z regulaminem działu Recenzje.

_________________
Marche ou creve !


07 sie 2008 17:52:52
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 14 kwi 2008 19:00:30
Posty: 17
Post 
Zaczęłam przygodę z tym autorem sięgając po książkę podwodni łowcy.Z ciekawości zabrała się za cykl Dirka Pitta.Jak narazie jestem bardzo zadowolona.Lubię takie opowieści w stylu Bonda i macgyvera.Czytam z zapartym tchem i nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po następną część.wartka akcja i same pomysły wyjścia z krytycznych sytuacji są super.Gorąco polecam.

Edit by Mori: Recenzja niezgodna z zasadami działu. +1


21 paź 2008 21:24:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron