Teraz jest 29 mar 2024 16:08:25




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Stary dom 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 23:53:10
Posty: 31
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Post Stary dom
Dom był stary. Nigdy go nie lubiłem. Znienawidziłem go po śmierci Anny. Stało się to trzy dni temu. Szedłem noga za nogą w jego kierunku. Nie miałem ochoty tutaj przychodzić. Rana była zbyt świeża. Siedzenie w domu i rozmyślanie o śmierci bliskiej mi osoby też nie było najlepszym rozwiązaniem. Wybrałem więc spacer. Co mną kierowało, że tutaj przyszedłem? Nie mam pojęcia.
Od bramki do drzwi przeszedłem przez głęboki śnieg. Nikt tutaj nie odśnieżał. Od dwóch tygodni, czyli od chwili, gdy Annę zabrano do szpitala.
Pęk kluczy znalazł się w mojej dłoni, a ja bezbłędnie odszukałem potrzebny klucz. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
Ciemno. Włączyłem światło. Słaba żarówka zapaliła się na chwilę i zgasła. W korytarzu ponownie zapanował mrok. Oczy musiały przez chwilę przyzwyczajać się do ciemności. Podszedłem do drzwi mieszkania na parterze i nacisnąłem klamkę. Zamknięte. Dobrze. Zawsze tak robiłem i nie wiem dlaczego.
Skierowałem swoje kroki w stronę schodów prowadzących na piętro do mieszkania Anny. Wyszukałem odpowiedni klucz i włożyłem go do zamka. Drzwi ustąpiły.
Uderzyło we mnie nieświeże powietrze. Mieszkanie nie było wietrzone. Przeszedłem przez pokój do okna i wpuściłem do środka zimowe powietrze. Od razu zrobiło się lepiej. Na ulicy ujrzałem mężczyznę, który stał i patrzył w moim kierunku. Przypominał mi kogoś, kogo znałem. Zamrugałem oczyma i mężczyzna zniknął. Może wcale go tam nie było. Byłem zmęczony.
Stanąłem tyłem do okna i spojrzałem chłodnym okiem na pokój. Nic się nie zmieniło od ostatniej mojej wizyty w tym domu. Stół na środku pokoju i dwa stare krzesła. Na stole budzik, który zatrzymał się jakiś czas temu o godzinie dziewiątej. Wieczorem, czy rano? Jakie to ma znaczenie?
Drzwi szafy były lekko uchylone i wystawał z jej wnętrza skórzany pasek. Podszedłem tam i docisnąłem drzwi. Cicho skrzypnęły. Ile razy podobną czynność wykonywała w swoim życiu Anna? Kto to tam wie? Jakie to ma znaczenie? Powtarzam się, wiem...
Na ramach obrazów zbierał się kurz. Tak było zawsze. Anna sprzątała codziennie i często słyszałem jej utyskiwania na to, że tak się dzieje.
Zegar z wahadłem wiszący po przeciwnej stronie już nie chodził. Stanął. Było to dla mnie nierealne. Ten zegar zawsze odmierzał czas. Anna dbała o to, aby regularnie nakręcać zegar. Niestety. Skończyło się. Wraz z odejściem Anny zmienił się świat. Również dla mnie. Nic już nie będzie takie jak dawniej.
Poszedłem do kuchni, a potem do łazienki. Patrzyłem na rzeczy, które dobrze znałem. Stwierdziłem, że dom umarł. Anna była ostatnią mieszkanką tego domu.
W pokoju trzasnęło okno. Przeciąg. Zrobiło się chłodno.
Wchodząc do pokoju zorientowałem się, że coś jest nie w porządku. Coś nie pasuje. Okno nie zatrzasnęło się i nie było przeciągu. Na zewnątrz nie było wiatru. To nie okno wywołało ten hałas.
Przez moment stałem zdezorientowany na środku pokoju. Coś się zmieniło. Stałem i nasłuchiwałem, a gdy zorientowałem się, co się stało, moje serce wchodziło już na wysokie obroty. W jednej chwili spociłem się ze strachu. Byłem przerażony. Zrozumiałem. To zegar.
Wiszący zegar z wahadłem odmierzał czas. Chodził, a nie powinien. Zegar, który musi być regularnie nakręcany co dwanaście godzin nie miał prawa teraz pracować. Widziałem przecież przed chwilą martwy zegar.
Patrzyłem na niego jak zahipnotyzowany. Wahadło przesuwało się na prawo i lewo. Tam i z powrotem. Nagle zatrzymało się, co znowu spowodowało u mnie wzmożoną akcję serca. Wyglądało to tak, jakby zegar obserwował mnie i patrzył co robię. Wahadło stanęło w jednym miejscu i wtedy stało się coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć: uderzyło w szybę drzwi zegara. Delikatnie. Potem raz jeszcze. Przerwa, a potem nagle szkło eksplodowało. Wahadło uderzyło w szybę tak mocno, że drzwiczki zegara otworzyły się, a odłamki rozbitej szyby poleciały w moim kierunku. Przypadek?
Zasłoniłem twarz przedramieniem i odruchowo schyliłem się. Cisza, która potem zapanowała była nierzeczywista. Gdyby nie zegar i rozbita szyba, nic by nie wskazywało na to, że coś się tutaj wydarzyło. Zegar ponownie stał. Chciałem wybiec z domu i uciec. Najlepiej gdybym już nie musiał tutaj wracać. Bałem się.
Zamknąłem okno. Zrobiłem to szybko, tak jakby jeszcze coś miało się zdarzyć w tym domu. Coś złego. Tutaj coś było. Jeszcze raz obrzuciłem pokój smutnym spojrzeniem i ruszyłem do wyjścia.
Usłyszałem jak ktoś zamyka drzwi na parterze. Zatrzymałem się w pół kroku. Przesłyszałem się, czy też rzeczywiście ktoś był na dole? Chciałem zawołać i zapytać kto tam jest, ale rozmyśliłem się. Zdecydowałem, że zejdę i sprawdzę.
Zamknąłem drzwi od mieszkania Anny na klucz i zszedłem na parter. Drzwi do budynku były zamknięte. Na podłodze leżał śnieg. Czy to ja go tutaj naniosłem? Możliwe. Śniegu było tutaj jednak więcej niż mógłbym sam wnieść na butach. Poza tym na podłodze zauważyłem ślady czegoś, czego wcześniej tutaj nie było. Ktoś coś wciągał do domu i przeciągał to coś do mieszkania na parterze, a drzwi do tego mieszkania były...
...uchylone...
Otwarte.
Wcześniej sprawdzałem. Były zamknięte. Próbowałem włączyć światło. Nie działało. Żarówka przepaliła się podczas poprzedniej próby.
Powoli ruszyłem w kierunku otwartych drzwi. Wtedy usłyszałem ten odgłos. Ktoś uderzał o deski. To był dźwięk uderzenia metalu o drewno. Ktoś coś zbijał.
Patrzyłem na otwarte drzwi nie wiedząc, czego mogę oczekiwać. No właśnie: czego?
Klamka była zimna. Pchnąłem drzwi. Ujrzałem krótki korytarz, który prowadził do pokoju. Drzwi do tego pokoju były zamknięte. Kolejny odgłos uderzenia, który dotarł do mnie, utwierdził mnie, że ktoś tutaj jest. W pokoju. Za zamkniętymi drzwiami.
W korytarzu było sporo śniegu i ujrzałem nowy element łamigłówki: kawałki desek. I jeszcze coś: ślad na śniegu.
Właśnie ten ślad mną wstrząsnął. Był to odcisk racicy.
Idąc w stronę pokoju nie wiedziałem, czego mogę oczekiwać. Miałem pustkę w głowie. Byłem przerażony.
Otwierając drzwi zrobiłem to ostrożnie. Nigdy jeszcze w swoim życiu nie otwierałem żadnych drzwi tak bardzo ostrożnie. Czego się bałem? Niewiadomego...
Powoli ukazywał mi się pokój. Ujrzałem kwiaty leżące na podłodze. Dużo kwiatów. Uderzył mnie ich zapach. To wszystko było irracjonalne. To nie powinno się dziać... A jednak...
Kolejne uderzenie... Ujrzałem kościstą dłoń pozbawioną krwi, ale zaopatrzoną w ciężki młotek. Ręka wykonała gwałtowny ruch i młotek uderzył w gwóźdź.
Śmierć zbija trumnę, dotarła do mnie prawda tego, co ujrzałem. Drzwi uderzyły o ścianę otwierając się na całą szerokość. Zakapturzona postać obejrzała się za siebie. Straszne oblicze śmierci zmroziło mnie na progu. Uderzyła po raz kolejny.
Nie potrafiłem uczynić żadnego ruchu. Zrozumiałem. Przybyła tutaj specjalnie w tym celu. Wiedziała, że przyjdę. Wiedziała, że tęsknię za Anną.
Śmierć zbijała trumnę dla mnie.
- Wejdź - powiedziała. Wszedłem...


29 lut 2008 0:33:24
Zobacz profil
Post 
nudne opowiadanie. same zdania proste - to meczy czytelnika. za duzo prostoty moim zdaniem. i chwilami zdania w ogole nie trzymaja sie kupy: "Śmierć zbija trumnę, dotarła do mnie prawda tego, co ujrzałem" przeczytaj sobie to zdanie na glos i pomysl czy ktokolwiek tak by powiedzial?


02 mar 2008 13:47:33
Post 
A mnie sie podobało. Nastrój opowiadania mnie wciągnął. Opis pustego domu jest bardzo realistyczny i wywołał we mnie lekkie ciarki. Może po prostu trzeba mieć trochę wyobraźni i "lubić" bać się starych, pustych domów... a ja baardzo lubię :) Samotny spacer bohatera jest nie tylko spacerem po domu ale też i po wspomnieniach po ukochanej. Trochę to smutne ale i melancholijne. Mnie miło się czytało i dziekuję za miłą lekturę. Pozdrawiam!

Ps. a trumny rzeczywiście się zbija i nie widzę w przytoczonym zdaniu nic niewłaściwego Drogi :absalomie :)


04 mar 2008 1:47:25
Użytkownik

Dołączył(a): 20 mar 2008 20:47:56
Posty: 54
Post 
Gratuluję :) Dopracowana forma utworu i umiejetne budowanie nastroju : smutek, cisza, zimno i mrok . Bohater pojawił się w pustym domu , żeby rozpamiętywać swoją stratę . Cały czas ma sie jednak przeświadczenie , że wydarzy się coś niesamowitego. Napięcie jest umiejetnie stopniowane . Podoba mi się puenta . Doskonale komponuje się z resztą utworu. Przez moment spodziewałam się , że z pustego pokoju wyskoczy szaleniec z rzeźnickim nożem, ale na szczęście nic takiego nie nastąpiło :)
"Zrozumiałem. Przybyła tutaj specjalnie w tym celu. Wiedziała, że przyjdę. Wiedziała, że tęsknię za Anną.
Śmierć zbijała trumnę dla mnie
Doskonałe ! Śmierć przybyła specjalnie w tym celu , ale może i bohater zabłąkał sie do tego starego domu , wiedziony nie tylko wspomnieniami? Może juz nie chciał opuszczać tego miejsca?
"
- Wejdź - powiedziała. Wszedłem... "


22 mar 2008 0:25:52
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 mar 2008 23:10:07
Posty: 111
Lokalizacja: Piwniczna
Post 
Bardzo zręczne połączenie opowiadania grozy i opowiadania o utraconej miłości. Zgadzam się z absalomie że zdania powinny być trochę bardziej rozwinięte, ale klimat jaki stwożyłeś wciągnął mnie tak bardzo, że zwróciłem na to uwagę dopiero za drugim razem. Ogólnie jeden z lepszych tekstów tutaj

_________________
audiatur et altera pars


01 kwi 2008 21:00:46
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 mar 2008 20:31:40
Posty: 20
Lokalizacja: ÂŁaziska GĂłrne
Post 
Bardzo ciekawe opowiadanie :-). Ma swój klimat i czytelnik przeżywa wszystko z bohaterem. Aż się trochę przestraszyłam. Trzymaj tak dalej!


06 kwi 2008 12:45:05
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008 19:02:41
Posty: 43
Lokalizacja: szaki
Post 
Klimat w porządku, nie ocieka mrokiem, jak smołą i zakończenie mnie zaskoczyło (pozytywnie). Bardziej thriller niż horror i to mi się podoba. proste zdania mi nie przeszkadzały, dobrze mi się czytało. Sama często piszę zdania wielowielokrotnie złożone i potem się zastanawiam, jak to przeredagować, żeby się dało zrozumieć.


09 kwi 2008 14:45:35
Zobacz profil
Post trochę uwag
Pomysł niezły ale mógłbyś skoncentrować się bardziej na wyglądzie domu to buduje klimat :) za dużo słów opisujących czynności wszedłem ,stanąłem,spojrzałem
Pozdrawiam


07 maja 2008 22:32:40
Użytkownik

Dołączył(a): 21 maja 2008 19:49:32
Posty: 32
Post 
Tego Pana znielubię, bo nie mam się do czego przyczepić. Masz super warsztat i dobre pomysły. Ktoś tam wcześniej napisał że opowiadanie jest lipa, bo same proste zdania. Chciałem temu komuś przekazać mały podarunek...

Do Absalomie: Przekazuje Ci Magnum .44 zrób z niego użytek - strzel sobie w stopę i w spróbuj wypowiedzieć jakieś dłuższe, rozbudowane zdanie. Najlepiej na jednym wdechu, tak aby zachłysnąć się zapachem świeżego prochu. Uznasz wtedy najprawdopodobniej, iż proste zdania to jest coś co buduje literaturę. Klimat to nie zdania, to zapach prochu i ból w twojej stopie - tudzież brak stopy.

Do Autora. Osobiście czekam na coś jeszcze, a tak na poważnie to pomyśl czy nie warto gdzieś wysłać takiego opowiadania. Jedyne co potrzebujesz to małej edycji, żeby doszlifować drobne skazy. Gdzieniegdzie przecinek, gdzieniegdzie coś co trzeba dwa razy łyknąć. Ale z takimi umiejętnościami to nie jest kwestia warsztatu tylko przeoczenia. Pozdrawiam


29 maja 2008 23:40:01
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 23:53:10
Posty: 31
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Post 
Do Backfire: dzięki za miłe słowa. Dzięki za radę. Wszystkie opowiadania, które zamieściłem tutaj - na forum - to moje próby pisania, które jedni uważają za grafomanię, innym to się podoba. Dla mnie najwazniejsze, że mnie to bawiło... Już dawno nic nie napisałem. Nie dlatego, że nie mam pomysłów, ale dlatego, że nie mam czasu. Ostatnio nawet coś tam przemknęło mi przez myśl aby coś napisać, ale też szybko odeszło. Swoje opowiadania wysłałem do Feniksa (nomen omen już nie istnieje, ale nie miało to nic ze mną wspólnego) oraz do Fantastyki. Było to już jakiś czas temu... Ukazały się drukiem. Jedno z nich... to Raport (ukazało się w fantastyce). Kontynuacja opowiadania... (Persona non grata w Feniksie) oraz "Coś jakby wampir" - nie mam ich niestety w formie elektronicznej aby zamieścić tutaj...

Stary dom celowo napisałem w takiej formie. Oczywiście jak to już u mnie bywa, nie uniknąłem kłopotów z interpunkcją. Proste zdania powodują, że opowiadanie świetnie się czyta. Kiedyś czytałem - nie pamiętam autora - opowiadanie sf - długie, ale genialne. Po przeczytaniu stwierdziłem, że to właśnie krótkie zdania, proste w przekazie spowodowały tak doskonały odbiór. Czytałeś Lovecrafta?? Cokolwiek? Ma świetne pomysły, kapitalnie opowiada, ale długość zdań jest powalająca. W górach szaleństwa jest takie zdanie na 2/3 strony. Zanim doczytasz do końca zapominasz co byo na początku.

Pozdrawiam


31 maja 2008 23:14:28
Zobacz profil
Post 
Tak dobrze zbyt dlugie zdania to też nie jest dobra forma ale popadanie na drugi koniec skali też nie jest jakimś mega świetnym pomysłem . Co do samego pisanie nie jest źle ale przyłącze się do sionecka za mało opisów domu .

Edit by Obi: Dużo o niczym. Ostrzeżenie.


06 cze 2008 11:09:30
Post 
Fantastyczne! Pochwała kunsztu i opis gatunku w jednym :-). Lubię thrillery i chętnie zaglądnę do tego, co już opublikowałaś. Może uda się zamieścić coś jeszcze?
Przyłączam się niestety do opini innych. Popracuj nad długością zdań, choć zapewne w tym akurat opowiadaniu tworzą swoisty klimat. Jednak dłuższe zdania, oprawione odpowiednią interpunkcją, stworzą go jeszcze bardziej.


23 lip 2008 14:21:15
Użytkownik

Dołączył(a): 24 lip 2008 22:11:10
Posty: 21
Post 
Mnie się podoba. Umiesz budować napięcie, sprawić by czytelnik odczuwał strach. Zdania proste, choć ich tu sporo, wcale mi nie przeszkadzały, wrecz przeciwnie uważam, że to właśnie przez ich zastosowanie świetnie udało Ci się oddać odczucia bohatera. W realnym życiu, w chwilach strachu, przerażenia, paniki przez naszą glowę przebiega tysiące myśli, krótkich,urywanych. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to podobnie jak pare innych osób wcześniej brakuje mi bardziej rozbudowanego opisu domu.


27 lip 2008 0:38:22
Zobacz profil
Post 
Proste, logiczne zdania. Zbyt mało opisu domu.
Dla mnie trochę za nudne.
Podoba mi się jednak tkwiące napięcie.


01 sie 2008 18:28:06
Post 
A mi się podobało choć momentami naprawdę zbyt mało opisów. Nie koniecznie proste zdania muszą nudzić. Pisz kolejną część


03 wrz 2008 16:54:50
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: