Teraz jest 19 kwi 2024 14:28:45




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 
Laleczka 
Autor Wiadomość
Post Laleczka
Laleczka


Ciemną noc rozdarł krzyk pełen bólu i przerażenia. Po chwili ucichł ucięty świstem miecza. Po brukowanej uliczce potoczyła się głowa, brocząc krwią. Wyprostowana wojowniczka otarła długą broń z posoki i spokojnie schowała ją do pochwy, po czym ruszyła swoją drogą.
Czy była morderczynią? Nie. Ten zawód zbyt popularny był w ówczesnych czasach. Ona była jedną z pierwszych feministek - mścicielką. Jeżeli przyszła do niej zapłakana kobieta skarżąc się, że została zgwałcona lub pobita wystarczyło tylko jedno: nazwisko. Reszta była już samą przyjemnością. Namierzenie ofiary i szybka akcja. Potem powrót do domu i nędzna praca za nędzne grosze. A jednak nie narzekała na brak jedzenia czy czegokolwiek. Jej "przyjaciółki" wyposażały ją w ramach swojej wdzięczności charytatywnie. Dziewczyna wolała nie myśleć, że to prawie jak zapłata, a zabijać za pieniądze - to być mordercą.
Wyglądała jak nocna zjawa. Miała krótkie, czarne włosy i olbrzymie czarne oczy w ciemnej oprawie. Była człowiekiem, z niewiadomych powodów obdarzonym nadludzką wręcz prędkością; wysoka i smukła. Jej strój zaś był majstersztykiem ukrytych elementów zbroi ułatwiającym jej misję.
Jej imię brzmiało: Xinioiny.

Tej nocy wyruszyła konno na podarowanym przez baronową za sprzątnięcie barona izabelowatym ogierze. Baron rzekomo bił swoje dzieci, jednak fakt ten nie był potwierdzony niczym więcej niż słowem baronowej, Tyle wystarczyło Xinioiny.
Usiadła w karczmie i zamówiła piwo. Spod czarnego kaptura krótkiej pelerynki obserwowała klientów. Widziała w ich oczach skierowanych na jej ciało ten wyraz, którego nienawidziła najbardziej. Pamiętała doskonale...

***
- Winy? Gdzie jesteś kochanie?
Dziewczynka wsunęła się jeszcze głębiej pod łóżko.
- Gdzie moja mała, śliczna córeczka?
- Mamo - jęknęła cicho dziewczynka.
Usłyszała nad sobą znienawidzony śmiech.
Zobaczyła przed łóżkiem laleczkę sterowaną tłustą ręką. Laleczkę, która od najmłodszych lat budziła w niej przerażenie, bo to za tą laleczkę...
- Gdzie moja mała siostrzyczka? - usłyszała piskliwy głos kiepsko udający dziecięcy. - Jak możesz Winy? Tatuś daje ci laleczki, a ty chowasz się przed nim?
Wpatrywała się w porcelanową lalkę ze strachem. Wiedziała co oznacza dla niej. Wiedziała, co zawsze oznaczała.
Materac łóżka zapadł się, zobaczyła dwie nogi ojca na jej brzegu.
- Za stary jestem na zabawy w chowanego. Będąc dzieckiem byłaś o wiele grzeczniejsza, nie zapomniałem o tym. Wtedy, byłaś mi wdzięczna jak należy, za wszystkie prezenty, które ode mnie otrzymywałaś. Co się z tobą dzieje teraz? Wiesz Winy, zaszły pewne zmiany. Tatuś będzie musiał niedługo odejść, a ty nie możesz zostać sama. Pójdziesz więc razem ze mną. Już nie będziemy się bawili.
Z niewiadomych powodów zamiast ulgi, Xinioiny poczuła rosnące przerażenie. Wypełzła spod łóżka bokiem niezauważona i stała teraz za plecami ojca. W piąstkach ściskała nożyk do otwierania listów, za to w ręku taty widziała gruby powróz.
- Wyjdź córeczko, nie sprawiaj mi tyle kłopotu, ile twoja ma...
Nagle zarzęził i poczuł w ustach krew. Poderwał się natychmiast bo ostrze wbite było aż po rękojeść i przekręcone.
- Ty… mała suko! – wystękał.
Rzucił się za córką, ale ona schowała się pod olbrzymie łoże, a on nie był w stanie się swobodnie ruszać. Wrzeszcząc z bólu próbował dosięgnąć do ostrza by wyrwać je sobie z pleców. W końcu zaprzestał tego. Zaczął się śmiać.
Xin leżała pod łóżkiem twarzą w twarz z laleczką, która wyglądała zupełnie jak mama... Te puste oczy wpatrzone w sufit, te czarne loki wijące się wzdłuż nieruchomego ciała... Nie mogła znieść jej bliskości, czuła, że za moment nie wytrzyma i wybiegnie spod łóżka… Prosto w ramiona ojca.
Mężczyzna upadł na kolana nie będąc się w stanie utrzymać na nogach. Cały czas śmiał się przytłumionym głosem.
- Jesteś gorsza od twojej matki. Ona przynajmniej była posłuszna mojej woli. Wierzyła, że musi być posłuszna mężowi, nawet gdy zaczęła podejrzewać, jakie mam wobec niej plany… Mnie już wszystko jedno, wiesz? I tak jutro wszystko się wyda, zostałbym pojmany i skazany na śmierć, ale ty… Ty pójdziesz ze mną, moje dziecko.
Ostatnim wysiłkiem strącił świeczkę ze stolika i upadł na ziemię. Miękki dywan, pościel i firanki bardzo szybko zajęły się ogniem. Xinioiny leżała nieruchomo pod łóżkiem nadal sparaliżowana przez strach. Tuż przed jej twarzą była ta przeklęta laleczka.
„Muszę się ruszyć, muszę się ratować!”

***

Przymknęła oczy w grymasie olbrzymiego bólu. Nigdy już nie pozwoli, by jakiekolwiek dziecko cierpiało tak, jak ona. Tym razem robota miała być bardziej skomplikowana. Biednej kobiecie mężczyzna ukradł jej dziecko. Znaleźć, zabić, ocalić.
Podjechała pod piękny dom i uwiązała konia w krzakach. Z ciemnego, nocnego nieba zaczynały spadać pierwsze płatki śniegu.
Idąc w stronę budynku zobaczyła wychodzące przez drzwi dwie postaci. Jak to możliwe? Powinni oboje już dawno spać!!!
- Tatusiu, a to prawda, że dziś duchy zejdą na ziemię?
- Bardzo możliwe, kochanie. Jest dzień świętej Gothy.
- To dlatego idziemy na spacer? Masz dla mnie niespodziankę? – zapiszczała ucieszona dziewczynka.
- Tak, poszukaj jej tylko.
Patrzyła na oboje jak zaczarowana. Dziewczynka miała czarne loki, ubrana była w puszyste białe futerko. Mężczyzna wyglądał na dość młodego, kruczoczarne włosy opadały mu głęboko na oczy, nadając twarzy marzycielski wyraz.
- Mam!!! – zawołała zdejmując z góry śniegu zawiniątko. – Dziękuję tatusiu!!! – biegła w stronę taty piszcząc radośnie. W rękach ściskała małą, porcelanową laleczkę.

„Dam ci tą piękną lalkę, ale obiecaj, że będziesz grzeczna.”

Xin wyskoczyła z kryjówki i chwyciła dziewczynkę w pół.
- Scaly!!! – ojciec natychmiast poderwał się na nogi i pobiegł w stronę Xinioiny. Kobieta przyłożyła dziecku sztylet do gardła.
- Zostaw ją! Kim jesteś?! Czego chcesz od nas?!
- To dziecko ma wrócić do swojej matki – powiedziała zimno Xinioiny.
- Nie chcę! Nie! Tylko nie to!!! – piszczała wijąc się dziewczynka.
- Sąd przyznał opiekę mnie – ojciec starał się być opanowany. – Błagam, nie zabijaj jej!
- Tatusiu!!!
- Czy byłbyś w stanie poświęcić za nią życie? – zapytała nagle Xin.
- Oczywiście, że tak!
- Zabij się. Jeżeli bardzo kochasz córkę, zabij się.
- Jeżeli przysięgniesz, że ją wypuścisz, zrobię to.
Xin włożyła nóż w zęby i wyjęła flakonik z kieszeni po czym rzuciła go mężczyźnie.
- Wypij to, umrzesz za kilka minut. Przysięgam, że jeżeli to zrobisz, krzywda nie spotka Scaly z mojej ręki.
- Co z nią będzie?
- Wszystko będzie dobrze, obiecuję.
Mężczyzna zamknął oczy, z których popłynęły łzy i wypił zawartość flakoniku. Scaly zaczęła się wierzgać i płakać histerycznie.
- Spokojnie malutka – szepnęła jej do ucha Xinioiny. – Będziecie żyli razem długo i szczęśliwie. Gratuluję.
Puściła dziewczynkę i nim którekolwiek zdążyło się obejrzeć, zniknęła.
O mścicielce słuch zaginął.


15 mar 2008 13:44:46
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 mar 2008 23:10:07
Posty: 111
Lokalizacja: Piwniczna
Post 
Eee... chciałbym żeby to przeczytała Kazimiera Szczuka:) Kawałek o pierwszej feministce zwalił mnie z nóg=) A teraz na poważnie. Miejscami tekst jest pisany jak rasowe opowiadanie np. we fragmencie wspomnień z dzieciństwa Xin. Ale są też momenty w których poszedłeś na łatwiznę i tekst stawał się trochę prostacki np: "Tej nocy wyruszyła konno na podarowanym przez baronową za sprzątnięcie barona izabelowatym ogierze". Mimo wszystko całkiem ciekawe opowiadanie

_________________
audiatur et altera pars


20 mar 2008 12:33:04
Zobacz profil
Post 
To zabawne, że wziąłeś mnie za mężczyznę, jestem dziewczyną ]=D. Może nie feministką, ale jednak dziewczyną. Niestety nie znam Kazimiery Szczuki. Co do opowiadania, to bardzo starałam się nie zmęczyć czytelnika, wiem, że jest on teraz bardzo wybredny i na każdy dłuższy opis patrzy z niechęcią. Przyznaję ci jednak rację, słyszałam to zresztą nie raz: opowiadanie jest zbyt krótkie, zbyt wiele wątków zostało pominiętych lub potraktowanych z przymrużeniem oka. Miło mi, że mimo wszystko uznajesz je za ciekawe.


25 mar 2008 1:05:30
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 mar 2008 23:10:07
Posty: 111
Lokalizacja: Piwniczna
Post 
Sorki, już raz mi się tu zdarzyło pomylić czyjąś płeć :P Myślę, że jak trochę popracujesz nad tym, to wyjdzie z tego świetne opowiadanie, a może nawet coś więcej, bo sam pomysł jest bez zarzutu. Jak mówiłem popraw styl wypowiedzi, żeby w całym tekście był jednorodny. No i gratuluję wyobraźni :)

_________________
audiatur et altera pars


26 mar 2008 12:11:13
Zobacz profil
Post 
fajne oby tak dalej :)

Edit by Rudi: Proponuję dopingowanie autorów poprzez szersze wypowiedzi. +1 ost


27 mar 2008 17:02:06
Post 
teraz tylko troche czasu i może zobaczymy to opowiadanie w pełnym formacie w księgarniach? :-)


27 mar 2008 18:08:41
Użytkownik

Dołączył(a): 25 mar 2008 20:31:40
Posty: 20
Lokalizacja: ÂŁaziska GĂłrne
Post 
Fajne opowiadanie! Najbardziej podobał mi się fragment o dzieciństwie bohaterki. Dużo w nim było uczucia, a także rozbudowane opisy interesowały. Gratuluję talentu. Pisz dalej :-).


06 kwi 2008 13:04:53
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 mar 2008 19:02:41
Posty: 43
Lokalizacja: szaki
Post 
Bardzo mi się opowiadanie podobało. Rzeczywiście, zdanie, na które zwrócił uwagę phobos wyszło cienko i mogłaś je rozbić na 2. Reszta super. Klimat mroczny, a to dodaje uroku i ożywia wyobraźnię. Bohaterka wyrazista i myśląca. Zakończenie przeżyłam, nie było tragiczne. Jeżeli masz pomysł na powieść, chętnie przeczytam.


08 kwi 2008 21:43:25
Zobacz profil
Post 
Skończyłam już dwie powieści, jeżeli chcesz je przeczytać, chętnie ci je udostępnię! Wydanie wcale nie jest takie proste, próbuję wydać cokolwiek od dwóch lat.


13 kwi 2008 12:07:50
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 09 lut 2008 12:01:53
Posty: 26
Post 
To opowiadanie ma coś w sobie.

Lubię smutne teksty. Skłaniają do refleksji, wywołują w czytelniku emocje. Człowiek nie jest w stanie obojętnie obok nich przejść, ponieważ w mniejszym bądź większym stopniu dotyczą także jego. A "Laleczka" jest smutnym tekstem.

Jedno mnie zastanowiło - jakie to są czasy? Skoro na swoją misję jechała na koniu, to sugeruje jakieś odleglejsze czasy. Nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się to ze średniowieczem. Z drugiej strony sąd przyznający opiekę nad dziewczynką ojcu brzmi tak współcześnie...
W sumie to i tak nieważne :)

A, jeszcze jedno. Chociaż to raczej wina tylko mojej chorej psychiki, ale:

Cytuj:
Jej imię brzmiało: Xinioiny.


...ale zdanie to wywołało we mnie mieszane uczucia. Najpierw wydało mi się jakieś takie znajome. Siedziałam z kilka minut i próbowałam sobie przypomnieć, skąd to znam. I w końcu udało mi się. Okazało się, że skojarzyło mi się to z "Dziadami" Mickiewicza. Tam o bohaterze, przyszłym wybawicielu padło zdanie:

Cytuj:
A imię jego czterdzieści i cztery.


Co prawda widać podobieństwo (bohaterska misja), ale to chyba tyko moje spaczenie "Dziadami" tu zadziałało, prawda? :)


Pozdrawiam,
niewidzialna

_________________
Jeżeli dasz mi sześć linijek napisanych przez najbardziej uczciwego człowieka i tak znajdę w nich przyczynę do powieszenia go.

A.J. Richelieu


17 kwi 2008 15:46:24
Zobacz profil
Post 
Kurczę, i pomyśleć, że nie czytałam jeszcze Dziadów ]=P.


18 kwi 2008 23:55:31
Użytkownik

Dołączył(a): 05 kwi 2008 16:57:38
Posty: 19
Post 
tak naprawde to jestem bardzo zdziwiona tymi pochlebnymi opiniami, pomysl ciekawy ale totalnie niedopracowany. Jak wiecej nad tym pomyslisz to moze cos z tego bedzie. Powodzenia!


22 kwi 2008 12:39:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 12 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron