Teraz jest 28 mar 2024 14:59:39




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 213 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona
Film lepszy od książki? 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 14 paź 2008 15:28:41
Posty: 28
Post 
Film czy książka? Sądzę, że sięgając po książkę nasza wyobraźnia kreuje własne postacie, znaczenie symboli i czasoprzestrzeń akcji. W filmie widzimy spojrzenie scenarzysty i reżysera nie nasze. Prawdą jest, że niektóre ekranizacje są inne - ale koncentrują się na jednym wątku i odbiera się je inaczej niż książkę np. "Imię Róży" U.Eco czy "Kolumbowie rocznik 20" Bratnego. Są filmy które na niewielkiej zmianie korzystają - np. "TO" wg. Stevena Kinga, czy wspominana wyżej "Zielona mila". Ale są również pozycje totalnie zepsute, np. "Stacja arktyczna Zebra"A. Macleana, czy z naszego ogródka "Ogniem i mieczem" H.Sienkiewicz (totalna porażka!!!). Tak dla porównania A.Korta napisała "Gniewko, syn rybaka", która miała dwie ekranizacje - 1 Gniewko syn rybaka - rez.Poręba -pomimo pewnej naiwności ( konwencja filmowa lat 60-tych) dla mnie dobra i 2. pod tytułem Znak Orła - rez.Drapella -dla mnie do niczego. Warto porównać sobie te dwie pozycje, by wyrobić sobie zdanie o ekranizacjach książek


15 paź 2008 14:37:44
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 16 paź 2008 16:36:52
Posty: 26
Lokalizacja: Łódź
Post 
Film czy ksiażka? Ksiażka czy film? Nie mam wyrobionego zdania na ten temat. Uważam że obie formy przedstawiania treści są potrzebne. To już zalezy tylko od człowieka co woli. Uważam jednak że dobra książka na o wiele dłuższy film pozostaje w pamieci niż film. W ekranizacji książek juz wszystko jest pokazane: krajobraz, postacie... Ksiazka natomiast zmusza każdego z nas aby wysilić choć odrobinę wyobraźnię..
Zdarza sie również tak ze ekranizacje np lektur nie sa wierna kopią książek... W takich przypadkach konieczne jest przevzytanie ksiażek..


16 paź 2008 17:26:45
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 05 paź 2008 15:17:06
Posty: 21
Lokalizacja: toruĂą
Post 
musiałam się koszmarnie wysilić, aby dojść do tego, czy jakakolwiek adaptacja filmowa, którą widziałam, była lepsza od książki, na podstawie której została stworzona i eureka! jedynym filmem, który spełnia dla mnie to kryterium (po dłuższym zastanowieniu, być może gdybym pomyślała jeszcze ze dwa miesiące, to przypomniałabym sobie jakiś inny) jest 'fight club'. absolutny majstersztyk, jeden z moich naj, top i w ogóle wielbionych po wsze czasy, oglądałam go chyba z miliard razy. mimo że książka palahniuka jest naprawdę świetna, to wręcz nie umywa się do swojej ekranizacji.

_________________
i'm not crazy 'cause i take the right pills everyday


17 paź 2008 0:01:18
Zobacz profil YIM
Post 
Film lepszy od książki? Cóż nie zdarzyło mi się jeszcze tak pomyśleć. Jak na razie książki zawsze były górą.


09 lis 2008 22:40:45
Użytkownik

Dołączył(a): 29 paź 2008 18:50:02
Posty: 20
Post 
Dla mnie zawsze lepsza była książka. Dzięki niej sam mogłem wyobrażać sobie przedstawiony przez autora świat. Sam go mogłem niejako kreować. Poza tym, według mnie, czytając człoweik bardziej "przywiązuje się" do bahaterów. Lepiej poznaje ich i ich uczucia, emocje. Dzięki temu głębiej przeżywa się ich perypetie. Natomiast film daje nam wszystko podane na talerzu. Nie mamy mozliwości na własną interpretacje. Ale czasem, takie bierne przyswajanie pozkazywanego scenariusza też jest przyjemne...


10 lis 2008 21:41:56
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 08 lis 2008 23:53:50
Posty: 21
Lokalizacja: ÂŁĂłdÂź
Post 
Bardzo ciekawy temat - przeczytałam Wasze wypowiedzi z dużym zainteresowaniem i sama zastanowiłam się głęboko, czy znam jakiś film, który podobałby mi się bardziej niż książka, na której się opierał... Zazwyczaj jednak zdecydowanie wolę książki od ich ekranizacji. Oczywiście preferencje to rzecz gustu i ciężko z kimś polemizować, ale na własny rachunek mogę powiedzieć, że owszem, takie filmy się trafiły. Dokładnie trzy z nich pamiętam.

Pierwsze dwa oparte są o prozę jednego autora - Josepha Conrada. "Czasu Apokalipsy" zapewne wszyscy się domyślą, a ja pewnie nie mam do powiedzenia nic mądrzejszego, niż moi przedmówcy, którzy ten film wymienili. Zresztą nie przepadam za nim specjalnie, ale dzieło doceniam. Drugi z tych filmów, to "Pojedynek" Ridley'a Scotta, z niezapomnianą (przeze mnie) rolą Harvey'a Keitela. Film naprawdę świetny, nakręcony z dużym pietyzmem i nie mniejszym artyzmem, uwodzi przede wszystkim świetnymi kreacjami dwóch głównych bohaterów i doskonale oddanym klimatem nieuchronności (wydarzenia raz wprawione w ruch nie dają się zatrzymać). Ale czy rzeczywiście oddanym? Zaznaczyć muszę, ze osobiście nie znoszę prozy Conrada, więc zdanie moje z pewnością nie jest obiektywne. Sądzę mianowicie, że Scott w filmie zawarł dużo więcej (i piękniej) niż Conrad w powieści. Między innymi doskonałą scenę finałowego pojedynku w ruinach zamku.

Trzecim filmem, który jest, moim zdaniem, lepszy od książki jest "Ziemia Obiecana". Faktem jest, że Reymont nie należy do moich ukochanych autorów, ale zarówno "Chłopów", jak i "Ziemię Obiecaną" doceniam. Tę drugą może ze względu na tematykę, bo od urodzenia mieszkam w Łodzi. Mimo tego doceniania uważam film Wajdy za lepszy od książki. Może ze względu na doskonałą obsadę, może ze względu na łódzkie plenery, ale najpewniej chyba dlatego, że język Reymonta czyta się dość trudno, film natomiast jest potoczysty i świetnie nakręcony. Oczywiście, doskonałe role Daniela Olbrychskiego, Andrzeja Seweryna, Wojciecha Pszoniaka, Kaliny Jędrusik czy choćby Bożeny Dykiel (i wielu innych) są wielkim dodatkowym plusem tego filmu.

Ogólnie wydaje mi się, że zasada jest taka iż za lepsze od pierwowzoru uważam ekranizacje książek, które mi się nie podobały ("Ziemia Obiecana" niech będzie tu chlubnym wyjątkiem). Ale ponieważ stosunkowo rzadko oglądam ekranizacje takich książek, to i mało znam takich filmów. W zasadzie mogłabym tu jeszcze dorzucić "Doktora No" - bądź co bądź na podstawie powieści Fleminga - i pewnie jeszcze kilka tego typu filmów, których pierwowzory jakimś cudem wpadły mi w ręce. Obawiam się jednak, że nie przepadam ani za Bondem, ani - szerzej - za filmami (i książkami) sensacyjnymi, więc z pewnością moja opinia nie będzie miarodajna.

_________________
Ys.


12 lis 2008 3:16:35
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 21 paź 2008 17:04:20
Posty: 23
Post 
Dla mnie zazwyczaj ksiazka jest lepsza. Chociaz czasami w filmie moze byc cos czego nie ma w ksiaze a okazuje sie o wiele lepsze, smieszniejsze lub tragiczniejsze.
Film ktory byl lepszy od ksiazki byl "Forest Gump", oraz dla mnie trudne bylo przebrniecie przez 2 czesc Wladcy Pierscieni, a film byl genialny!


14 lis 2008 21:01:02
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 04 paź 2008 19:26:24
Posty: 26
Lokalizacja: Kluczbork
Post 
Uważam, że książki zawsze będą lepsze ze względu na to, że pobudzają wyobraźnie czego niestety film nie jest w stanie zrobić ponieważ pobudza tylko wzrok.
W książkach wszystko jest ukazane bardziej szczegółowo przez co łatwiej i dokładniej trafia w umysł i tworzy wyraźniejszy obraz danej chwili, rzeczy.
Chociaż z drugiej strony łatwiej jest przyswoić sobie wiedzę z filmu, ponieważ człowiek nie musi być aż tak skupiony jak to ma miejsce podczas czytania książki.
Oceniając jednak subiektywnie to wybrałbym książkę jako lepszą wersje do odbioru, ponieważ uznaje ją jako ciekawszą do zinterpretowania.


17 lis 2008 17:36:10
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 03 lis 2008 17:54:57
Posty: 59
Lokalizacja: Wrocław
Post 
czy opowieści z Narni Były lepsze to sie muszę nie zgodzić Film był robiony typowo pod "leniwe i złaknione Bajki Dzieci" takie odniosłem wrażenie bo Książki z tej seri były jak dla mnie czymś strasznie dziwnym w przeżyciu. Nasycone Magią i pomimo tego że byłem dość młody gdy miałem styczność z tą serią i nie wciągneła mnie za bardzo to robiła na mnie wieksze wrażenie niż Film tzn bardziej pobudzała moją wyobraźnie. Zaś Filmy z NArnią w "herbie" Przelatywały przez Mój Telewizor bez echa łatwo i troche bez tego czegoś. Książka wydaje mi sie nie tylko dla dzieci a wrecz troche przycieżka dla nich a film znowóż zadowolić w pełni może chyba tylko ich.
Jeżeli chodzi o Film który wyprzedza książke to jest to dla mnie Kod Da Vinci ale możliwe że było to spowodowane złą kolejnością. Film a potem nie udolna Próba czytania tego co tam wypocił Autor ;)
Męka i odłożona Książka po 1 trzech rozdziałach po prostu nie potrafiłem sie zmusić do lektury ;)


02 sty 2009 23:25:18
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 gru 2008 9:17:37
Posty: 66
eCzytnik: Kindle
Post 
Przyszła mi na myśl książka, której ekranizacji nie uważam za gorszej od oryginału. Co prawda nie ma w niej tego wszystkiego, co znajduje się w książce, nie sprawia to jednak, że film jest gorszy. Często pada tutaj ten zarzut, bo też trudno w zwyczajowych dziewięćdziesięciu minutach zmieścić treść kilkuset stron tekstu. Muszę przyznać, że filmowa interpretacja głównego bohatera jest lepsza od tej, którą sobie wyobraziłem. Z czystym sumieniem obie wersje mogę uznać za równie interesujące i warte zapoznania się z nimi. Smaczku dodaje fakt, że ekranizacja jest wiekowa, a mimo to i dziś ogląda się ją z prawdziwą przyjemnością. Mam na myśli czeską - o sorki - czechosłowacką wersję z bodajże 1956 r.

Co to za książka?

[spoiler]Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka[/spoiler]


04 sty 2009 18:25:06
Zobacz profil
Post 
film lepszy od książki, tak? Więc może... Książka daje pełną swobodę dla wyobtaźni. Film jest przedstawieniem tego co filmowiec sobie wyobraził. To jego wyobraźnia, nie nasza. Więc często też odbiega od naszego idealnego filmu. Nie, nie spotkałam się nigdy aby film był lepszy od książki..


05 sty 2009 20:30:26
Użytkownik

Dołączył(a): 25 sty 2009 18:20:35
Posty: 52
Post 
Może nie lepsza, ale równie dobra ekranizacja, moim zdaniem, to "Kroniki Portowe" i "Ania z Zielonego Wzgórza". Kiedy oglądałam pierwszy, nie mogłam uwierzyć, że można oddać powieść na ekranie tak, że nic na tym nie traci. A na Ani płakałam przez pierwsze pół godziny, bo przeżyłam uwidocznienie moich dziewczęcych wyobrażeń ulubionej bohaterki.

_________________
"Nie ma mnie tam, gdzie nie ma tego, o co chodzi" Witkacy


25 sty 2009 19:30:25
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 lut 2009 19:01:22
Posty: 27
Post 
Film lepszy od książki to 'A walk to remeber' ( przetłumaczony na 'Szkoła uczuć' !!!??? ) .
Książka Nicholasa Sparksa o tym samym tytule ( na polski przetłumaczona jeszcze lepiej bo 'Jesienna Miłość' ) nie oddaje takich uczuć jak ekranizacja.

_________________
" Tak długo, jak był przy mnie, jak tulił mnie do siebie,
byłam gotowa stawić czoła każdemu i wszystkiemu.
Ściągnąwszy łopatki, wyszłam naprzeciw przeznaczeniu,
z przeznaczonym sobie Mężczyzną u boku. "


07 lut 2009 20:42:48
Zobacz profil
Post 
Niestety dla mnie...mogę oglądać ekranizacje książek dopiero po przeczytaniu książki...jeżeli zobaczę film wcześniej niż przeczytam książkę...traci ona dla mnie "magię" i nie potrafię się zmusić do sięgnięcia po nią...dla mnie to jest strrrraszne, bo może książka jest o wiele lepsza, a ja poprzestaję na filmie!


16 lut 2009 21:44:23
Użytkownik

Dołączył(a): 21 lut 2009 18:37:41
Posty: 17
Lokalizacja: Beaver Village/RzeszĂłw
Post 
Niedawno oglądałam "Pamiętnik", no i zafascynowana filmem pożyczyłam sobie książkę. I to był pierwszy film, który wg mnie jest lepszy niż książka. Natomiast drugi to "Forrest Gump". Ekranizacja sto razy lepsza! :D

_________________
This is not a love song!


22 lut 2009 15:21:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 213 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: