Teraz jest 25 kwi 2024 18:52:43




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Chandler Raymond - Żegnaj laleczko 
Autor Wiadomość
Post Chandler Raymond - Żegnaj laleczko
Jeśli ktoś lubi/kocha/czytuje kryminały, a w dodatku przepada za klimatem czasów prohibicji w Stanach Zjednoczonych to Chandler stanowi oczywisty wybór na kolejną porcję czytania.

Obrazek

Postacią której poczynania będziemy śledzili jest Philip Marlowe, prywatny detektyw który za miejsce pracy obrał Los Angeles. Marlowe jest na tyle charyzmatyczną postacią że poruszył wyobraźnię niejednego już reżysera czy autorów kontynuacji jego przygów (Chandler zmarł w 1959 roku). Jego powiedzonka nie raz stanowiły teksty którymi przerzucano się w prawdziwym świecie. Doczekały się nawet własnej nazwy: "czandleryzmy":

Cytuj:
- Miał coś na panią?
- Czy powinnam panu mówić?
- Prawdopodobnie nie byłoby to rozsądne
Roześmiała się.
- A jednak powiem. Kiedyś u niego w domu za dużo wypiłam i straciłam przytomność. Rzadko mi się to zdarza. Wtedy zrobił mi parę zdjęć ... z sukienką zadartą po szyję.
- Plugawa świnia - powiedziałem. - Czy ma pani któreś z nich pod ręką?


Cytuj:
- Kto mnie tu wsadził, dlaczego i jakim sposobem? Jestem dziś nieobliczalny. Chcę szaleć i gryźć. Słyszę zew upiorów. Już tydzień, jak nikogo nie zabiłem. Śpiewaj doktorku. Brząknij w starożytną lutnię i niech popłynie ton pieśni.


Jak widać powyżej twardziel miesza się w nim z bezczelnym cwaniakiem. Ale kobiety to lubią, podobno:

Cytuj:
Wyciągnąłem rękę i zerwałem jej okulary. Cofnęła się o pół kroku, prawie się potknęła, a ja instynktownie ją złapałem. Oczy jej się rozszerzyły, położyła mi ręce na piersi i odepchnęła. Znałem pewnego kotka, co pchał mocniej.


Chciałoby się powiedzieć że dzisiaj już takich kryminałów nie piszą, choć przyznam się bez bicia że z nowościami na rynku nie jestem obeznany. W "Żegnaj laleczko" Los Angeles jest brudny. Brudny, zatęchły, pełen ludzi z kupą szmalu, którego nie wiedzą na co wydać. Pełen skandali, romansów i porachunków między prominentnymi obywatelami Hollywood'u. I właśnie o jednym z takich skandali opowiada fabuła recenzowanej przeze mnie ksiązki Chandlera. Nie oczekujcie książki podobnej do kryminałów Agathy Christie. Tutaj nie można podzielić fabuły na wstęp-zabójstwo, środek-przesłuchania, koniec-clou historii. Tutaj wszystko rozgrywa się bardziej chaotycznie, a przez to naturalniej. I choć względem pomysłowości przestępców powieści Christie są lepsze to nie mają szans w segmencie klimatu. Z książek Chandlera bije on wręcz niesamowicie. Kolejną wyraźną przewagą prozy Chandlera są postacie. Żywe, barwne wypowiadające przekonywujące dialogi, a Marlowe wybija się spośród nich cynizmem i poczucie humoru. Bardzo czarnym poczuciem humoru. Książke czyta się bardzo łatwo i przyjemnie, bez niepotrzebnych przestojów w akcji oraz bez zbędnych i nadmiernych opisów koloru bruku na ulicach Los Angeles.

Ocena: 5/6. Mocno polecam.


12 paź 2008 19:30:36
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: