Teraz jest 28 mar 2024 22:29:57




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Brin David - "Tryumf Fundacji" 
Autor Wiadomość
Mod
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15
Posty: 693
Post Brin David - "Tryumf Fundacji"
Obrazek

DAVID BRIN - "TRYUMF FUNDACJI"

Jest dobrze...

...i chociaż Brinowi nie udało się równie sprawnie, jak Bearowi w przypadku "Fundacji i Chaosu" powiązać świata stworzonego przez Asimova z własnymi pomysłami na jego uzupełnienie, to i tak zdecydowanie bliżej tej książce do dokonań twórcy "Fundacji" niż "Zagrożeniu Fundacji" Benforda.

Brin, ogólnie rzecz ujmując, sprawnie kontynuuje wątki nakreślone przez Beara, lecz stylem opowiadania dalszego ciągu tej historii przypomina mi raczej niechlubną w dorobku Asimova narrację "Fundacji i Ziemi". Oczywiście pomysły ma zdecydowanie lepsze niż miał Asimov, ale popełnia - w moim odczuciu - ten sam błąd, który drażnił mnie w "Fundacji i Ziemi" - zbyt często pewne zagadnienia są dyskutowane, roztrząsane i na nowo omawiane z innego punktu widzenia. A dzieje się to kosztem dynamiki opowieści (której mistrzem w tej trylogii jest dla mnie Bear) i zawieszania akcji w momencie, kiedy czytelnik czeka na zaskakujące rozstrzygnięcie.

I jeszcze jedno - Bear dotarł do granicy akceptacji tego, do czego moim zdaniem powinny być zdolne roboty...

Jednak po kolei... Generalnie we wszechświecie liczyły się dwie strony: ludzie i roboty giskardiańskie, przy szczątkowym oporze ze strony robotów calvińskich. Brin posunął się dalej. Wg mnie za daleko. W "Tryumfie Fundacji" mamy do czynienia z tyloma frakcjami (nazywanymi czasami "wyznaniami") robotów, że człowiek zaczyna się już naprawdę w tym gubić. Mało tego, o ile Bearowi wystarczyli zwykli ludzie i mentaliści to Brin wprowadza na dokładkę m. in. wyznawców chaosu, ludzi odpornych na mentalistów, frakcję urzędników i... uwaga!... po raz pierwszy w "Fundacji" obce cywilizacje. Istne pomieszanie z poplątaniem i przybytek, od którego głowa boli :)

Wszystko jednak jest doskonale rekompensowane przez ciekawą i dopracowaną intrygą, momentami trzymającą w napięciu, podobnie, jak w przypadku "Fundacji i Chaosu" Beara. Brin świetnie łączy wszystkie luźne do tej pory wątki i spina je z zakończeniem cyklu ("Fundacja i Ziemia") na tyle sprawnie, że można mu wybaczyć tą nadgorliwość kreacji, która go momentami nazbyt poniosła. :)

Ocena: 4/5

P.S. Poniżej jedyna słuszna kolejność czytania cyklu (taki bonus do recenzji ;) ):

1. "Fundacja"
2. "Fundacja i Imperium"
3. "Druga Fundacja"
3a. "Agent Fundacji" - można przeczytać, acz niekoniecznie ;) nie jest to jeszcze ten całkiem żenujący poziom, jaki Asimov osiagnął w "Fundacji i Ziemi", którą można sobie spokojnie odpuścić.
4. "Zagrożenie Fundacji" (aut. Gregory Benford) - twardy orzech, ale konieczna do przeczytania z powodu wątków, które są rozwijane w dwóch kolejnych ksiązkach.
5. "Fundacja i Chaos" (aut. Greg Bear)
6. "Tryumf Fundacji" (aut. David Brin)

Co do reszty, to uznajmy, że zostały wymazane z trantorskich bibliotek i archiwów Terminusa i my również o nich zapomnijmy! ;)

_________________
Cytuj:
"Z książkami jest tak samo jak z ludźmi: tylko niewielka część odgrywa dużą rolę, reszta gubi się w wielości."

Gregory Benford - "Zagrożenie Fundacji"


Cytuj:
"Out in the oceans of sand
I saw the future
Of a golden land
Below the plains
I've been meeting my fate
I stood the test
The universe
In the palm of my hand
Oh, am I blessed
Or cursed "


Savage Circus "Legend of Leto II"


05 maja 2008 23:07:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: