Teraz jest 16 kwi 2024 8:49:13




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Robinson Kim Stanley 
Autor Wiadomość
Mod
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15
Posty: 693
Post Robinson Kim Stanley
Obrazek Obrazek Obrazek
Właśnie z wielkim bólem przebrnąłem przez ostatni tom trylogii marsjańskiej Kima Stanleya Robinsona. Czytanie jej zajęło mi około... roku. Nie chodzi tu jednak o to, że czytałem tak długo. Po prostu po przeczytaniu każdego z tomów musiałem kilka miesięcy odsapnąć po tej intelektualnej drodze przez mękę. Nie wiem, dla kogo konkretnie pisał Robinson, ale ja z pewnością nie jestem docelowym czytelnikiem tego rodzaju twardego, jak marsjańskie skały science - fiction.

Trylogię marsjańską uznaje się za klasykę. Obsypano ją licznymi znaczącymi nagrodami i nie zamierzam twierdzić, że niesłusznie. Autor serwuje nam wizję podboju i przystosowania nowego świata, która jest dopracowana a najmniejszych detalach. Opisuje wszystko niemal w naukowym ujęciu, które jest tak rzeczowe i konkretne, że nie sposób nie dać się porwać temu niby - proroctwu a nawet w nie uwierzyć.

Autor sprawnie porusza się po wielu, często diametralnie od siebie różnych płaszczyznach nauki i kreuje całkiem możliwą wizję przyszłości i podboju kosmosu, nie pomijając wielu znaczących kwestii z tym związanych. Cała trylogia rozciąga się na przestrzeni ponad dwustu lat ziemskich, w trakcie których obserwujemy przemianę Marsa od niedostępnego, niezdatnego do utrzymania życia, poprzez jego transformację do kompletnego, całkiem nowego świata. Oczywiście wiąże się z tym masa różnych problemów, bo nie tylko Mars się zmienia, ale i ludzkość, której nowe zdobycze nauki pozwalają na coraz więcej, a mimo tego ciężką dla niej jest droga do wyzwolenia oków zaśniedziałych idei i dążenie ku nowemu, lepszemu jutru. Wszystko, jak zwykle gmatwa polityka, walki o niezależność względem przeludnionej Ziemi, utarczki o różnej skali między frakcjami na nowym świecie, itd. Opisane jest to w sposób konkretny, solidny, z naukową wręcz precyzją...

Jednak gdzieś w tym gąszczu naukowych definicji, uzasadnień, twierdzeń i opisów zmieniającego się krajobrazu planety niknie oś fabularna. Brak tu czegoś, co popychało by akcję do przodu. Ludzie walczą między sobą, godzą się, kochają... Jednak to wszystko dzieje się na drugim planie, bo na pierwszym wciąż jest zmieniający się Mars, masa teorii, porażające rozmachem, odważne wizje autora.

Czyta się to niezwykle trudno, niemal ciężko. Jest to lektura, którą warto się z pewnością zapoznać, ale przyznam szczerze, że czytając każdy kolejny tom, wielokroć byłem o cal od poddania się i odłożenia książki na dobre. A jednak dałem radę. Ciekawe, kto jeszcze się poważy? Kto podoła? ;)

_________________
Cytuj:
"Z książkami jest tak samo jak z ludźmi: tylko niewielka część odgrywa dużą rolę, reszta gubi się w wielości."

Gregory Benford - "Zagrożenie Fundacji"


Cytuj:
"Out in the oceans of sand
I saw the future
Of a golden land
Below the plains
I've been meeting my fate
I stood the test
The universe
In the palm of my hand
Oh, am I blessed
Or cursed "


Savage Circus "Legend of Leto II"


04 gru 2010 1:16:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: