Teraz jest 23 kwi 2024 19:10:54




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
Artur Baniewicz 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 13:26:53
Posty: 26
Lokalizacja: Kaszebe
Post Artur Baniewicz
Witam,
widzę, że przyszło mi zapoczątkować wątek poświęcony temu autorowi.
Niedawno przeczytałem serię o Debrenie z Dumayki i, powiedziawszy szczerze, niezłe. Zapewne nie wszystkim ten szczególny rodzaj humoru podchodzi, ale mnie - jak najbardziej.

Pytanko: czy ktoś zna dalsze plany Baniewicza? Czy po "Gdzie Księżniczek Brak Cnotliwych" planowany jest dalszy ciąg?

Googlałem, ale poza jedną krótką informacją że "tak" - o niepewnej wiarygodności - nic nie znalazłem. Czy ktoś dysponuje jakimiś informacjami na ten temat?

POzdrawiam!

(a tymczasem: po raz kolejny - "Pan Midszypman Hornblower")

_________________
--
Papa Mooreck

>>Matematyka jest nieubłagana: pożar - zapałki = dziecko<<


29 lut 2008 8:21:11
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 21:44:17
Posty: 27
Post 
Oj przydałby by sie ciąg dalszy, przydał. Zakończenie Gdzie Księżniczek.... zdecydowanie mi się nie podobało, chciałby zobaczyć jak się ta historia kończy, bo to co w książce to chyba koniec nie jest.

Edit - dodane na prośbę autora postu.

... Mooreck piszę "widzę, że przyszło mi zapoczątkować wątek poświęcony temu autorowi" (zresztą temat postu jest"Baniewicz", a nie "Czy będzie ciąg dalszy"), i to właśnie do tego odnosiła się moja odpowiedź. To że Baniewicz napiszę ciąg dalszy z wypowiedzi kolegi zrozumiałem, mnie chodziło o coś innego, choć przyznam że może rzeczywiście sformułowałem myśl zbyt lakonicznie za co przepraszam. Skończyłem czytać cały cykl o Debrenie nie dalej jak tydzień temu. Zrobiłem to jednym ciągiem, przechodząc gładko od jednej części do drugiej. Bardzo podobały mi się przygody czarokrążcy, przynajmniej dwa pierwsze tomy, bowiem "Gdzie Księżniczek..." srodze mnie rozczarował na co zdecydowany wpływ miało beznadziejne moim zdaniem zakończenie. Uważam że akurat ta część jest nieco przydługa i nudnawa, zaś główny wątek, który sprowadza się zasadniczo do tego "że w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz..." można by opowiedzieć nieco krócej a przede wszystkim ciekawiej. Z kolei to nieszczęsne zakończenie...jasne, jednemu się podoba, drugiemu nie, o gustach sie nie dyskutuje. Ja osobiście uważam że jeżeli już autor naraził bohatera na trwające bodajże 16 miesięcy cierpienia miłosne, kazał mu gonić ukochaną nago po lesie i to w zimie... to mógł również, a Debren na pewno na to zasłużył, zafundować mu lepsze zakończenie niż "wsiadam na koń i odjeżdżam w siną dal licząc po cichu na to że ukochana za mną podąży" I właśnie temu rozczarowaniu wynikającemu z niezbyt udanego finału chciałem dać wyraz w swojej wypowiedzi a nie ponawiać pytanie na które zresztą Mooreck sam sobie odpowiedział.


29 lut 2008 20:06:02
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 19:44:40
Posty: 22
Post 
A może coś innego niż fatasy ? Ostatnio czytałem Baniewicza "Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej" .Bardzo fajny polski i thriller z gatunku political fiction.
Wojna byłego żołnierza RP z Polską , który postanawia skompromitować rząd, wysadzić w powietrze kilka ważniejszych obiektów, bezlitośnie mordując wszystkich, którzy stają mu na drodze. Czysty terroryz w polskim wydaniu a i koniec zaskakujący


29 lut 2008 20:30:52
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 18 lip 2007 22:38:47
Posty: 3
Lokalizacja: Gdynia
Post 
Tak autor jest wszechstronny - fantasy, thiler, przygoda . Polecam Afrykanke tegoz autora. Książka naprawdę wciąga , czytałem ja w wersji papierowej, choć i e-book znajdzie wielu chetnych. A przeczytać warto, spro sensacji, troche fantastyki, trochę realizmu , czyli dobra książka


29 lut 2008 22:59:21
Zobacz profil
Post 
a od czego nalezy zaczac czytanie ksiazek baniewicza? czy sa one ulozone w jakies cykle, czy tez to osobne powiesci??


02 mar 2008 13:59:46
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 13:26:53
Posty: 26
Lokalizacja: Kaszebe
Post 
Co do tego ambarasu - tu nie chęci tylko możności zabrakło :)

CO do gatunków innych niż fantasy - cóż, rzadko sięgam :) Jeśli juz to raczej Clancy i Forsyth, nie lubię za to Ludluma (za schematyczność). Ale - jak skończę "Weterana" Forsytha to sięgnę po Imć Baniewicza w wersji współczesnej.

Pozdrawiam!

_________________
--
Papa Mooreck

>>Matematyka jest nieubłagana: pożar - zapałki = dziecko<<


03 mar 2008 8:03:00
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 16 maja 2008 19:02:16
Posty: 43
Post 
Baniewicz dobry jest i w militarnych książkach o sensacyjnych operacjach wojskowych jak i humorystycznych bajkach w rodzaju fantasy. I właśnie ta luźna fantasy jest dla mnie w jego twórczości jedyną perełką. Jego bohaterowie (choćby Debren z Dumayki - magun czyli „mag uniwersytecki” lub też „mag uczon naukowo”) oraz kreowany świat (wyzwolony ze złego ustroju - demokracji na rzecz feudalizmu!) mający mnóstwo zabawnych odniesień do naszego świata są najlepszym lekarstwem na ponuractwo lub złe nastroje. Baniewicz tym samym wpisuje się doskonale w nurt (jeśli tak można nazwać) fantasy rozrywkowej w której królują Kedrigern, Ariwald, Bink oraz Kamyk (i cała masa innych ale wypisałem tych moich ulubionych)


20 maja 2008 0:10:47
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 24 kwi 2008 13:26:17
Posty: 128
Post 
A ja polecam "Afrykankę" Baniewicza. Długo się nie mogłem przekonać do tego autora, ale ta książka mnie do niego przekonała. Ma niesamowity nastrój. Rzecz dzieje się w polskim kontyngencie ONZ w Afryce ( nie pamiętam już Somalia czy Etiopia).W skrócie pewien oddział wojskowy musi przejechać z jednego miejsca w drugie, przy okazji wioząc dziewczynę - tą Afrykankę i ...osła (:-) Zaczyna się nieco zabawnie, ale autor potrafi bardzo dobrze oddać atmosferę zagrożenia jak i Afryki ( ponieważ zdarzyło mi sie tam spędzić nieco czasu więc potwierdzam, w czasie czytania poczułem sie jakbym znowu tam był). Mamy morderstwa, zdradę i „coś”, co niszczy wojskowe pojazdy. Mamy tez morderstwa, zderzenie kultur, korupcję i walkę o przetrwanie. A także głównego bohatera - polskiego lekarza w samym środku wydarzeń.
Przez większość książki nie wiedziałem dokąd dokładnie zmierza autor i wyglądało mi to na thriller s-f o atmosferze „8-obcy pasażera Nostromo”- polecam gorąco wszystkim wielbicielom dobrego thrillera !!


23 maja 2008 10:44:46
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 05 paź 2008 14:49:27
Posty: 25
Post 
pierwsze 2 tomy opowiadan o Debrenie byly bardzo ok - dowcipne, inteligentne dialogi, zakrecona akcja, sprytne nawiazania i "przekrecenia" z naszej terazniejszej rzeczywistosci. czytalo sie to bardzo przyjemnie. dlatego z duza niecierpliwoscia czekalem na trzeci tom ktory mial kontynuowac watek z poprzedniego i.. mocno sie rozczarowalem: calosc ksiazki, jak na taka objetosc za bardzo przegadana, dialogi tak zakrecone momentami ze trudno mi bylo sie zorientowac o co chodzi, akcja w porownaniu z poprzednimi opowiadaniami sporo siadla. zakonczenie nie bylo zle, zostawialo furtke na ciag dalszy, aczkolwiek nie jestem pewien czy bym chcial go kupic..
autor zreszta skupil sie na wspomnianych w poprzednich postach thrillerach i political fictionach i chyba niezle mu to wychodzi, poza tym minelo juz sporo czasu wiec nie sadze bysmy mieli sie spodziewac kontynuacji


08 paź 2008 15:27:51
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 28 lut 2008 0:40:14
Posty: 20
Post 
Hmm. Baniewicza cenię sobie bardzo wysoko, niemniej, ma tendencję do strasznie rozwlekłych dialogów. Leżą sobie bohaterowie na, czy tam pod wozem, ktoś do nich strzela, a oni dywagują. Książkę z tej rozmowy można by napisać. Mimo tego, trzeba przyznać że sporo humoru w sadze o magunie zawarł, i czyta się toto bardzo przyjemnie. Tak samo zresztą, jak wyżej wspominane książki nie fantasy. Górę trzech szkieletów, czy Dobry powód by zabijać czytało się jednym tchem. Generalnie, autor bardzo dobry, a o ile wprawi się w sztuce pisarskiej, będzie autorem wręcz znakomitym. :-)


09 paź 2008 0:44:35
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 10 wrz 2008 17:21:10
Posty: 29
Lokalizacja: Sandomierz
Post 
Ehmm... Co do jego powieści o Debrenie to ja mam zgoła inne zdanie. Przyznam się kupiłem 2 tomy, bo ktoś rzucił hasło, że jest dobry autor i książki godne czytania. Przebrnąłem przez te 2 tomy, ale na wiecej nie mam w ogole ochoty. Pomimo, że czytałem każdą z osobna po kilka razy (nie mialem nic innego pod ręką) to jeszcze nie rozumie niektórych zwrotów Debrena. Jak dla mnie autor przesadził z wymyślaniem nowego świata i za durzo chciałby "wrzucić" na raz. A i te monologi w trakcie walk.... też nie trafia to do mnie... Książka bez polotu da sie przeczytać, ale nic wielkiego.

_________________
Leliwum Perfectum - Na chwałę pokazów !


09 paź 2008 7:43:04
Zobacz profil
Mod
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15
Posty: 693
Post 
benny2001 napisał(a):
Książka bez polotu da sie przeczytać, ale nic wielkiego.


Nazwanie książek Baniewicza, książkami bez polotu, jest stanowczo krzywdzące dla tego autora. Pamiętam, jak swego czasu przeczytałem "przedpremierowo" "Smoczy pazur", opublikowany bodajże na łamach magazynu "Sfinx" i byłem wprost zachwycony. Świetnie napisane opowiadanie, skrzące się humorem i tak bliskie twórczości Sapkowskiego, jak to tylko możliwe. Zresztą autor sam nie krył inspiracji AS'em. Pomysł świetny, zwłaszcza że w tamtym czasie na płaszczyźnie polskiego fantasy brakowało godnego kontynuatora twórczości Sapka a mi się wydawało, że Baniewicz jest jedynym, który może "podjąć rękawicę" i zmierzyć się z tym wyzwaniem.

Później przeczytawszy pierwszy tom w całości czułem lekki niedosyt. Czegoś tam zabrakło, jakiejś dynamiki akcji a jeśli się już zaczynało coś dziać, to okazywało się, że Baniewicz ma duże problemy z opisem takich właśnie dynamicznych sekwencji, że tak to ujmę. A może inaczej - ja, jako czytelnik miałem olbrzymi kłopot z "wizualizacją" tego, co się dzieje.

Drugi tom, zdecydowanie lepszy. Przynajmniej jako taki zapisał się w mojej pamięci, bo szczegółów mało już pamiętam. Jednak przypominam sobie, że ciekawa intryga się zaczęła rysować - tajemnica "księżniczki", itp. Podobały mi się pomysły - nie wiem, jak to się nazywało, ale ten "pojazd powietrzny", który się rozbił - zupełnie, jak katastrofa samolotu. I mnóstwo innych rzeczy. Oczywiście ten tom cierpi również na tzw. przegadanie - i to zdecydowanie duży minus, bo choć Baniewicz fajnie operuje barwnym językiem, to jakoś nie potrafi wykorzystać tego do skonstruowania ciekawych dialogów. Postaci "domawiają" się, kłócą i coś tam opowiadają, ale z większości tego nie sposób zrozumieć o co chodzi.

Dopiero tom 3 mnie rozczarował. Jest naprawdę "przegadany" i jakoś sprawia wrażenie, że nie istnieje w nim konkretny koncept na to, jak poprowadzić do końca tą opowieść. Przez 3/4 książki nic się nie dzieje - w końcówce jest dużo lepiej, ale niewiele.

Oddać trzeba Baniewiczowi, że potrafi tworzyć ciekawe postaci i ma masę świetnych pomysłów - mi podobały się zwłaszcza ten "niby-anachronizmy", odwołujące się do rzeczy istniejących w naszym świecie, mnóstwo tego było.

Podsumowując: pisarz dobry, ale jego twórczość strasznie nierówna jest, co niestety trzeba zaliczyć mu na minus. Ogólnie jednak saga o czarokrążcy podobała mi się bardziej niż taki na przykład cykl o inkwizytorze Piekary.

_________________
Cytuj:
"Z książkami jest tak samo jak z ludźmi: tylko niewielka część odgrywa dużą rolę, reszta gubi się w wielości."

Gregory Benford - "Zagrożenie Fundacji"


Cytuj:
"Out in the oceans of sand
I saw the future
Of a golden land
Below the plains
I've been meeting my fate
I stood the test
The universe
In the palm of my hand
Oh, am I blessed
Or cursed "


Savage Circus "Legend of Leto II"


09 paź 2008 11:37:39
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 lut 2008 13:26:53
Posty: 26
Lokalizacja: Kaszebe
Post 
CO do tego wypominanego przegadania... Cóż. Sobie pozwolę sie nie zgodzić - w jakiś sposób trzeba świat poznawać. Porównajmy to do np. ASa - Dijkstra płynąc na spotkanie z królem Koviru wspomina całą historię królestw... Tu zamiast narracji czy wspomnień sa dialogi - zresztą generalnie świetne.

Odniesienia do rzeczywistości - niektóre wyśmienite:
Małodobrowice :)
a najbardziej rozbawił mnie moment, w którym Wilband wiesza na samopychu koło bez kilku szprych (3 zostały) i komentarze... :) Miodzio jak dla mnie.
Żula jako odpowiednik Rzymu, Sovro, Teleporthanza i w ogóle - to mi się w tej książce podoba. Właśnie po raz drugi czytam serię - obecnie na tapecie GKBC.

Pozdrawiam!

_________________
--
Papa Mooreck

>>Matematyka jest nieubłagana: pożar - zapałki = dziecko<<


05 lis 2008 17:16:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: