Teraz jest 29 mar 2024 3:20:22




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Imię Róży 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 mar 2008 20:21:51
Posty: 6
Post 
Przez książkę znacznie trudniej przebrnąć niż przez ten film, chociaż z tego co pamiętam był dosyć długi. W książce najbardziej podobał mi się klimat utrzymujący w napięciu oraz te wszystkie zawikłania :) Natomiast w ekranizacji, może nie, podobały mi się, ale przeraziły niekóre sceny. Zwłaszcza sceny śmierci poszczególnych zakonników. Od filmu bił jakiś taki chłód, więc świetnie możnabyło odczuć klimat średniowiecza.


23 mar 2008 21:37:02
Zobacz profil
Post 
hmmm..jestem zdania, że film mógl sie bardzo spodobac jednynie tym, którzy wczesniej nie zadali sobie trudu przebrniecia przez ksiażkę. Co do klimaty tego sredniowiecznego opactwa...to ten filmowy ocierał sie bardziej o horror..wydawać by sie mogło, że twórcom filmu chodziło jedynie o ukazanie ciemnotyi i barbarzynstwa owego okresu..wyrachowania i obskurantyzmu Koscioła, w ktyrym jasnym światłem lsniła jednie gwaizda Wilhelma z Baskerville..czy ktos z filmu zorientował się, o co własciwie chodzi...po co Wilhem z Baskerville przybywa do tego zapomnianego przez Boga i ludzi opactwa? I czy czigodny Jorge potepia nauke...czy tylko nieprzystojny smiech jako niezgodny w jego mniemaniu z nauką Koscioła? Moim skromnym zdaniem jedynym atutem filmu jest swietna obsada aktorska - Connery po raz kolejny potwierdza swoja klasę.


25 mar 2008 10:34:30
Post 
Film dobry na szczególną uwagę zasługuje świetna gra aktorska: Connerego i Slatera (z naciskiem na tego 1). Scenografia (opactwo) jak i mnisi (charakteryzacja) oddają klimat epoki średniowiecznej. W filmie zabrakło mi głebi (więcej treści dotyczących wiary, kościoła czy też szatana), jak i fantastycznie opisanej sceny w bibliotece. Gdyby nie tytuł można by pomyśleć, że to kolejny kryminał, w którym trup ściele się gęsto.


26 mar 2008 11:38:01
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50
Posty: 55
Post 
Ogólnie większość z was chwali film. Ja jednak uważam, że jako ekranizacja powieści się nei nadaje. Po prostu opowieść została spłycona do kryminału pomijając prawie w 98% wątki dotyczące sporów o herezje. Jeśli ktoś widział najpierw film to potem książka może go nudzić. Wie już kto zabija i wypowiedzi o herezjach zdają się przydługie. A wbrew pozorom powieść jest doskonale obmyślona. Wątek kryminalny napędza czytanie, a przez heretyczne obajśnienia wręcz się płynie.
Właśnei dlatego jakoś mi się nie podobało jako ekranizacja. Owszem fajny kryminał i Connery też boski, ale jakoś pozostawia pustkę.

_________________
Run to the bedroom, in the suitcase on the left
You'll find my favourite axe
Don't look so frightened
This is just a passing phase
One of my bad days


One of my Turns - Pink Floyd


13 kwi 2008 12:34:48
Zobacz profil
Post 
wsciekla napisał(a):
Ogólnie większość z was chwali film. Ja jednak uważam, że jako ekranizacja powieści się nei nadaje. Po prostu opowieść została spłycona do kryminału pomijając prawie w 98% wątki dotyczące sporów o herezje.

A jak sobie wyobrażasz zekranizowanie tej warstwy powieści?

wsciekla napisał(a):
Jeśli ktoś widział najpierw film to potem książka może go nudzić. Wie już kto zabija i wypowiedzi o herezjach zdają się przydługie.

ROTFL. "Kto zabił" to jest w tej powieści tylko taka postmodernistyczna wisienka na czubku tortu. To, co dało się przekazać w filmie to jest najprostszy wątek tej książki, jego znajomość nic nie ujmuje lekturze pod warunkiem, że potrafisz dotrzeć do reszty treści. Ja przeczytałem Imię róży... bosz, chyba z 5 razy. Czyli cztery razy wiedząc "kto zabił". Nie zauważyłem, żeby to w czymś przeszkadzało.

Właśnie tym różni się dzieło sztuki od kryminału. Wiesz, że Tristan i Izolda umrą, Siegfried zginie, Walhalla się spali, Cio-Cio San popełni samobójstwo a Tosca umrze na suchoty, ale to nie ma żadnego znaczenia :-)


14 kwi 2008 10:07:13
Użytkownik

Dołączył(a): 08 kwi 2008 13:18:55
Posty: 64
Post 
Pięknie to podsumował panDerecki.... Ale film też jest zrealizowany całkiem sprawnie. Oprócz udanego wątku kryminalnego jest wcale ciekawy obraz średniowiecza w ogóle, a życia klasztornego w szczególności. Annaud ma talent do opisywania czasów odległych, jak choćby w "Walce o ogień". Przeniesienie na ekran wszystkich wątków z powieści Eco nie jest chyba możliwe, zaś szczególowe naświetlenie sporów religijnych spowodowałoby raczej, że powstałby film przegadany. Filmowe "Imię rózy" broni się samo w sobie, niezaleznie od znajomości powieści.


14 kwi 2008 11:08:06
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50
Posty: 55
Post 
Właśnie wydaje mi się, że zależnie od znajomości powieści. Hmmmmm po prostu no moje odczucie było takie, że jednak mi czegoś brak w tym filmie. Jakiś niedosyt pozostał. Jakoś dla mnie dobra ekranizacja powieści jest to taka, której treść się zgadza z pierwowzorem, po prostu takie jest moje zdanie na ten temat. No a tutaj jak panDerecki słusznie zauważył nie szło wszystkiego pokazać na ekranie - no bo takaż to jest powieść, przyznaję się do mojej ogromnej naiwności małej dziewczynki. I nie będę mówiła, że film jest zły, bo macie rację jest całkiem dobry - ale powtórzę ponownie - został po nim pewien niedosyt. Spodziewałam się czegoś więcej - może powinnam się zorientować już podczas czytania, że nie da się wszystkiego nakręcić bo przeciętny widz by przysnął, ale miałam jakąś taką nadzieję będąc pod ogromnym wrażeniem po przeczytaniu powieści.

Co do zakończenia i poznania hmmmm mordercy. To może rzeczywiście jakoś źle swe myśli oddałam - chodziło mi bardziej o to, że ktoś kto zobaczył film może myśleć, że jest to tylko i wyłącznie kryminał i np zniechęcić się do książki przy pierwszym wielostronicowym wywodzie. A jak ktoś zaczyna od czytania książki (co nastąpiło w moim przypadku) no to jednak wątek kryminalny napędza akcję i poniekąd zachęca czytelnika do połykania kolejnych stron. A co do pięciokrotnego czytania - to jak ktoś się zakocha to na dobre :D:D:D I to jest ogólne wytłumaczenie wielokrotnego czytania tych samych książek i oglądania tych samych filmów i jeszcze powtarzania paru innych czynności.

_________________
Run to the bedroom, in the suitcase on the left
You'll find my favourite axe
Don't look so frightened
This is just a passing phase
One of my bad days


One of my Turns - Pink Floyd


14 kwi 2008 17:45:38
Zobacz profil
Post 
wsciekla napisał(a):
Co do zakończenia i poznania hmmmm mordercy. To może rzeczywiście jakoś źle swe myśli oddałam - chodziło mi bardziej o to, że ktoś kto zobaczył film może myśleć, że jest to tylko i wyłącznie kryminał i np zniechęcić się do książki przy pierwszym wielostronicowym wywodzie.

Wybacz, ale ja trochę nie rozumiem w jak wyalienowanym z kultury świecie trzeba żyć, żeby nie natrafić nigdy na żadną recenzję czy inną wzmiankę o jednej z najważniejszych powieści XX wieku (a na pewno jednej z najważniejszych dla postmoderny) i dopiero z filmu się dowiedzieć "o czym jest ta historia". Jeśli dobrze mi się zdaje to jakiś czas temu była nawet lektura uzupełniająca w szkole!

P.S. Masz u mnie plusa za awatar z The Wall ;)


15 kwi 2008 10:26:09
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 mar 2008 12:56:50
Posty: 55
Post 
Ja jestem takim przypadkiem. Wiedziałam tylko, że akcja dzieje się w klasztorze. I nic więcej. Niestety nie trafiłam na ten okres co to niby była w lekturach. Podchodziłam do tej książki z czystym umysłem. Czasem tak jest lepiej.

Uffffffffff ale chyba odbiegliśmy od ekranizacji. Wiecie co było tam dobre. Że jednak był syf średniowiecza, bo często się zdarza w filmach umiejscowionych w tych ciemnych czasach, że wszyscy i wszystko są piękni i czyści i w ogóle. A tutaj ludzie zbierający odpady klasztorne, chyba byli tacy jak powinni być. I zakonnicy też nie byli wszyscy boscy jak Brat Pitt czy inne gwiazdy hollywood.

_________________
Run to the bedroom, in the suitcase on the left
You'll find my favourite axe
Don't look so frightened
This is just a passing phase
One of my bad days


One of my Turns - Pink Floyd


16 kwi 2008 8:46:24
Zobacz profil
Post 
wsciekla napisał(a):
Wiecie co było tam dobre. Że jednak był syf średniowiecza, bo często się zdarza w filmach umiejscowionych w tych ciemnych czasach, że wszyscy i wszystko są piękni i czyści i w ogóle. A tutaj ludzie zbierający odpady klasztorne, chyba byli tacy jak powinni być. I zakonnicy też nie byli wszyscy boscy jak Brat Pitt czy inne gwiazdy hollywood.

No bo to jednak europejskie kino a nie holyłódzkie, gdzie niespecjalnie odróżniają średniowiecze od fantasy...

Trzeba też przyznać Jean-Jacquesowi Annaud, że obsada trafiona w 100%. Nawet kiedy czytałem książkę pierwszy raz (przed obejrzeniem filmu oczywiście), to Wilhelma sobie wyobrażałem właśnie jako Connery'ego :-) Zresztą, znając zainteresowanie Eco popkulturą i datę ukończenia książki (1980) można chyba wysnuć nieśmiałe przypuszczenie, że on to od początku pisał pod niego ;-)


16 kwi 2008 10:24:47
Post 
wsciekla ma absolutną rację. W większości filmideł od Robin Hoodów do Stargate (gdzie częste są wyprawy do prymitywnych ludów), nasi przodkowie są pokazani jako na ogół sympatyczni, zadbani, dobrze odżywieni i czyści (!!!!) ludzie. Przecież wtedy nawet toalet nie było!! Mycie częściej niż raz na miesiąc traktowane było jako podejrzane, bo kto wtedy wiedział o bakteriach, o wirusach nie wspomniawszy. A co do rezygnacji z części wątków heretyckich - z czegoś trzeba było zrezygnować dla dobra spójności filmu. Albo by powstało wszechstronne nie wiadomo co do niczego, albo świetny kryminał z elementami religijnymi. Jedna z niewielu naprawdę udanych ekranizacji.


21 kwi 2008 14:21:26
Post 
U mnie było podobnie - najpierw film, potem książka... Jeśli mam wybrać co okazało się lepsze to jednak książka. W filmie, jak dla mnie, bardziej wyeksponowano motyw kryminalny, który w książce był raczej pretekstem do opowiedzenia o roli wiedzy, języka, książek w życiu ludzi (piękny symbol biblioteki - labiryntu, pułapki, ale i całego świata, jaki człowiek zna). Film jednak też był niezły: świetna gra Connerry`ego, Slatera, oddanie aury tajemniczości panującej w opactwie, no i sami mnisi jakby wyjęci wprost z obrazów Boscha :)


21 kwi 2008 18:07:13
Użytkownik

Dołączył(a): 16 mar 2008 13:16:57
Posty: 60
Lokalizacja: ToruĂą
Post średniowiecze i higiena
Co prawda temat ten odnosi się do ekranizacji "Imię róży" i swój post na ten temat umieściłam wcześniej, jednakże chciałabym się odnieść do ostatnich wypowiedzi odnośnie higieny w średniowieczu. Całkowicie nie zgadzam się, iż żyjący w Wiekach Średnich Ludzie byli brudni i się nie myli. Kilka przykładów: Z okresu Średniowiecza przetrwały tzw akwamanile, czyli naczynia do obmywania rąk. Świadczy to o tym, iż takie praktyki były powszechnie stosowane. Od XII wieku używano również ręczników. W miastach Europejskich istniały również przepisy co do higieny. Nakazywały one cotygodniową kąpiel np dla czeladników (w rzeczywistości kąpano się dużo częściej). Archeolodzy do tej pory znajdują z czasów Średniowiecza liczne balie, które były przeznaczone do użytku domowego. W Wiekach Średnich znano również mydło (aczkolwiek było ono drogie i nie każdego było stać na jego posiadanie). I może na koniec, taka ciekawostka iż formą jałmużny dla biednych, było fundowanie kąpieli w łaźniach.

Ps. I jeszcze jedno - toalety również były.

_________________
Rickabacka

Czekam, kiedy w końcu czas zacznie odmierzać sie w Anno Homini. Kiedy przestaniemy produkować mordercze zabawki - plastikowe karabiny, drewniane miecze. Czy nikt nie widzi że plastikowym pistoletem można wyrządzić więcej krzywdy niż bronią na ostrą amunicję? Można zabić człowieka w sobie...


21 kwi 2008 18:09:20
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 21 kwi 2008 12:55:59
Posty: 24
Post 
Ja najpierw przeczytałam książkę, która strasznie mi się spodobała.

Po obejrzeniu filmu stwierdziłam jednak, że jest znacznie lepszy od książki! Wątki, które według mnie były najciekawsze ładnie rozwinął i przede wszystkim ukazał moim oczom jak to (tzn. opactwo) mogło wyglądac. Wcześniej moje wyobrażenia były dośc niejasne.

Po drugim przeczytaniu książki odkryłam, że wszystkie sceny wyobrażam sobie 'używając' aktorów i miejsc z filmu. Miłe. :D


21 kwi 2008 20:44:45
Zobacz profil WWW
Post 
Ze wstydem przyznam, że "Imienia róży" czytać nie skończyłam. Brak czasu w połączeniu z przemęczeniem zmienił moje pozytywne nastawienie do lektury diametralnie. Czytanie opisów - ach, ten sławetny opis witraża! - tej długości i szczegółowości, w połączeniu z niewystarczającą do poprawnego odbioru wiedzą (nie wiem jak inni, ale ja się w tych wszystkich herezjach pogubiłam na samym początku) było naprawdę... dołujące. Nikt chyba nie lubi czuć się jak kretyn, a ja właśnie tak się czułam^^ Na dodatek miałam nieszczęście najpierw obejrzeć film, przez co znałam zakończenie i... Nie gnała mnie już nawet ciekawość, jak to się skończy - bo to już wiedziałam. Do powieści powrócę, zapewne w wakacje, gdy będzie czas i rozkoszna atmosfera lenistwa sprzyjająca lekturze^^ A przy braku zrozumienia po prostu poszukam informacji, zamiast z niepokojem spoglądać na zegarek, że jak zaraz nie pójdę spać to nie wstanę do szkoły... Tak, wiem, tylko winni się tłumaczą^^"
Film jest naprawdę dobry. Nie dłuży się, zaciekawia, gra aktorska stoi na wysokim poziomie, tak samo jak i inne aspekty filmy. Connery rewelacyjny jak zwykle, Slater przestał mi się wreszcie kojarzyć z Robin Hoodem. Film klimat ma, ale jak ktoś wyżej wspomniał - wyszedł kryminał. Rewelacyjny, ale dalej kryminał... Oby takich więcej.
Wspomniano też, że film nie oddaje wspaniałości opisu biblioteki. Mnie osobiście trudno było zrozumieć, co Eco opisuje i musiałam bazgrolić wszystko na kartkach. W filmie nawet teren klasztoru wydaje się bardziej przystępny. I z tego co pamiętam, w filmie narrator nie opisuje "dzieweczki" cytatami z Biblii - w swej nieskończonej ignorancji po prostu nie potrafię się nie śmiać czytając jego wywody. Ponadto, w powieści chyba nie było aż tak pokazane, że Salvatore jest upośledzony? Bo film na to wskazuje dużo bardziej...


21 kwi 2008 22:52:55
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron