Niestety wiele (a właściwie zdecydowana większość) plików PDF, które powstały w wyniku skanowania, po konwersji w Calibre na dowolny format pozostawia wiele do życzenia, zaś niektóre są prawdziwymi koszmarkami. Problem można w prosty sposób rozwiązać, choć wymaga poświęcenia kilkunastu minut na plik.

Rozwiązaniem jest użycie programu ABBY PDF Transformer (używam ostatniej wersji 3.0, kompilacja 100.399). PDF Transformer używa OCR do "przeczytania" pliku PDF i zapisuje go jako RTF (Uwaga! Nie jest to wcale zwykła konwersja, co robi mnóstwo aplikacji). W ustawieniach programu mamy możliwość zachowania układu oryginału z obrazkami, bez obrazków, rozmieszczenia tekstu i rozmieszczenia tekstu z obrazkami. Używam aplikacji przede wszystkim do plików z literaturą, więc stosuję rozmieszczanie tekstu bez obrazków, w efekcie otrzymuję plik RTF z zachowaniem łamania stron (podział sekcji), ale bardzo często różnymi "brudami" w postaci łączników opcjonalnych, ręcznego łamania wiersza, łączników nierozdzielających itp. Są to te same "brudy", które wychodzą przy bezpośredniej konwersji plików PDF w Calibre. W pliku RTF możemy je jednak bardzo łatwo usunąć stosując Edycja/Zamień/Specjalne. Oczywiście męczące byłoby zamienianie za każdym razem "na piechotę", więc najlepiej zarejestrować sobie w Wordzie kilka makropoleceń z najczęściej koniecznymi poprawkami. Po uruchomieniu takiego makra otrzymujemy prawie idealny plik RTF, który konwertujemy do potrzebnego formatu w Calibre.

PDF Transformer działa bardzo szybko, im więcej rdzeni w procesorze tym szybciej. Zrobienie idealnego pliku RTF do konwersji w Calibre trwa maksymalnie 10-15 minut. Nie ma żadnych problemów z polskimi znakami.

Dodam jeszcze, iż testowałem kilka programów działających na podobnych zasadach jak PDF Transformer i jest on zdecydowanie najlepszy.

Masz rację, to bardzo dobre narzędzie. Efekt jego działania jest o wiele bardziej staranny, niż w przypadku używanego przeze mnie najczęściej Mobipocket Creatora. Jedyną jego wadą jest powolność działania ( no i sama aplikacja też waży nielicho, prawdziwy kombajn). O ile ze zwykłą beletrystyką radzi sobie świetnie, to wszystkim niecierpliwym odradzam próbę konwersji jakiejś grubszej pozycji ze sporą ilością zdjęć ( nie chodzi wcale o skan) - taka zabawa może potrwać nawet kilka godzin. Mnie nigdy nie udało się dotrwać do końca, więc nie potrafię nic powiedzieć o efekcie. Natomiast do większości tzw. zwykłej literatury w PDF warto mieć ten program. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś z założenia boi się konwersji, to żaden argument go nie przekona, ale wszystkich pozostałych zachęcam do wypróbowania tej aplikacji.

Zapomniałeś dodać, że Transformer kosztuje koło 300 zł

Ja mam FineReader 8 (starsza wersja) i też sobie radzi z PDF-ami. Tak naprawdę każdy porządny OCR powinien dać rade.

Taaa, a FineReader w najprostszej wersji ponad 2 razy więcej Po prostu darmocha