Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.
Bardzo fajna modelka... tfu, znaczy się, reklama. Oby moja żona nie zobaczyła tego posta...
Przydałoby się jednak uwypuklić więcej zalet e-papieru w porównaniu do LCD (znacznie wyższa rozdzielczość i niemęczenie wzroku). Chociaż faktem jest, że niejeden zainteresuje się takim cacuszkiem dobrze wyświetlającym w słońcu i przy okazji dowie się tego wszystkiego.
Reklama niestety mówi prawdę ;p Mam kindla i ipada. W słońcu na ipadzie nic nie można przeczytać. Graniczy to z cudem. Za to gdy zapada zmierzch i brak dodatkowego źródła światła szybko człowiek przesiada się na ipada gdzie widać wtedy wszystko. No i kindle służy tylko i wyłącznie do czytania. Ipad do wielu innych rzeczy. A najmniej do czytania.
Ipad do wielu innych rzeczy. A najmniej do czytania.
Tak, ale badania które kiedyś przytaczał Mori, pokazują, że ludzie w ogólności uważają, że do eBooków to nie ma nic lepszego niż iPad. I dlatego wróżę tej reklamie sukces.
_________________
Zgred - Rafał Ziemkiewicz napisał(a):
Dziś trzeba pisać o mieczach, czarach, toporach i wojowniczkach w blaszanych bikini, wszystko inne to już jest nisza w niszy. Albo o nastoletnich wampirach.
Nic dodać, nic ująć. Reklama trafia w sedno: jeśli urządzenie ma służyć jako czytnik ebooków, to ekran, choćby najpiękniejszy, ale nieczytelny przy jasnym oświetleniu, dyskwalifikuje je na starcie. Osobiście nie gardzę kolorami, ale ekran kolorowy i jednocześnie błyszczący to porażka (przynajmniej przy moich potrzebach).
Oj tam. E-ink jest dobry do czytania, ale tylko do czytania: można zapomnieć o robieniu porządnych notatek, podkreśleń, rysunków, o "wertowaniu" czyli o szybkim przeszukiwaniu książki itd. To daje iPad. E-ink jak na razie jest dobry tylko w przypadku czytania beletrystyki.
Oj tam. E-ink jest dobry do czytania, ale tylko do czytania: można zapomnieć o robieniu porządnych notatek, podkreśleń, rysunków, o "wertowaniu" czyli o szybkim przeszukiwaniu książki itd. To daje iPad. E-ink jak na razie jest dobry tylko w przypadku czytania beletrystyki.
Jeśli chodzi o notatki i podkreślenia, to wygląda na to, że wchodzące na rynek urządzenia - np. Sony Reader PRS-650 albo PocketBook 903, będą sobie z tym radzić całkiem nieźle. Natomiast "wertowanie" to faktycznie problem - przez całe lata przyzwyczajony byłem do palmtopów, na których miałem ISilo, Palm Ereadera albo Mobipocketa i mogłem błyskawicznie przewertować kilkadziesiąt stron książki. Kiedy wziąłem do ręki urządzenia z e-inkiem, Irivera Story, a później Onyxa, moje ogólne wrażenie było takie, jakbym jechał samochodem na zaciągniętym hamulcu
Tyle, że kolorowy TFT/OLED itp. to jedno, a połyskujący ekran to drugie. Połysk ekranu w przypadku IPada jest naprawdę przegięty. Właściwie wszystkie moje dotychczasowe "ebookowe" urządzenia (Palm TX, Simpad, Ipaq HX 2190) dawały się odczytać w prawie każdych warunkach. Najlepiej radzi sobie Ipaq, który ma ekran typu transreflective, najgorzej Simpad. Ipad w pełnym słońcu wypada niestety znacznie gorzej od archaicznego Simpada...
Czekam na pojawienie się obiecanego ASUSa DR900/950 - a nuż to będzie jakiś rozsądny kompromis między przyjaznością dla oczu a szybkością działania?
No tak, ludzie nie potrzebowali za dużo czasu, by się zacząć nabijać z tej reklamy...
_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.